Mimo że wiemy, jak niezdrowe są fast foody, wciąż nie brakuje osób, które po nie sięgają.  Naukowcy z Uniwersytetu Macquarie w Australii  zbadali, jak żywność przetworzona wpływa nie tylko na wagę, ale również na funkcjonowanie układu nerwowego. Według badań wystarczy tydzień niezdrowego jedzenia, aby uszkodzić kluczowe obszary mózgu.
HOUSE MANAGER, LIFESTYLE, ORGANIZACJA Życie od wypłaty do wypłaty nie jest dobre, ani przyjemne. Jeszcze gorzej jest wydawać więcej pieniędzy, niż się zarabia. Jeżeli co miesiąc przekraczasz swój budżet i tracisz pieniądze na zbędne rzeczy to nadszedł już czas, aby nauczyć się wydawać mniej pieniędzy. Pierwszy ruch jaki musisz wykonać jest śledzenie wydatków, tak aby można było ocenić gdzie znikają Twoje pieniądze. Najprostszym sposobem jest zbieranie paragonów i spisywanie dziennych wydatków w zeszycie lub excel’u. Spisuj wszystkie swoje wydatki przez miesiąc tak, aby można było przeanalizować czy dostosowujesz swoje wydatki do dochodów. Dzięki tym wnioskom możesz zadać sobie pytanie co możesz zmienić. Kiedy spisywałam swoją listę kosztów okazało się, że dużo wydaje pieniędzy na kawę i słone przekąski. Od teraz ograniczam tak zwane ” podjacze ” i na początku miesiąca ustalam budżet na jedzenie i picie kawy na mieście. Gdzie szukać oszczędności? 1. Książki Najlepszym i najtańszym sposobem jest pójście do biblioteki. Ich oferta staje się coraz lepsza i coraz bardziej aktualna. Choć bywa, że na polowany tytuł musimy trochę poczekać – będzie to jedyna cena jaką musimy zapłacić za darmowy dostęp do ogromnej bazy tytułów. Alternatywą może być kupno książki z kimś wspólnie. 2. Jedzenie Nie wychodź na zakupy głodna. Przestań pić soki i napoje gazowane – picie słodkich napojów prowadzi do złych nawyków żywieniowych. Przeciętnie sok kosztuje 3 zł. Kupując go codziennie tracimy w ciągu roku 1098zł! Wyjeżdżając na wakacje bądź na krótkie wypady po za miasto z całą rodziną, wydawaliśmy dużo pieniędzy i często jedzenie nam nie smakowało. Stwierdziłam, że sama będę przygotowywać jedzenie,wyjdzie to po pierwsze taniej a po drugie wiem, że moja rodzina zje pożywny posiłek. Polecam przygotować dania które można zjeść na zimno i ciepło np. wrappy lub makaron z warzywami i kawa w termosie. Pseudo promocje – często w sklepach promują produkty w głównych alejkach sklepowych a idąc dalej miedzy pólkami można znaleźć wiele tańsze i lepsze jakościowo produkty. Rób listę zakupów – jeżeli masz sprecyzowaną listę zakupów to jest duże prawdopodobieństwo, że nie pokusisz się o kupno kolejnej paczki makaronu 😉 Korzystaj z zakupów on-line – na pewno nie skusisz się na dodatkowe i niepotrzebne promocje Zamrażaj jedzenie – przygotowując obiad zrób tak, aby wystarczyło na minimum 2 dni. Jeśli nie chcesz jeść dzień po dniu tego samego dania możesz połowę zamrozić i wykorzystać je wtedy kiedy nie będziesz miała czasu gotować. Ustal plan posiłków na najbliższy tydzień – zawsze w sobotę układam menu na najbliższy tydzień i uzupełniam zapasy o brakujące produkty. Kupuj chleb na zakwasie – chleb na naturalnym zakwasie jest zdrowy i dłużej utrzymuje świeżość. Pieczywa w marketach są zazwyczaj zamrażane a następnie podgrzewane w piecu. Fakt wyciągnięte z pieca ciepłe bułki pięknie pachną ale na drugi dzień niechętnie po niego sięgamy bo są twarde i suche. 3. Zabawki i ubranka dziecięce Dzieci szybko nudzą się zabawkami a ubranka szybko robią się za małe dlatego ciekawym pomysłem jest wymiana zabawek oraz ciuszków na bazarkach lub aukcjach internetowych. 4. Transport Aby zaoszczędzić na kosztach paliwa warto zrezygnować z jazdy samochodem i przejść się pieszo zwłaszcza gdy pogoda za oknem dopisuje Rower jest idealny do podtrzymania kondycji i uniknięcia korków Jeżeli masz kolegę, który mieszka obok Ciebie i jeździ do pracy w tym samym kierunku co ty to może warto porozmawiać z nim i umówić się na wspólny dojazd do pracy (zrzucić się na paliwo). Zobaczcie na stronę Może akurat ktoś jedzie w waszym kierunku 🙂 5. Używki Żuć palenie. Wypalając paczkę papierosów za 13zł co 2 dni – wydajesz rocznie ok. 2370zł To jest tylko kilka moich podstawowych zasad jak wydawać świadomie. Przy oszczędzaniu najważniejsze jest rozróżnić swoje pragnienia i potrzeby . Zachęcam Was do zajarzenia na stronę Michała Szafrańskiego znajdziecie tam wiele wskazówek dotyczące oszczędzania, inwestowania i kredytów . Z wielu porad sama korzystam i widzę już poprawę w moim budżecie 🙂 A jakie są wasze sposoby na oszczędzanie? Z pozdrowieniami,
Kup jeden duży chudy kawałek karkówki, podziel ją na trzy części. Każdą przyrządź według poniższego przepisu. Zaproś gości. Będzie impreza, będzie się działo, będzie im smakowało :) Nie zapomnij o sałatkach, zwłaszcza ziemniaczanych i warzywach z grilla. Jak mało co, pasują do karkówki :)
Jedzenie to podstawowy wydatek w naszym budżecie domowym. Możemy obejść się bez auta, smartfona, wyjścia do kina, czy modnej bluzki, ale bez jedzenia się nie obejdziemy. Po prostu- „Aby żyć, trzeba żryć”. Ale jak to zrobić, żeby nasze wydatki poniesione na tą kategorię budżetu domowego nieco ograniczyć nie tracąc przy tym na jakości spożywanych produktów? Na szczęście jest na to kilka sposobów. Jedzenie to jeden z najwyższych kosztów w budżecie domowym każdej rodziny. Im więcej domowników tym wydatki poniesione na jedzenie wyższe. W przypadku mojego czteroosobowego gospodarstwa domowego opłaty poniesione na wyżywienie (wliczając w to koszty pracy lodówki, zachcianki na mieście, gaz itp.) wynoszą około 800 zł. Trzeba jednak wziąć pod uwagę to, że ze względu na specyfikę mojej pracy bardzo często nie ma mnie w domu, a jedno z dzieci pije na razie tylko mleczko mamusi. Można, więc powiedzieć, że nasz model rodziny to tak naprawdę 2+1+1/2. Nie zmienia to jednak faktu, że przez wiele lat wspólnego życia i stosowania różnych metod, razem z żoną, nauczyliśmy się jak oszczędzać na jedzeniu. Unikaj jedzenia na mieście Jedzenie na mieście ma dużo plusów np.: nie potrzeba potrafić gotować, nie trzeba robić zakupów, zmywać, zaoszczędza się dzięki temu cenny czas itd. Trzeba jednak uważać, ponieważ częste spożywanie posiłków poza domem jest po prostu drogie. Jeśli starasz się zmniejszyć swoje wydatki związane z jedzeniem, sprawdź najpierw ile pieniędzy wydajesz na kupowanie gotowych obiadów, czy kolacje na mieście. Czy przypadkiem kwota ta nie nadwyrężą twojego budżetu domowego? Staraj się jak najrzadziej jeść posiłki poza domem. Miej świadomość tego, że nawet obiad zakupiony w barze mlecznym będzie dużo droższy od tego, który przygotowałbyś sobie sam w domu. Schabowy z ziemniakami i surówką zakupiony w lokalu to wydatek około 20 zł. To samo danie przyrządzone samodzielnie kosztować nas będzie mniej niż dyszkę. Pamiętaj, że nie chodzi też o to, aby całkowicie zrezygnować z posiłkowania się w knajpkach i restauracjach. Wręcz przeciwnie. Jeśli ochotę zabrać dzieci do np. McDonalda i pozwala na to twój budżet- po prostu, zrób to! Nie stanie się nic złego, jeśli od czasu do czasu zjesz posiłek poza domem. Warto jednak znać kilka patentów jak zrobić to troszeczkę taniej: Część lokali proponuje zniżki, jeśli zdążysz przyjść do określonej godziny tzw. Happy hour Wybrane knajpki i bary proponują zniżki w wybrane dni (często jest to poniedziałek) Niektóre z barów szybkiej obsługi wydają specjalne promocyjne kupony Jeśli jesteś miłośnikiem szybkich dań na mieście i nie możesz obejść się na przykład bez Kebaba, ogranicz po prostu ich kupowanie. Nie rezygnuj z nich definitywnie. Oblicz ile byłbyś w stanie zaoszczędzić zmniejszając ich spożycie do minimum. Może to Cię przekona Przemyślane zakupy Tu jest największe pole do popisu. Dzięki odpowiedniemu przygotowaniu do zakupów jesteśmy w stanie znacznie zmniejszyć nasze wydatki w tej kategorii naszego budżetu domowego. Zagadnienie to jest wielowątkowe postaram się, więc rozbić je na kilka części. Po pierwsze: Planuj posiłki na kilka dni na przód. Dobre rozplanowanie posiłków pozwoli Ci na lepsze i efektywniejsze wykorzystanie zakupionych produktów. Dzięki temu unikniesz między innymi marnowania niewykorzystanych resztek towarów. Swoje menu buduj tak, aby w następujących po sobie daniach móc wykorzystać produkty z poprzedniego posiłku np. skoro wiesz, że w poniedziałek będziesz robić spaghetti bolognese, do którego będziesz używać mięsa mielonego i pomidorów to na wtorek zaplanuj pulpety w sosie pieczarkowym, gdzie użyjesz pozostałą część zakupionego wcześniej mięsa, a w środę pozostałą część pomidorów wykorzystaj np. do zupy pomidorowej itd. Wiedząc, co masz w planie na kilka przyszłych dni łatwiej jest Ci obliczyć ile danego produktu będziesz potrzebował. Dzięki temu możesz zaoszczędzić kilka złotych np. kupując coś w większym opakowaniu. Przykład: Wróćmy do naszego spaghetti bolognese. Nie wiedząc, że 2 dni później będziesz potrzebował pomidorów w puszcze do zupy, normalnie kupiłbyś najpierw jedno opakowanie 0,25 kg w cenie 1,99 zł, a kolejnego dnia drugą puszkę w tej samej cenie, zamiast od razu kupić dużą, pół kilogramową puchę za 3,5 zł, oszczędzając w ten sposób kilka cennych groszy. Staraj się, więc planować swoje posiłki. Zrób sobie listę obiadów, które chciałbyś zjeść i następnie pod tym kontem planuj swoje zakupy. Zaoszczędzisz w ten sposób cenny czas, energię i kilka złotych. Po drugie: Zrób listę zakupów Wybierając się do sklepu warto mieć ze sobą przygotowaną listę zakupów. Możesz to zrobić na papierze, czy z wykorzystaniem notatnika na swoim smartfonie. Forma nie ma znaczenia. Ważne, abyś na zakupy szedł przygotowany, abyś wiedział, czego tak naprawdę potrzebujesz, oraz jakie produkty masz w swojej lodówce. Pozwoli Ci to uniknąć wrzucania do sklepowego koszyka towarów, których w ogóle nie potrzebujesz, a które, skuszony promocją, reklamą, czy zwykłą zachcianką pewnie byś kupił. W przypadku, gdy robimy zakupy „z głowy” często zdarza się także, że o czymś zapominamy. Zmuszeni wtedy jesteśmy, aby szybko lecieć do najbliższego osiedlowego sklepu po brakujący produkt, tracąc czas, ale przede wszystkim pieniądze, ponieważ małe sklepiki blisko domu, rzadko kiedy bywają tanie. Warto, zatem przed wyjściem na zakupy przejrzeć szafki i lodówkę, dokładnie przemyśleć jakie produkty musimy kupić i zapisać je w formie listy. Unikniemy wtedy błądzenia po sklepie i może uda nam się dzięki temu zaoszczędzić kilka złotych. Po trzecie: Przejrzyj gazetki promocyjne Dobrą praktyką (bardzo często stosowaną przez moją żonkę) jest, przed wybraniem się na zakupy, przeglądanie gazetek promocyjnych. W przypadku naszej rodziny ma to sens, ponieważ, w pobliżu naszego miejsca zamieszkania jest kilka sklepów i dyskontów. Opłaca nam się, zatem zrobić nawet mały rajd po sklepach i kupić dosłownie po klika rzeczy w każdym z nich. Zatem zanim wybierzemy się na zakupy warto zerknąć, gdzie produkty, które chcemy kupić są aktualnie w promocyjnej cenie. Wystarczy wejść na internet i skorzystać z jednej z wielu stron zawierającej zbiór bieżących sklepowych gazetek promocyjnych (np. Wystarczy dosłownie kilku minutowy „research”, aby zorientować się, czy przypadkiem bardziej nie opłaca nam się wybrać do innego sklepu niż sobie wcześniej zaplanowaliśmy, ponieważ znajdziemy tam więcej interesujących nas produktów w lepszej cenie. Czasami wystarczy wracając z pracy pojechać do domu inną drogą i zatrzymać się pod innym niż zwykle sklepem, aby za zrobione w nim zakupy zgarnąć kilka groszy oszczędności. Oczywiście trzeba pamiętać o tym, że to rozwiązanie nie zawsze jest dla nas najlepsze. Zakupy w sklepie na drugim końcu miasta wcale nie muszą być dla nas opłacalne. Jeśli doliczymy do tego koszty paliwa lub biletów i czas stracony na stanie w korkach, może się okazać, że zakupy w przysłowiowym „sklepie za rogiem” będą dla nas dużo lepszym rozwiązaniem. Po czwarte: Zwróć uwagę na produkty przecenione Kiedy jestem w sklepie bardzo często pierwszym miejscem, do którego się udaję jest półka lub lodówka z produktami przecenionymi, gdzie na podstawie tego, co tutaj znajdę układam swoje menu na dzisiejszy obiad. Produkty przecenione to najczęściej paczkowane mięso i wszelkiego rodzaju nabiał z krótką data przydatności do spożycia oraz produkty tzw. suche np. ryż, kawa, słodycze itp. w lekko uszkodzonych opakowaniach. Ceny takich artykułów bywają obniżone o minimum 25% w stosunku do ich normalnej ceny. Dzięki czemu jesteśmy w stanie zrobić naprawdę tanie zakupy. Należy jednak pamiętać, aby żywność z „krótką datą” zużyć jak najszybciej, aby to, co stało się oszczędnością nie zmarnowało się i zwyczajnie wylądowało w naszym śmietniku. Gotuj obiady na kilka dni Kolejną propozycją na to jak zmniejszyć nasze wydatki związane z jedzeniem jest przygotowywanie większych porcji posiłków. Przygotowując np. obiad staraj się tak dobrać ilość składników, aby dania wystarczyło Ci na kilka dni. Co prawda zużyjesz troszkę więcej składników i poświęcisz kilka minut więcej, ale dzięki temu jest mniejsze prawdopodobieństwo, że coś zostanie niewykorzystane i się zmarnuje, zyskasz kilka minut następnego dnia, gdyż nie będziesz musiał stać już w kuchni oraz zredukujesz nieco zużycie prądu lub gazu. Pamiętaj, aby podejść do tego z głową. Nie ma najmniejszego sensu gotowanie obiadu na 3 dni skoro wiesz, że na następnego dnia będziesz w domu sam, bo mąż/żona zostaje do wieczora w pracy, a dzieci zjedzą coś w szkole, bo zaraz po lekcjach lecą na trening. Chociaż i na to jest sposób… Więcej porad dotyczących tego jak oszczędzać na jedzeniu znajdziecie w części 2 . --- Podobało się? Jeśli tak to nie zapomnij podzielić się powyższym artykułem ze znajomymi klikając w ikonki z lewej strony. Będzie mi niezmiernie miło jeśli weźmiesz też udział w dyskusji i zostawisz po sobie komentarz :) Zapraszam Cię również na mojego Facebooka- tutaj Aby być automatycznie powiadamianym o nowych wpisach zapisz się na Newsletter- tutaj Pozdrawiam/Wojtek
Po dwóch-trzech miesiącach zapisywania przekonasz się, jaka jest średnia i od tej sumy będziesz mógł założyć, ile chcesz wydawać na jedzenie. Ja postanowiłam, że zredukuję moje wydatki aż o połowę. 2. Zastanów się, co aż tyle kosztuje. No właśnie. Jak to możliwe, aby jedna osoba wydawała aż tyle na samą siebie?!
Ile dziennie wydawać na jedzenie? - do Forum Kobiet To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ... Strony 1 Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź Posty [ 13 ] 1 2016-10-20 21:34:39 walburga Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2016-10-20 Posty: 4 Wiek: 21 Temat: Ile dziennie wydawać na jedzenie? Witam!Po opłaceniu wszystkich rachunków na życie zostaje mi ok. 850 złotych (to jest: na jedzenie, chemie, kosmetyki). Mieszkam sama, ale na utrzymaniu mam również dwa koty Powiem szczerze - nie umiem robić list, jadłospisów itd. Pieniądze po prostu przelatują mi przez ręce. Pod koniec miesiąca zazwyczaj zostają mi moje pytanie - ile dziennie wydawać na jedzenie, żeby odżywiać się normalnie, ale również żeby zostało coś na imprezę, wyjście. I oczywiście dla kotów Przyznam również, że jestem osobą bez polotu kulinarnego, zaś samej kuchni unikam jak rady? 2 Odpowiedź przez anicorek87 2016-10-20 22:31:13 Ostatnio edytowany przez anicorek87 (2016-10-20 22:37:19) anicorek87 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2016-07-28 Posty: 1,110 Wiek: 29 Odp: Ile dziennie wydawać na jedzenie?W takim razie trzeba z czegoś zrezygnować albo z imprez lub kotów. Jak nie lubisz gotować to kupowane jedzenie czy bary Cię szybko ogołocą z kasy. Polecam przekonać się do gotowania a zwłaszcza zdrowego jedzenia. NIE powinno się oszczędzać na jedzeniu, ale na chemii i kosmetykach owszem .Co do tematu wątku biorąc Twoje finanse pod uwagę obejmując przeciętnie 200 zł na chemię i karmę to zostaje 20 zł na dzień. Może warto o dodatkowej pracy pomyśleć? 3 Odpowiedź przez walburga 2016-10-20 23:57:31 walburga Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2016-10-20 Posty: 4 Wiek: 21 Odp: Ile dziennie wydawać na jedzenie?Nie bardzo mam kiedy pracować. Studiuje dziennie, trudny kierunek, który wymaga ode mnie wielu godzin nauki. W tej chwili to rodzice dają mi na wszystko tego, że nie lubię gotować, nie jest tak, że w ogóle tego nie robię. Na mieście prawie nigdy nie jadam nie jadam, wolę domowe jedzenie. 4 Odpowiedź przez Małpa69 2016-10-21 08:53:22 Małpa69 Redaktor Działu Zdrowie i Domowe Ognisko Nieaktywny Zawód: Żona dyrektora Zarejestrowany: 2013-09-13 Posty: 5,925 Wiek: 30 tuż tuż Odp: Ile dziennie wydawać na jedzenie?A jaki to kierunek? Może dorywcze prace np inwentaryzacje. Powiem Ci że zdaje sobie sprawę że może być trudno na dziennych studiach dorabiać, tylko że wiesz jak to się potem kończy? Idziesz na rozmowę o pracę i słyszysz jakie ma Pani doświadczenie zawodowe, jak wypalisz że żadne to nikogo studia nie będą obchodzić. 5 Odpowiedź przez Iceni 2016-10-21 10:28:13 Iceni Gość Netkobiet Odp: Ile dziennie wydawać na jedzenie? Po pierwsze - przez miesiac spisuj dokladnie na co wydajesz zakupy ( albo zbieraj rachunki) - po miesiacu bedziesz wiedziec ile czego ci potrzeba. Robienie zakupów codziennie nie jest dobrym pomyslem, jezeli masz mozliwosc kupuj wieksze opakowania na dluzszy czas (np produkty sypkie, puszki w wielopakach itp) Jezeli mozesz zacznij kupowac i robic mrozonki - mrozone warzywa ( ale warzywa a nie gotowe mieszanki z ryzem, sosem czy podobnym badziewiem) sa zdrowsze niz stare warzywa z lodowki a czasem tez tansze od świeżychJezeli nie mozesz mrozic naucz sie wekowac gotowe potrawy (zupy, sosy, mieso duszone itp) zeby potrawa przetrwala dluzej wyatarczy przelozyc ją gotującą się jeszcze do sterylnego (wyparzonego) sloika i zakrecic szczelnie sterylna pokrywka. Taki sloik smialo moze stac w lodowce nawet temu bedziesz marnowac mniej zywnosci a co za tym idzie mniej wydawac 6 Odpowiedź przez Kleoma 2016-10-21 15:03:21 Kleoma Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2014-12-27 Posty: 4,401 Odp: Ile dziennie wydawać na jedzenie? Sporo można oszczędzić kupując w dyskontach jak Biedronka artykuły z promocji. I to nie tylko spożywcze ale i chemiczne jak proszek do prania, papier toaletowy. Są też takie akcje: weź 3 zapłać za 2, druga sztuka 50% taniejProdukty w większych opakowaniach są tańsze. Sporo jest takich produktów, które się nie zepsują w gospodarstwie domowym jednej tak kupuję produkty o długim okresie przechowywania jak makarony, różne puszki, słoiki, kartony i wiem, że sporo można jest aby nie marnować żywności. Sporo potraw można ugotuje się więcej i zamrozi w porcjach to jest to także oszczędność czasu, prądu, tylko wyjmujesz, odmrażasz, szybko jakiś dodatek przygotowujesz i masz obiad czy tak przygotować kotlety, pierogi, gulasze, potrawy z warzyw jak buraczki, marchewkę na ciepło, tylko dorobić surówkę, dogotować kaszę czy ziemniaki i szybki posiłek jest a nie ma prawie można zamrozić. Chleb można mrozić w porcjach, wyjmować wieczorem potrzebną ilość kilka kromek i się nie marnuje. " Kto dzieckiem w kolebce łeb urwał ...lalce " 7 Odpowiedź przez Summerka 2016-10-21 19:30:10 Summerka Gość Netkobiet Odp: Ile dziennie wydawać na jedzenie?Może wydatki umieść w trzech rubrykach: mieszkanie, życie i oszczędności. z tym, że co miesiąc przeznaczaj cokolwiek na łatwiej przychodziło, kiedy sobie wyznaczałam dzienny limit na zakupy żywnościowe i chemię. 8 Odpowiedź przez lukacjanka 2016-10-24 13:35:05 lukacjanka O krok od uzależnienia Nieaktywny Zarejestrowany: 2009-02-10 Posty: 67 Odp: Ile dziennie wydawać na jedzenie?Wydatki na jedzenie to ciężki temat. Ja przeważnie robię zakupy w weekend na cały tydzień, a później dokupuje jedynie pieczywo. Najwięcej będziesz wydawać stołując się na mieście dlatego ja tego unikam jak ognia. Poza tym lubię gotować więc to dla mnie nie problem. Codziennie sama przygotowuje sobie posiłki do pracy, a że w dużej ilości przypadków gotuję w multicookerze bo pozwala zaoszczędzić czas dzięki przygotowywaniu kilku rzeczy jednocześnie, to spokojnie mam jeszcze wieczór dla siebie. Ważne jest aby gotować takie porcje aby wystarczało dla Ciebie i nie leżało później w lodówce tydzień i finalnie lądowało w koszu. 9 Odpowiedź przez Mirko_81 2016-10-24 15:36:33 Mirko_81 Net-facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-03-04 Posty: 252 Wiek: 33 Odp: Ile dziennie wydawać na jedzenie? Na szczęście etap pilnowania każdego grosza mam już za sobą, ale przed chwilą z ciekawości policzyłem ile wydaję na składniki do typowego obiadu w porcjach satysfakcjonujących 112 kilogramowego żarłoka, którym jestem: filet z piersi kurczaka + ryż biały - 5 złfilet z mintaja + ziemniaki - 6 złCzyli da się w miarę tanio jeść, jeżeli będą to popularne produkty z Lidla, Biedronki lub francuskich hipermarketów, problem zaczyna się, gdy mamy potrzebę spożywania jedzenia lepszej jakości : warzywa i owoce rosnące bez nawozów sztucznych , mięso z chowu innego niż przemysłowy, ryby z czystszych akwenów itp. Wtedy nie ma cudów i należy się przygotować na zadziwiająco wysokie wydatki. 10 Odpowiedź przez tajemnicza75 2016-10-27 18:18:59 tajemnicza75 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2014-02-28 Posty: 5,992 Odp: Ile dziennie wydawać na jedzenie? walburga napisał/a:Powiem szczerze - nie umiem robić list, jadłospisów itd. Pieniądze po prostu przelatują mi przez czas się nauczyć, to przydatne na przyszłość. Bardzo prosty przelicznik bez list i jadłospisów, zbierania paragonów itp, aż dziwne, ze sama na to nie wpadłaś: kwota 850 zł dzielisz na liczbę dni do następnego przypływu gotówki np. 28 i wyszło, że dziennie mogę przeznaczyć 30 zł. Dla mnie samej jednej i 2 kotów (chyba nie są aż takie kosztowne) powinno wystarczyć. Chemii codziennie nie kupujesz, wystarcza przecież na dłużej. Kosmetyki też kupuje się raz na jakiś jedzenie pozostaje. Ktoś wspominał, aby się nauczyć zdrowo odżywiać. Zaczęłabym od nie marnowania kasy na zbędne jedzenie (chipsy, słodycze). Słodycze są drogie i niezdrowe. Naucz się robić proste i szybkie potrawy (makaron z sosem, ryz z warzywami itp). Nie trzeba mieć zdolności kulinarnych, aby ugotować makaron . Z czasem warto jednak nauczyć się gotować choćby proste zupy. Mozna odgrzać je nawet następnego dnia, a często są niedrogie (zależy jakie, ale większość wychodzi niezbyt drogo).Nie wiem co jedzą koty, chrupkie żarełko ze sklepu, czy zjedzą resztki Twojego jedzenia? Jeśli ta pierwsza wersja, to proponuje je nauczyć drugiej wersji, bo tańsza . Nie wolno rozpieszczać ani dzieci ani zwierząt .Gorzej z imprezami ... tanie nie są. Trzeba je chyba ograniczyć, nie są niezbędne do życia. "Przepis na dobry stosunek do siebie:Wstać rano, zrobić przedziałek i odpieprzyć się od siebie." 11 Odpowiedź przez Anemonne 2016-10-27 22:13:52 Anemonne 100% Netkobieta Nieaktywny Zarejestrowany: 2009-09-08 Posty: 10,422 Odp: Ile dziennie wydawać na jedzenie? tajemnicza75 napisał/a:Nie wiem co jedzą koty, chrupkie żarełko ze sklepu, czy zjedzą resztki Twojego jedzenia? Jeśli ta pierwsza wersja, to proponuje je nauczyć drugiej wersji, bo tańsza . Nie wolno rozpieszczać ani dzieci ani zwierząt .Kotom absolutnie nie wolno dawać resztek ze stołu! Taka dieta może byłaby tańsza, ale po pierwsze szkodliwa dla kota, a po drugie te oszczędności i tak trafiłyby prędzej czy później do kieszeni weterynarza. "Ludzkie" jedzenie jest doprawione, z różnymi niejadalnymi i niezdrowymi dla kota dodatkami, nie dostarczy też kotu potrzebnych mu wartości odżywczych - jego dieta powinna składać się głównie z mięsa (bez soli i przypraw). Tak więc wybacz, tajemnicza75, ale to bardzo kiepska rada 12 Odpowiedź przez tajemnicza75 2016-10-28 20:23:34 tajemnicza75 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2014-02-28 Posty: 5,992 Odp: Ile dziennie wydawać na jedzenie? Anemonne napisał/a:tajemnicza75 napisał/a:Nie wiem co jedzą koty, chrupkie żarełko ze sklepu, czy zjedzą resztki Twojego jedzenia? Jeśli ta pierwsza wersja, to proponuje je nauczyć drugiej wersji, bo tańsza . Nie wolno rozpieszczać ani dzieci ani zwierząt .Kotom absolutnie nie wolno dawać resztek ze stołu! Taka dieta może byłaby tańsza, ale po pierwsze szkodliwa dla kota, a po drugie te oszczędności i tak trafiłyby prędzej czy później do kieszeni weterynarza. "Ludzkie" jedzenie jest doprawione, z różnymi niejadalnymi i niezdrowymi dla kota dodatkami, nie dostarczy też kotu potrzebnych mu wartości odżywczych - jego dieta powinna składać się głównie z mięsa (bez soli i przypraw). Tak więc wybacz, tajemnicza75, ale to bardzo kiepska rada Nie gniewam się . Widzisz... ja pamiętam czasy dzieciństwa, gdy nasz kot jadał absolutnie wszystko, nawet warzywa. Wyrósł na dużego kocura i żył ponad wiek koci, do tego nigdy nie byliśmy z nim u weterynarza z powodu choroby (tylko na szczepienia). Toteż uznałam, że nie ma w tym nic niewłaściwego. "Przepis na dobry stosunek do siebie:Wstać rano, zrobić przedziałek i odpieprzyć się od siebie." 13 Odpowiedź przez Anemonne 2016-10-28 21:20:28 Anemonne 100% Netkobieta Nieaktywny Zarejestrowany: 2009-09-08 Posty: 10,422 Odp: Ile dziennie wydawać na jedzenie? Jasne, kiedyś było nieco inne podejście do zwierzaków (a na wsiach do tej pory jest). Pamiętam zresztą, jak moja babcia uparcie poiła kota mlekiem a tego też nie wolno, bo mleka kot nie trawi, wbrew stereotypowi. Ok, kończę offtop Chciałam tylko tak w temacie, to sądzę, że nie da się kupować bardzo dobrej jakościowo karmy dla dwóch kotów przy tak niewielkim budżecie, ale myślę, że na taką ze średniej półki już można spokojnie sobie pozwolić. Dużo też zależy od tego, czy kot jest karmiony głównie suchą karmą, czy mokrą - sucha wychodzi taniej, ale obciąża układ moczowy kota, co może się źle skończyć jeśli kot jest wrażliwy w tej kwestii (koty kastrowane są szczególnie podatne na choroby dróg moczowych). Trzeba więc jakoś znaleźć złoty środek Wiem, że są osoby, które karmią zwierzaki (koty i psy) po prostu surowym mięsem, ponoć też wcale nie wychodzi tak drogo - nie drożej, niż dobra kwestii taniego "ludzkiego" żywienia się nie wypowiem, bo nie mam w tym dużego doświadczenia. Niemniej również sądzę, że niestety nie da się jeść jednocześnie tanio i zdrowo. Posty [ 13 ] Strony 1 Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź Zobacz popularne tematy : Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności © 2007-2021 Przeanalizowałam wyciągi z ostatnich 3 miesięcy. Wychodzi na to, że na przeżycie przeznaczam niemal całą pensję. Drugi największy wydatek to moje wyżywienie. To znaczy codzienne zakupy spożywcze, od czasu do czasu lunche w lokalu albo coś do picia z kawiarni. Głównie jednak to, co kupuję w osiedlowym dyskoncie. 6 prostych sposobów, by wydawać mniej pieniędzy każdego dnia 10 lutego 2018, 14:55. 2 min czytania Wydajesz wszystkie albo większość pieniędzy, które zarabiasz każdego miesiąca (nawet jeśli nie zarabiasz mało)? Zastanawiasz się, gdzie się "rozpływają"? Oszczędzanie to umiejętność, której przyswojenie przysparza ci sporych problemów? Poniżej prezentujemy 6 prostych wskazówek, które pomogą ci oszczędzać każdego dnia. W oszczędzaniu liczy się systematyczność | Foto: East News 1. Usuń problem z pola widzenia Jednym z winowajców nadmiernego wydawania pieniędzy jest zwykła wygoda. Bo o wiele łatwiej przychodzi nam zapłacenie za zakupy za pomocą karty kredytowej czy debetowej albo po prostu zrobienie ich w internecie. Nie musimy oddać komuś "żywej: gotówki – nie czujemy więc, że wydajemy. Jeśli uważasz, że zbyt często płacisz kartą, usuń ją ze swojego portfela i schowaj głęboko w szufladzie. Wyjmij pieniądze z bankomatu i płać gotówką. Wydawanie gotówki jest bardziej świadome i... bolesne. Jeśli z kolei zbyt często robisz zakupy w sieci, spróbuj zrobić sobie odwyk np. miesięczny (tak, to możliwe). Z jednej strony będzie to dla ciebie wyzwanie, z drugiej spora oszczędność. 2. Stwórz budżet i korzystaj z niego | Shutterstock Zasada jest prosta: by oszczędzić pieniądze, musisz wydawać mniej niż zarabiasz. Jeśli nie liczysz swoich wydatków, o wiele trudniej będzie ci oszczędzać. W zeszycie (albo Excelu) stwórz budżet. Od kwoty, którą zarabiasz odejmij tę, którą chcesz zaoszczędzić. Wydać możesz tylko kwotę, która ci pozostaje. Podziel ją na kategorie: wydatki stałe (takie jak opłata za mieszkanie czy paliwo), jedzenie oraz wydatki nieprzewidziane (np. nagła wizyta u dentysty). Planowanie jest kluczem do sukcesu, a regularna kontrola swoich finansów tylko do niego przybliża. 3. Ustal zasady, by nie robić impulsywnych zakupów Czytaj także w BUSINESS INSIDER Promocja w supermarkecie, wyprzedaż w centrum handlowym - myślisz, że to dobra okazja do zrobienia zakupów i zaoszczędzenia pieniędzy? Możesz być w błędzie. Idąc do sklepu w czasie promocji czy wyprzedaży jest o wiele większa szansa (a raczej ryzyko), że kupisz rzeczy, których nie chciałeś i nie planowałeś. Znana jest od dawna zasada, by do sklepu chodzić z listą zakupów. Możesz wprowadzić kolejną, która przyda się w przypadku większych wydatków: zanim kupisz coś o wartości większej niż np. 100 zł, poczekaj 24 godziny. Po tym czasie możesz stwierdzić, że ten przedmiot nie jest ci niezbędny. Entuzjazm i podekscytowanie bywają złym doradcą. 4. Szukaj sposobów na uniknięcie pokusy | Shutterstock Często nasz styl życia jest sprzeczny z naszymi celami finansowymi. Za dużo wydajemy na obiady w pracy, na trasie powrotnej do domu mieści się ulubione centrum handlowe. To pokusy, z którymi - jeśli chcemy oszczędzać - warto walczyć. Ograniczenie pokus może okazać się kluczem do sukcesu. Przestań korzystać z firmowej stołówki albo zakupów u "pani kanapki", w zamian przygotowuj sobie obiady samodzielnie w domu. Tak, poświęcisz swój czas, ale przecież nie ma nic za darmo. Do centrum handlowego po prostu nie zachodź – niech przestanie dla ciebie istnieć. Jeśli to zbyt drastyczny krok, ogranicz wizyty w nim np. do jednej na dwa miesiące. 5. Stwórz oddzielne konto oszczędnościowe To sposób, który wymaga od ciebie więcej wysiłku. Załóż w banku drugie konto, do którego nie będziesz mieć ani karty debetowej, ani dostępu przez internet. Na początku (to ważne!) każdego miesiąca przelewaj na nie określoną kwotę, np. 500 zł. To techniczna metoda na oszczędzanie, ale bywa bardzo skuteczna. Utrudniony dostęp do pieniędzy może zniechęcić cię do nadmiernego wydawania pieniędzy. W końcu stanie w długiej kolejce w banku, by wybrać pieniądze, nie należy do najprzyjemniejszych sposobów na spędzanie wolnego czasu. 6. Znajdź tańszy sposób realizacji swojego celu | Shutterstock Nie musisz rezygnować ze wszystkiego, aby oszczędzać. W niektórych przypadkach musisz po prostu znaleźć sposób nie by nie wydawać, lecz wydawać mniej. Szukaj tańszych zamienników produktów, których używasz - tyczy się to zarówno jedzenia (to z dyskontów jest tańsze i nieraz bywa tak samo smaczne), jak i kosmetyków czy chemii gospodarczej. Kochasz smaczne jedzenie i dobre wino? Pozwalaj sobie na nie raz na jakiś czas, na przykład raz na dwa tygodnie. Metoda małych kroków sprawdza się także w oszczędzaniu. Lepiej oszczędzać mniej, niż nic. WARTO WIEDZIEĆ:
Nie ma innego mechanizmu, który pozwolił by wejść glukozie do komórek. Po tym, jak poziom glukozy spada w niekontrolowany sposób poniżej 70 mg/dl, możesz odczuwać chęć na jedzenie, a stan ten nazywamy hipoglikemią. Teraz zobacz, jak to wygląda w praktyce.
szarachusteczka 21 listopada 2012, 23:02 Niedługo będę musiała sama sobie kupować żywność. Z jednej strony dobrze, bo będę mogła kupować, co będę chciała. Z drugiej - "tragedia". Będę miała do dyspozycji 100-150 zł max na miesiąc. Nie mam żadnego pomysłu, jak dobrze wydać te pieniądze, by mieć w lodówce smaczne i zdrowe jedzonko a nie śmieci. Dołączył: 2011-11-06 Miasto: Wrocław Liczba postów: 1133 22 listopada 2012, 12:34 No cóż 100-150zł to raczej skromny budżet. A jeszcze skoro ma być zdrowo, to będziesz musiała nieźle się nagłówkować. Na pewno odpadają zakupy w sklepach osiedlowych na rzecz supermarketów. Warto wcześniej przewertować oferty i poszukać jakiś okazji. Na pewno musisz zrezygnować z jedzenia na mieście i kupowania gotowych posiłków. Musisz też zaplanować od razu posiłki na cały tydzień zamiast na każdy dzień z osobna, żeby nie marnować jedzenia, a jednocześnie kupować produkty w dużych opakowaniach, które wychodzą taniej niż te mniejsze. tienna 22 listopada 2012, 12:34 Da się. Ja wydaję 400zł miesięcznie na jedzenie dla 3-osobowej rodziny i specjalnie nie musimy sobie niczego odmawiać. Z tym tylko, zę mięsa i jajek nie musimy kupować, bo mamy z innego źródła. Ale jak dobrze gospodarować, to naprawdę mozna cuda wykombinować za te pieniądze, chociaz trzeba się ciut takich rzeczy, które nie kosztuja dużo, a są zdrowe to na pewno marchew, cebula, kapusta (zwykła albo pekińska) - prawie do kazdego posiłku możesz jedną z tych rzeczy dodać zwiększając jego objętość, przez co się bardziej najesz, a do tego poprawiając walory smakowe. Chleb jest drogi, ale z niego można prawie zrezygnować. Jogurt naturalny możesz robić sama w łatwy sposób z mleka - wychodzi połowę taniej, niż kupny. Dołączył: 2012-08-22 Miasto: Łódź Liczba postów: 6886 22 listopada 2012, 12:51 kurcze nie mam pomysłu co Ci mam ten prawda na miesiąc wychodzi mi trochę więcej, ale mam wrażenie , że wszystko jest coraz droższe...wydaje mi się że kupuję niepotrzebnych rzeczy,a co pójdę do sklepu to się załamuję. niby tu 10, tu 20, ale wychodzi sporo ataanvarne 22 listopada 2012, 13:15 Mi 150 zł idzie na cały tydzień na jedzenie.... Szczerze to kompletnie nie wiem, co Ci doradzić. Ja nie wiedziałabym jak wydać te pieniądze, by było ok. A na pewno nie wydasz je na owoce i warzywa, na które sezon się niestety skończył... Dołączył: 2011-11-15 Miasto: Pod Poziomkowym Krzaczkiem Liczba postów: 14722 22 listopada 2012, 13:53 Na tanie, pożywne i zdrowe śniadanie polecam otręby owsiane zalane gorącą wodą, a jak napęcznieją po kilku minutach, to dopełnienie talerza zimnym mlekiem. Można dodać garść rodzynek. Wspaniałe śniadanie. Dołączył: 2012-01-06 Miasto: Wisbech Liczba postów: 229 22 listopada 2012, 14:19 To strasznie mało, nie kupuj zbędnych zeczy Grian 22 listopada 2012, 14:30 Niedługo będę musiała sama sobie kupować żywność. Z jednej strony dobrze, bo będę mogła kupować, co będę chciała. Z drugiej - "tragedia". Będę miała do dyspozycji 100-150 zł max na miesiąc. Nie mam żadnego pomysłu, jak dobrze wydać te pieniądze, by mieć w lodówce smaczne i zdrowe jedzonko a nie śmieci. marniutko :(jeśli masz możliwość- od rodziców słoiki z ogórkami, jakieś warzywa surowe, ale samej za 150 zł się wyżywić zdrowo...najtańsze warzywa są w Biedronce, bywają różne fajne promocje w hipermarketach ( w Braniewie z tego co wiem, jest spora Biedronka ;) );nie chcę Cię zniechęcać, ale łatwo to nie broń Boże nie kupuj fast foodów, już lepiej kupić ziemniaków i najtańszy kefir, ugotować i zjeść, niż hamburgera czy inne udające mięso Biedronce są tanie bułki razowe z tego, co włoszczyznę świeżą i gotuj dużo zup- to wychodzi trać pieniędzy na żółte sery, chudy twaróg w Biedronce jest tani a zapycha, do tego czasem pomidor, czasem liść pekińskiej i jakoś sobie zrobić w excellu listę zakupów na cały tydzień, sprawdź ceny w Biedronce i zsumuj, ile by Cię to przypadku tak małych kwot ważne jest planowanie zanim się wyda jakąkolwiek ale wiem jaki masz problem, bo ja miałam podobny, jeszcze mniej na jedzenie w Wawie a trochę wałówki dosyłała mi z domu mama. Kupowałam na okrągło kiszoną kapustę, ziemniaki, płatki owsiane i najtańszą maślanką w Carrefour... Mama dołożyła dżem truskawkowy ( łyżka szła do płatków owsianych zaparzonych wrzątkiem i zalanych 300ml maślanki) , kawałek swojskiej kiełbasy ( na tym gotowałam zupę kapuścianą z ziemniakami) i tylko takie 2 potrawy jadłam przez prawie pół roku...Nie powiem, chuda byłam jak szpilka , a jaką miałam cerę... Dołączył: 2011-03-02 Miasto: Hamm Liczba postów: 248 22 listopada 2012, 14:30 slimsoul napisał(a):nie ma jednej sprawdzonej rady, ponieważ sama z czasem się przekonasz na ile ci wystarcza dana będą trudne,bo nie łatwo jest samemu zarządzać pieniędzmi, jednak zobaczysz że już nie będziesz się zastanawiała co i ile kupić. na początek może popatrz ile teraz zjadasz przez miesiąc i gdybyś jadła tyle samo to czy by si wystarczało starcza nie musisz się zbytnio martwić,jeśli nie poszukaj tańszych zamienników, bądź stwórz nowe kreatywne tanie menu, będziesz miała dużo warzyw-one zawsze są tanie :) no i tu sie nie zgodze,bo ceny owocow i warzyw bija na cyce,ja szukam tylko po przecenach bo tak to bym nie wyrobila Grian 22 listopada 2012, 14:33 RybkaArchitektka napisał(a):Na tanie, pożywne i zdrowe śniadanie polecam otręby owsiane zalane gorącą wodą, a jak napęcznieją po kilku minutach, to dopełnienie talerza zimnym mlekiem. Można dodać garść rodzynek. Wspaniałe się nie ma kasy, to płatki owsiane a nie otręby!!!, bo dostanie biegunki i będzie niedożywiona po takim jedzeniu!!!;otręby nie pozwalają wchłaniać wielu składników odżywczych, a jak się je mało i niepełnowartościowo to stają się szkodliwym pożywieniem Dołączył: 2012-05-23 Miasto: Malediwy Liczba postów: 4553 22 listopada 2012, 14:46 za stowke to nawet niezdrowo nie da sie przezyc a co dopiero zdrowo :(
  1. Пеբኅйኢպ ቾм
  2. ዙдև п
  3. Оጫዑቺዔճቯм մωጦохрэ
    1. Итрактоп κኛфኔթы քеթаጾጥнυ цሷኚοժэቫе
    2. Вուጀи твυዤωሟ ктիցև жиկиሿοпаቸ
  4. ቼጊխщምպ ева
Planuj budżet domowy. Odkładaj co miesiąc część swojej pensji. Załóż osobne konto oszczędnościowe na podróże. Załóż kartę kredytową. Ogranicz kawę i jedzenie na mieście. Zapanuj nad drobnymi wydatkami. Przeanalizuj wszystkie swoje abonamenty i płatne subskrypcje. Gotuj więcej w domu. Wybieraj spacer zamiast samochodu.
Anonim 16 lipca, 2018 - 10:01 pmU mnie też wychodzi mniej więcej 700 zł na osobę na miesiąc (zapisuję wszystkie wydatki od dawna, więc dokładnie widzę, ile wydaję). Nie jem budżetowo, ale też nie jem samych „frykasów”. Zakupy robię głównie w Biedronce, chleb kupuję w piekarni, warzywa i owoce również w warzywniaku. Właściwie w ogóle nie marnuję jedzenia, ale posiłki są dobrze zbilansowane – dużo świeżych warzyw, zdrowe tłuszcze itd. Mięsa ostatnie jem mało. I nie kupuję żadnych gotowców – sama przyrządzam posiłki. Odpowiedz Anna 16 lipca, 2018 - 10:07 pmCzyli wydajesz 700 zł na osobę na miesiąc. To tyle co ja i mam to na piśmie (tzn. w excelu, bo od dawna spisuję wszystkie wydatki). Na co dzień sama gotuję (nie korzystam z gotowców), zakupy robię głównie w Biedronce, w pobliskim warzywniaku, a chleb kupuję w piekarni. Nie marnuję prawie w ogóle jedzenia, posiłki mam zbilansowane, jem dużo warzyw, mało mięsa. Nie kupuję budżetowo, ale też nie kupuję samych frykasów. Kupuję mało słodyczy i alkoholu. Odpowiedz M 16 lipca, 2018 - 11:08 pmEliza wydaje 700zl na dwa tygodnie, nie cały miesiąc. Odpowiedz Anonim 17 lipca, 2018 - 6:28 amAle napisałaś „Tygodniowo wydajemy na zakupy średnio 350zł”, czyli zrozumiałam, że te 350 zł to w sumie na dwie osoby na tydzień. Czyli 175 zł na tydzień na osobę. Odpowiedz Marta 19 października, 2021 - 3:16 pmAle uważasz, że to jest mało? 1400zł na miesiąc to jest full kasy. To ja wydaje 500-600zł miesięcznie na dwie osoby, chociaż my jesteśmy dwoma niskimi kobietami ale wcale mało nie jadamy i też 5 razy dziennie 600zł wydajemy gdy musimy kupić zapas oleju, miodu i cukru, chociaż cukru to używamy bardzo mało bo tylko do ciast, a na co dzień to słodzę miodem. Jemy dwa razy w tygodniu ryby, trzy razy mięso i dwa razy bezmięsne obiady. Do każdego posiłku są warzywa. Jemy min raz dziennie owoce. Można? Można, ale to też nie jest z biedy tylko dlatego, że oszczędzamy na dom. Jakbym musiała wydawać więcej to bym wydawała ale nie lubię tracić pieniędzy bez sensu. Nie kupuje markowych produktów bo większość wcale nie jest lepsza a pracowałam na liniach produkcyjnych i wiem jaka jest jakość produktów. Odpowiedz Natalia 16 lipca, 2018 - 10:09 pmJestem jeszcze na studiach i dom rodzinny odwiedzam 2 bądź 3 razy w miesiącu. Wtedy zawsze dostaję od rodziców mięso, jakieś owoce i warzywa, czasami zupę w słoiku, a zdarza się, że i coś jeszcze. Skrupulatnie liczę swoje wydatki, bo staram się oszczędzać na wakacje, ubrania czy po prostu swoje marzenia. Również przygotowuję posiłki dla 2 osób i szczerze powiem, że na osobę tygodniowo wychodzi ok. 200-230 zł. Z tym że tak jak mówiłam nie wliczam w to wielu produktów, a często też gotuję jedynie tylko w tygodniu, bo w weekendy jadam w domu czy na wyjeździe. Jestem pewna, że gdybym zaczęła prowadzić swoje gospodarstwo już całkiem samodzielnie ta kwota wzrosłaby nawet dwukrotnie. Także uważam, że pieniądze przez Ciebie wydawane na jedzenie są jak najbardziej adekwatne do dzisiejszych realiów. Może i kiedyś dało się utrzymać za 350 zł miesięcznie, ale to było bardzo dawno temu. Ceny też poszły w górę i należy o tym Jakoś owoców i warzyw w biedronce jak dla mnie pierwsza klasa! 🙂 Odpowiedz Nikola Tkacz 16 lipca, 2018 - 10:17 pmNo cóż.. tyle to mi na cały miesiąc nie zostaje nawet, więc trudno byłoby wydawać tyle tygodniowo (powiedzmy, że połowę, bo gotuję tylko dla siebie), więc dla mnie ta kwota jest zawrotna, a z tym, co mam też daję radę jeść zdrowo i nie są to makarony polane sosem ze słoika… Ale no każdy jest w innej sytuacji i ma inne potrzeby i możliwości 🙂 Odpowiedz Karolina 16 lipca, 2018 - 10:19 pmWydajemy podobanie około 350-400 zł tyg na wieksze zakupy plus co drugi dzień pieczywo koło 8 zł chleb dbam żeby był z dobrej piekarni prawdziwy ciemny chleb a nie barwiony – z tym ze to kwota na męża i dwójkę dzieci ( ja obecnie jestem na pudełkach ) wiec wydaje mi się ze podobnie wychodzi Niestety chcąc mieć produkty dobrej jakości trzeba zapłacić / często kupuje w lidlu właśnie te eko warzywa czy owoce , ale tez w sklepach ekologicznych np kasze czy oleje / Odpowiedz Jola 21 sierpnia, 2018 - 10:43 pmmy wydajemy ok 100£ na 2+1, takze dziewczyny jak to robicie, ze wydajecie po 40£? dodam tylko, ze jestem na diecie bezglutenowej i bemlecznej, planuje obiady i nie wyrzucam jedzenia… Odpowiedz Marta 19 października, 2021 - 3:20 pmŹle do tego podchodzisz. To jest tak jakbyś tu wydała 100zł a nie 500, musisz patrzec na to ile zarabiasz i ile wydajesz, tu ceny do zarobków sa wyższe niż w innych krajach Europy . Odpowiedz Ola 16 lipca, 2018 - 10:21 pm2 osoby i dwa koty. Staram sie planować posiłki i mniej wiecej kupuje duzo warzyw i troche mięsa lub ryb – poprostu produkty na domowe obiady. Ja jeszcze potrzebuje lunch do pracy codziennie. Wydatki tygodniowe to £50 – £60 max. Ciezko mi porównać do polskich warunków ale moze ktos porówna z uk. Dodam że zakupy robie przeważnie w Lidlu lub Tesco. Odpowiedz Kamila 16 lipca, 2018 - 10:44 pmJa tez z UK 🙂 Zakupy robimy raz w tygodniu w lidlu i wydajemy tak £40-£50. Kupujemy tam praktycznie wszystko oprócz mięsa. Zazwyczaj raz w tygodniu chodzę na lokalny bazarek, który jest bardzo tani i tam dokupuje świeże warzywa i owoce i wydaje £7-£10. Jemy mięso, ale malo i staramy się żeby było lepszej jakości, wiec zamawiamy je średnio raz na 1,5 miesiąca z dostawa i wszystko zamrażam. Na mięso wydaje przeważnie mniej niż £40. Dodam, ze jest nas dwóch plus 2,5 letni synek 🙂 Odpowiedz Anka 16 lipca, 2018 - 11:11 pmMieszkajac w UK (podobna sytuacja 2 osoby plus 2 koty) wydawalismy ok 70£ + jakies pierdolki w ciagu tygodnia, typu pieczywo, owoce, razem wychodzilo do 90£. W UK na pewno czesc produktow jest drozsza niz w PL (ale nie wszystkie, bo zdarzaja sie tez tansze ☺️ ) Odpowiedz Agnieszka 17 lipca, 2018 - 9:50 amMieszkam w UK. Na zakupy wydajemy w zależności od tygodnia, ale jest to pomiędzy 80 a 100 funtów tygodniowo na 2 osoby. Kupujemy głównie w Lidlu i Tesco. Gdy mam więcej czasu na gotowanie, jest to kwota około 80 funtów. Kiedy czasu jest mniej to mniej gotuję i tym samym kwota wzrasta. Dochodzą też sporadyczne lunche na mieście, za nie więcej niż 20 funtów tygodniowo. Wiedziałam, że nie planujemy zakupów zbyt dokładnie, ale czytając ten post oraz komentarze, zdałam sobie sprawę, że jest nad czym popracować. Odpowiedz Marta 19 lipca, 2018 - 11:23 amJa rowniez z tylko w Aldim, a czasmi jakies marne produkty w Sainsbury, albo Tesco czasmi Waitrose. Czasmi polski sklep ale w Aldim wydaje na 3 osoby (maz i dziecko 7lat). Wydaje ok 60-70funta – okres letni i az do pazdziernika wydajemy 30-40max funtow. To tylko dlatego iz mam wlasna dzialke wiec wszytskie wazywa sama mam swoje i wiem co jem. Jemy mieso ale zazwyczaj jest to piers z kurczaka ale tez zadko. wiec to co Eliza pisze jest naprawde malo i az tyle dan. Cieze sie ze znalazlam Ciebie – ebook kupilam i mam nadzieje zainspiruje tymi daniami meza jak i dziecko Odpowiedz Ania 26 lipca, 2018 - 8:43 pmMożna wydać w UK 70 funtów tygodniowo, ale nie na produkty zdrowe, z doskonałym składem, certyfikatami bio i z bardzo mała ilością warzyw i owoców. Nam na 4 osoby wychodziło zawsze średnio 150 funtów tygodniowo (czasem 100, ale to rzadkość, częściej bliżej 200). Dla porównania po powrocie do Polski tygodniowo wydajemy na 4 osoby 360-370 zł. Odpowiedz Ania 16 lipca, 2018 - 10:23 pm350zł to zupełnie realna nas tyle wychodzi na 3 było to 500-600 zł plus jedzenie na wynos i na zeszłam do 350 i jedzenie na wynos wyeliminowałam do to dlatego,ze wyrzucałam kasę w błoto i marnowałam planuje tygodniowe menu i nie tylko nie tracę kasy,ale tez jemy zdrowiej i bardziej różnorodnie. Odpowiedz Kasia 25 lipca, 2018 - 5:26 pmU mnie było podobnie, razem z Partnerem często jedliśmy na mieście lub po prostu w popularnych obecnie barach „na wagę”. Po jednym z takich miesiąców postanowiłam zsumować wydatki ponoszone na jedzenie. Była to ogromna kwota! Nic dziwnego, że słabo było z odłożeniem czegokolwiek 🙂 Obecnie staramy się jeść zdrowo, kupujemy sporo produktów oznaczonych Bio, Eko itp., głównie w Biedronce, poza pieczywem i niektórymi rzeczami niedostępnymi w tym sklepie. Partner je naprawdę dużo (dba o formę), dużo trenujemy więc jedzenia również musi być odpowiednia ilość. I serio te 350 zł to nie jest nic nadzwyczajnego :))) Obecnie wydajemy podobną kwotę, może delikatnie niższą. Nie uważam jednak aby była ona oderwana od dzisiejszych realiów 🙂 Pozdrawiam serdecznie :))) Odpowiedz Kalina 16 lipca, 2018 - 10:24 pm350zł to nie jest dużo, oczywiście biorąc pod uwagę, że jemy zdrowo; tzn wartościowe produkty: owoce, warzywa, ryby. I to jak drogo wychodzi. Awokado, mango, marakuja, borówki, te owoce kosztują. Zakup ryby również. Niestety ceny w sklepach są coraz wyższe. Oczywiście mozna jeść codziennie kopytka, frytki z ziemniaków, naleśniki. I te dania równie uwielbiam. Lecz mam 15 mc bliźniaki plus ukochany mąż i chce abyśmy zdrowo się odżywiać, aby dzieci miały posiłki zdrowe , zblinasowane, kolorowe, smaczne. Moja rodzina liczy 4 osoby, na tydzień wychodzi jeszcze więcej około 400-450 zł Na samo jedzenie. Odpowiedz Eliza Wydrych Strzelecka 16 lipca, 2018 - 10:39 pmKalina, otóż to. Jedzenie po prostu kosztuje, a ja chce jeść zdrowo i mieć zbilansowaną dietę. Odpowiedz Lena 17 lipca, 2018 - 1:36 amMy kupujemy w 3 sklepach : Lidl,Asda i okoliczne bazarki. Wydajemy na 4 osoby tygodniowo pomiędzy £60-£80. Nie wydaje mi się być to dużą kwotą patrząc na to, że 1kg bananów kosztuje nieco ponad 70 pensów , a chleb £1. Odpowiedz Sabina 16 lipca, 2018 - 10:24 pmZarabiający 1700 zł miesięcznie, dojeżdżając 30 km w jedną stronę i płacąc za szkołę nie da się wydawać takich kwot na jedzenie. Dla mnie to suma kosmiczna. Odpowiedz cytrynka 28 lipca, 2018 - 10:03 amZ drugiej strony zarabiając 4000-5000 można wydać dużo więcej, jedząc tylko na mieście i część jedzenia wyrzucając do kosza. Myślę, że jest duża różnica kosztów między dużymi miastami, a malutkimi miejscowościami, gdzie dużo ludzi ma swoje ogródki, a i produkty w lokalnych sklepach są tańsze. Jest mniejszy wybór, niektóre produkty nie są dostępne, więc wydaje się mniej. Odpowiedz Hania 16 lipca, 2018 - 10:24 pmU mnie idzie nawet 500 zł co tydzień, śle to przez rozrzutnego faceta, który nigdy nie trzyma się moich list zakupowych. Niestety czasami jedzenie się marnuje z tego powodu, a mnie to bardzo boli. Odpowiedz Eliza Wydrych Strzelecka 16 lipca, 2018 - 10:39 pmHania, rozumiem Twój ból. Może małymi kroczkami do wielkiego celu. Trzymam kciuki Odpowiedz Anonim 16 lipca, 2018 - 10:24 pmchyba muszę się spiąć i z moimi braćmi (mieszkam z nimi) ustalić jakieś jadłospisy, żeby robić te zakupy raz w tygodniu. ostatnio kupiłam 4 marchewki, chociaż potrzebowałam 2, bo stwierdziłam że się przydadzą. za pół roku zacznę mieszkać sama i mam nadzieję, że od razu się ogarnę z tym! 🙂 Odpowiedz Eliza Wydrych Strzelecka 16 lipca, 2018 - 10:38 pmNo właśnie tak to wygląda. Kupujesz więcej bo myślisz, że się przyda, a nie przydaje się wcale i gnije. Super, że chcesz coś zmienić 🙂 Odpowiedz Magdalena 16 lipca, 2018 - 10:25 pmU mnie wydaje się ok 400 zł tygodniowo na dwie osoby, nie licząc wyskoków w weekend oraz podróży bo na zachodzie Europy nie raz na dzień stołowania w restauracjach wychodziło 700 zł (sic!) Mam sporo produktów z własnego chowu rodziny na wsi, jak warzywa i jaja, owoce głównie z biedronki a zakupy spożywcze w sklepie point (à la Alma). Dodatkowo często z braku sił dochodzą lunche w korporacyjnych kantynach (tak jak pisałaś ponad 20 zł a jakość niższa niż srednia). Odpowiedz A 16 lipca, 2018 - 10:25 pmWydaje mi sie po prostu, że nie gospdarujesz pieniedzmi tak jak osoby które sa najzwyczajnie maja mniejszy budzet. Ja wydaje na siebie ok 80 100zl tygodniowo. Nie jem mięsa ani nabiału, w tej kwocie mieszcza mi sie swiaze owoce i warzywa sezonowe, ale tez np. Awokado, mleko ryzowe, tofu, różnego rodzaju kasze, produkty dobre jakosciowo. Nie ukladam jednak wczesniej menu. Po orostu kuouje tmw wiekszosci to co jest w promocji i jest sezonowe. Nie widze sensu kupowania batatów w sezonie w kazdym tygoeniu, gdy mamy tyle świetnych świezych produktów no cukinie 1zl za kg, paoryki za 3zł za kg czy za kg bananow idealanych na lody czy wypieki. Kwota 350zl jest to dość duza kwota w Polskich realiach, szczegolnie na 2osoby, które praktycznie nie jedzą miesa ani ryb. Odpowiedz Eliza Wydrych Strzelecka 16 lipca, 2018 - 10:37 pmTak, pewnie gdybym mysiała ograniczyłabym mocno te wydatki i nie kupowała produktów, które nie są pierwszej potrzeby. Mimo wszystko widzę jak ogromną przeszliśmy drogęod wydawania ogromnej ilości na produkty spożywcze i jedzenie w knajpach do planowania jadłospisów i zakupów raz w tygodniu. Mam nadzieje, że ten wpis da ludziom do myślenia (wszystkim) i spojrzą inaczej na swoje cotygodniowe wydatki 🙂 Odpowiedz Ania 18 lipca, 2018 - 1:46 pmpapryki 3zł/kg ? banany daj namiary, gdzie, bo chyba przepłacam… Odpowiedz Karola 19 lipca, 2018 - 10:08 pmPapryka czerwona w idlu/biedronce ok 12 zł za kg, zielona ok 7. Banany min 3 zł. Więc też bym chciała wiedzieć gdzie robisz zakupy.;) Ja mieszkam z siostrą i tygodniowo wydajemy ok 200-250 zł. Nie oszczędzamy jakoś specjalnie, ale też trzymamy budżet w ryzach. A co do Waszej kwoty, to wiadomo, że wszystko zależy od zarobków. Dla jednej osoby 350 na jedzenie na tydzień to nierealna kwota, a dla innej mało. Ale też prawda jest taka, że jedzenie jest w Polsce dość drogie. Niby produkty sezonowe, mnóstwo owoców, ale ceny nie powalają. Mieszkam w Warszawie i coraz bardziej tęsknię za rodzinnym domem z ogródkiem. 😉 Nie dość, ze tanio owoce i warzywa to jeszcze wiem co jem. Dobry temat na post Eliza, jeden z ciekawszych ostatnio.<3 Odpowiedz Ania 28 sierpnia, 2018 - 12:41 pmJa też mieszkam w Warszawie, tygodniowo wydaję na 2 osoby ok. 300zł. Robię zakupy raz w tygodniu w dużym hipermarkecie, co 2 dni pieczywo z lokalnej piekarni oraz raz w tygodniu jeździmy pod Warszawę na lokalny bazarek, jakieś 10-15 minut jazdy od Warszawy. I ceny są rzeczywiście duuużo niższe. Ceny z ostatniej soboty: papryka 3zł/kg, cukinia 2zł/kg, ogórki 2zł/kg, maliny 4-5zł łubianeczka, pomidory malinowe 3zł/kg, normalne jeszcze tańsze. Także polecam rozejrzeć się za bazarkami poza stolicą (jak oczywiście jest samochód w rodzinie), bo ceny na warszawskich bazarkach porażają 😉 Odpowiedz Lidka 16 lipca, 2018 - 10:28 pmJa orientuję się bardzo dokładnie, ponieważ to ja robię zakupy. Bardzo chciałabym się ograniczyć do jednorazowych zakupów, ale to wręcz nierealne. Nie jestem weganką, nawet nie jestem semi weganką, a moja rodzina to już zdecydowanie nie. Mam dwoje dzieci. zdecydowanie prawie codziennie kupuję chleb. Cotygodniowe zakupy, te docelowe jednorazowe większe, to rząd około 300-350 złotych (na 4 osoby), codzienne to pewnie drugie tyle w sumie tygodniowo. Nie uważam absolutnie, że Twoja kwota to dużo. No oczywiście, że dla części osób, zapewne również sympatyków fash, to będzie kwota zawrotna. Ale co z tego? Gdyby mieli do dyspozycji więcej, być może wydawaliby więcej. przecież to oczywiste, że wydatki są zdeterminowane dochodami! Skoro zarabiasz tyle, że możesz nie ograniczać się do kwoty 80 złotych tygodniowo, to wydajesz tyle, ile kosztują Twoje, Wasze potrzeby. Jezu, co by było, gdybyś ujawniła koszty utrzymania domu, psów, samochodu, wyliczyła całą chemię (nie tylko te kilka produktów z dzisiaj), wszystkie kosmetyki, które kupujesz Ty i mąż, odzież, ogród, przyjemności, rozrywkę, podróże! Albo przyjęcie gości, kursantów. Zawrzałoby? I co z tego? Wydajesz swoje pieniądze, pokazujesz swoje życie,jeśli kogoś to oburza – niech nie obserwuje, to nie jest obowiązek. Ja tego nie rozumiem. Czytam Twojego bloga, ale też zaglądam do innych i nie po to, aby wyliczać czyjeś dochody i wydatki, ale dlatego, że ktoś zrobi coś za mnie, znajdzie markę ubrań (Trzy Igły, Lecollet), kosmetyki (Koi, Purite, Organics), meble (Made from wood, sfmeble, N&S), żywność (GuiltyFree – nie sam shit, bo też tam jest, wegesiostry), herbaty (NaturalMojo), restauracje, kierunki wyjazdów. Ja nie muszę przekopywać się, bo robi to blogerka, której styl życia w każdym niemal aspekcie podoba mi się. Nie robię tego, żeby ją podliczać, guzik mnie obchodzi, ile zarabia i ile Ty zarabiasz. Wręcz wolę, że ktoś nie robi ze mnie matoła, tylko mówi, że poleca to, bo współpracuje z firmą, a to, dlatego, że coś jest jej odkryciem. Nie oglądam blogerek oderwanych od czytelników, nie krytykuję za gust, dochody, wydatki, bo to nie moja sprawa. Nie rozumiem komentarzy w stylu – oszalałaś, ja tle nie mam, ja tyle nie wydaję. Nie wiem, ile razy trzeba to napisać, bo każdy temat znajdzie krytykę, ale nie rzeczową, ale z jadem, niezrozumiałą, pełną zawistnej zazdrości (nie zazdrości, która może dać kopa). Eliza, pozdrawiam, ja wiem, ze Ty się nie przejmujesz i jesteś po prostu szczera. I tak trzeba. Pozdrawiam Odpowiedz Natalia 16 lipca, 2018 - 10:28 pmJa planuję posiłki od zeszłego roku, raz w tygodniu w każdy czwartek zamawiam zakupy do domu – teraz właściwie mogłabym kupowac z zamkniętymi oczami. Ale uważam, że 350 zł to normalna kwota – ja będąc sama z córką na tydzień wydaję 280zł. Wiadomo czasami więcej czasami mniej. Zależy od tego co mam w domu. Kiedyś słyszałam, że statystyczna rodzina właśnie na jedzenie wydaje 1400zl miesięcznie. Wiadomo, że jeśli to zupki chińskie to znacznie mniej. Mało się udzielam, ale codziennie śledzę Twoje instastory i bardzo bardzo Cię polubiłam ❤️ Odpowiedz Anna 16 lipca, 2018 - 10:29 pmNa 2 osoby, dużo bio produktów, praktycznie wszystko gotowane (brak gotowych produktów chyba) to całkiem rozsądna kwota. My wydajemy ok. 200zl, ale to dlatego, że kupujemy rzeczy typu serki wiejskie itp. Odpowiedz Eliza Wydrych Strzelecka 16 lipca, 2018 - 10:31 pmAnia, dzięki za feedback. No właśnie u nas nabiał praktycznie odpada i ratujemy się roślinnym Odpowiedz Karolina 16 lipca, 2018 - 10:30 pmMy na zakupy wydajemy przecietnie £60 – £80 tygodniowo. Wystarcza to dla nas dwojga i psa. Kupujemy glownie owoce, warzywa i troche miesa. Kazdy obiad gotujemy wiekszy, bo reszte zabieramy do pracy w lunch box. Zakupy robimy zazwyczaj w Lidlu lub Aldim, sporadycznie Tesco lub Sainsbury’s. Odpowiedz AB 16 lipca, 2018 - 10:31 pmWydaje mi sie po prostu, że nie gospdarujesz pieniedzmi tak jak osoby które sa najzwyczajnie maja mniejszy budzet. Ja wydaje na siebie ok 80 100zl tygodniowo. Nie jem mięsa ani nabiału, w tej kwocie mieszcza mi sie swieze owoce i warzywa sezonowe, ale tez np. Awokado, mleko ryzowe, tofu, różnego rodzaju kasze, produkty dobre jakosciowo i ew. „Zachcianki”.. Nie ukladam jednak wczesniej menu. Po prostu kupuje w wiekszosci to co jest w promocji i jest sezonowe. Nie widze sensu kupowania batatów w sezonie w kazdym tygodniu, gdy mamy tyle świetnych świezych produktów cukinie 1zl za kg, papryki za 3zł za kg pomidory za 4, czy za kg bananow idealanych na lody czy wypieki. Kwota 350zl jest to dość duza kwota w Polskich realiach, szczegolnie na 2osoby, które praktycznie nie jedzą miesa ani ryb. To sa po prostu wygodne zakupy w których w zaden sposob nie musisz ani nie chcesz obnizac tych kosztow, warto jednak wiedziec ze zapewne przy bardziej wnikliwym planowaniu, analizie promocji i gospodarnosci, prawie identyczne produkty mozna kupic na oewno o 30procent taniej. W biedronce warzywa są fatalnej jakości, lidl jest o niebo lepszy, lecz najtaniej i najsmaczniej i tak wychodzi na sprawdzonych straganach. Odpowiedz XXX 16 lipca, 2018 - 10:32 pm350zł potrafię wydać tygodniowo na… siebie. Jem bardzo dużo, co zawsze dziwi wszystkich moich znajomych i rodzine, bo jestem dość szczupła, jak na ilość pochłanianych przeze mnie produktów 😀 jem zdrowo i czasem nie (nie odmawiam sobie raczej niczego, jadam to, na co mam ochotę, ale też bez przesady, nie jest to moet i kawior), ograniczyłam mięso, często jadam u rodziców + prowadzę własny biznes, wiec chleba mam pod dostatkiem – to odchodzi z mojej listy zakupów. Uważam, ze 350zl na DWIE osoby TYGODNIOWO (!) to świetny wynik! 175zł na tydzień dla jednej osoby?! Sama chciałabym za tyle przeżyć (potrafiłam wydawać na siebie więcej niż Wy, kiedy jeszcze studiowałam i pracowałam i utrzymywałam się za swoją pensje, bez szczególnej pomocy z zewnątrz, w postaci rodziców np.). Rozumiem, że wszystko poszło w górę i to dość konkretnie, że generalnie są cięższe czasy dla wielu z nas… No niestety, tak jest i trzeba się z tym pogodzić. Ale nie popadajmy też w jakieś skrajności. Patrząc jak jecie i co jecie, Wasz tygodniowy finansowy wynik jest zdumiewający 🙂 Ogólnie brawo Elizka, oglądam Cię chyba od zawsze i takie tematy trafiają do mnie bardziej niż moda! Odpowiedz Eliza Wydrych Strzelecka 16 lipca, 2018 - 10:42 pmPamiętam, że na studiach miałam 350zł na miesiąc i dawałam radę. Co prawda jadłam syf (do dziś wspominam diablo pomidoro z knorra, które uwielbiałam haha), ale jakoś to leciało. Cieszę się, że dziś nie mam już takich ograniczeń Odpowiedz Lolek 16 lipca, 2018 - 10:38 pmKażdy wydaje na tyle na ile Go stać. Ja wydaje ok 2000 miesięcznie. Nie oszczędzam. Kupuje dobre produkty. Ale to logiczne ze gdybym pracowała za 1700zl to wydawałabym tyle na ile mnie stać. Starsi ludzie musza przeżyć za 1200zl jak nie mniej i żyją 😉 Odpowiedz Dorota 16 lipca, 2018 - 11:13 pmA u mnie taka zależność- gdy planuje jadłospis na cały tydzień i robię listę zakupów wychodzi około 250-300zl na 2os, gdy robię spontaniczne zakupy bez listy, bez żadnego planu, płacę również w okolicach 250zl i wychodzi, ze właściwie na 3 dzień nie ma z czego przyrządzić obiadu.. bo do koszyka leca przypadkowe produkty. Naprawde warto wszystko planowac i zapisywac, a listy i jadlospisy wykorzystywac co jakis czas te same, oszczedza to mase czasu i pieniedzy, polecam! 😉 Odpowiedz Agnieszka 16 lipca, 2018 - 10:39 pmTakie są realia po prostu. Moim zdaniem ta kwota jest optymalna bo najpewniej każdy przeciętny Polak wydaje tyle na jedzenie (lub więcej). Ktoś kto kupuje codziennie może mieć inne wrażenia bo jednorazowo wyda mniej ale w przeciągu tygodnia ta suma się zwiększa. Myślę, że gdyby każdy liczył ile wydaje tygodniowo byłoby mu łatwiej rozplanować wydatki choć to jest trudne. Wiem bo sama tego nie robię ale brawo Eliza za taką organizację?? tylko pozazdrościć? Odpowiedz AniaBe 16 lipca, 2018 - 10:42 pmNiestety My Polacy mamy tendencje do uzalania sie nad soba i biadolenia jak to nam zle i na co nas nie stac. 350zl dla 2os, przy treningach i przygotowaniach do maratonu to naprawde nie jest zle. Uwazam, ze co jak co, ale Tobie nie mozna zarzucic, ze jestes kosmitka i jadasz ostrygi codziennie popijajac babelki (Chociaz jesli nawet to super! 🙂 ) Ty zawsze podawalas tutaj fajne produkty z fajnym skladem i nie za miliony monet. Dobrej jakosci produkt musi kosztowac nieco wiecej, na zdrowiu nie ma co oszczedzac! Zamiast sie cieszyc, cos podpatrzec, zmotywowac sie wzajemnie to my ciagniemy siebie w dol. Po co? Pozdrawiam cieplo! Jak tylko wroce z wakacji zamawiam e-booka ❤️? Odpowiedz Eliza Wydrych Strzelecka 16 lipca, 2018 - 10:44 pmAniaBe, pełna zgoda! Na zdrowiu nie ma co oszczędzać 🙂Sciskam mocno i nie mogę się doczekać Twoich wrażeń dot ebooka <3 Odpowiedz Karolina 16 lipca, 2018 - 10:42 pmMamy założone 400zl na tydzień plus raz w miesiącu duże zakupy na które wydaje ok 500zl. To na 4os (2 małych dzieci). Ale prawda jest taka ze rzadko się wyrabiamy w tej kwocie. I nie ze się nie da. Gubi nas nie planowanie posiłków… i to ze wychodzimy do sklepu, dzieci coś chcą to na jakiś drobiazg się zgodzę, nas tez na coś ochota i po za planem wracamy z siatA bzdur 🙁 Odpowiedz Kk 16 lipca, 2018 - 10:45 pmPierwsza moja myśl była że to dosyć dużo, ale zaraz potem pomyślałam, że w sobotę byliśmy na zakupach i kupiliśmy produkty na tylko 3 dni a wydaliśmy ok. 150 zł. No więc wychodzi podobnie niestety a nie bardzo miałam tego świadomość, bo rzadko robię zakupy. Chłopak wcześniej kończy prace i jeździ autem więc on nas zaopatruje. A do tego jeszcze dochodzą lunche na mieście.. Tego to już totalnie wolę nie podliczać. Praca w centrum Wrocławia gdzie na każdym kroku kuszą knajpki i cała firma wychodzi na lunch to zło! I tak się staramy z koleżanką wybierać tańsze opcje (i zdrowsze) i też przynajmniej 3 razy w tygodniu biorę swoje jedzenie do pracy. Plus jest taki że mam w okolicy przynajmniej 3 wegańskie knajpki więc się inspiruje. Weganka nie jestem ale nie jem mięsa i ta lunche w pracy mi bardziej oczy otworzyły na kuchnię roślinną. No ale kosztowo to to się już niestety słabo spina. I pomyśleć że większość w firmie codziennie je na mieście lunch. Odpowiedz Kasia 16 lipca, 2018 - 10:46 pm350zł na cotygodniowe zakupy to normalna kwota, zwłaszcza że przecież człowiek kupuję na nich też np. chemię do domu, papier toaletowy itd. System cotygodniowych zakupów mam od czasu wyprowadzki z domu rodzinnego. Pozwala to na lepsze pilnowanie budżetu ale i oszczędność czasu, kiedy nie trzeba co chwila po coś latać do „osiedlowego”. Odpowiedz Angelika 16 lipca, 2018 - 10:47 pmGdy mieszkałam w Polsce jako studentka wydawałam 150zł tygodniowo na jedną osobę, czasami nie starczało na to co zaplanowałam. Jadlam dużo zdrowszych opcji. Aktualnie jestem w Holandii i razem z mężem wydajemy 80€ tygodniowo i mamy pełną lodówkę pysznego zdrowego jedzenia oprócz miesa, choć zdarza sie ryba. Moim zdaniem każdy wydaje tyle ile uznaje za słuszne i ile jest mu potrzebne. Najważniejsze to nie marnować jedzenia! ? Odpowiedz Edyta 16 lipca, 2018 - 10:49 pmWyobraź sobie rodzinę 2+2 gdzie rodzice zarabiają łącznie ok 4 tys na miesiąc, tak niestety żyje większość naszego społeczeństwa, 1400 zł miesięcznie na samo jedzenie to nierealne… Wychodzi na to że duża część polskich rodzin jest skazana na jedzenie smieci Odpowiedz Natalia 16 lipca, 2018 - 10:51 pmWchodzę do Kauflandu praktycznie codziennie zostawiam tam mnóstwo pieniędzy i wychodzę praktycznie z pustymi torbami , maskara 🙁 planowanie jest super będąc na powiedzmy zdrowej diecie zakupy kosztowały nas 300 zł tygodniowo właśnie dla dwóch osób , chyba czas do tego wrócić i zacząć kontrolować wydatki . Odpowiedz Kasia 16 lipca, 2018 - 10:51 pmWydaje mi sie ze kwota jest normalna ponieważ sama chemia jest strasznie droga ..Wy np nie jecie mięsa, a popatrzmy ile teraz kosztuje kilogram dobrej jakości mięsa np. Indyk czy wołowina ..dlatego uważam ze kwota 1400zl (aż sama misze przejrzeć ile u Nas to wychodzi dokładnie) jest bardzo realna tylko może ludzie tego nie liczą i dlatego teraz taki szok co niektórzy mieli 😉 a wiadomo ze w dzisiejszych czasach tez powinno sie liczyć jakoś jedzenia które wrzucamy do koszyka… Odpowiedz Joanna 16 lipca, 2018 - 10:55 pmTeż podliczyłam, ale wzięłam ostatnie 3 tygodnie. 1 tydzień to ok 400zł. 2 tydz. to ok 140, a 3 wyszło 300. Dwoje dorosłych + dwulatka. I faktycznie jest tak jak mówisz w pierwszym tygodniu kupowałam dużo produktów suchych(mąki, makarony, kasze) i oleje/oliwy. Wydałam dużo, ale dzięki temu w kolejnym już nie musiałam kupować tych bazowych. Dokupiłam nabiał, mięso, owoce i za granicą, ale ceny po przeliczeniu są zbliżone do polskich. Odpowiedz Karo 16 lipca, 2018 - 10:55 pmUważam, że ta kwota jest w sam raz ! Jeśli chce się jeść fajnie, zdrowo i różnorodnie to nie zrobimy tego za 400 zł miesięcznie. Jeśli ktoś każe Ci schodzić na ziemię, bo ktoś inny ma 400 zł na miesiąc na żywność. To niech ten ktoś sam się puknie w głowę ? pozdrawiam Odpowiedz Marta 16 lipca, 2018 - 10:56 pmPrawda jest prosta dla jednych 350 zł to nic dla drugich to strasznie duża suma. Każdy robi zakupy na jakie go stać. Ja wolę wydać pieniądze na zdrowe jedzenie, które jest wiadomo droższe, niż na bluzkę za 350 zł, bo to dla mnie strata pieniędzy. W sezonie warto się zaopatrywać w owoce i warzywa sezonowe. Ja mam to szczęście że moja mama ma wielki kawał ogrodu i mieszka na wsi, więc hoduję tam super ekologiczne warzywa i owoce. Spędzam z maluchem u niej wakacje, więc obecnie na moim stole króluje cukinia, fasolka szparagowa, pomidory, ogórki 🙂 w wolnej chwili biegnę do lasu po jeżyny. W lecie robię też dużo przetworów. Dzięki temu nie kupuję żadnych dżemów, soków , ogórków kiszonych itp. To też w sumie jakaś oszczędność. Ale wiadomo okupiona mnóstwem czasu poświęconego na wyhodowanie warzyw, owoców na zebranie ich i przerobienie. Ale mimo wszytsko wiem wtedy co mam w słoiku na 100 procent 🙂 Odpowiedz Aleksandra 16 lipca, 2018 - 10:56 pmJa rozumiem ze dla jednych to malo a inni uwazaja ze to duzo bo maja trudna sytuacje materialna. Ale jak mozna pisac ze je sie zdrowo i wartosciowo za mniejsza kase za 80 zl jak gdzies tam ktos napisal… sorry ale wezmy zwykle posilki, kanapki na sniadanie plus herbata to jakas 10 zl na 2 osoby , mielone na obiad 0,5kg to jakies 7 zl, ziemniaki i pomidory w smietanie to daje nam kwote okolo 15 zl. Dalej kolacja no nie wiem jajecznica ( ja 2 on 3 jajka po 0,8 zl ) 4 zl plus bulki jakies warzywo,herbata i daje nam conajmniej 7 zl. A teraz gdzie jeszcze owoce np czeresnie ( 1 kg po 10zl a zjadamy taka porcje spokojnie na raz) jakoes 2 sniadanie chocby te kanapki to znow dla 2 osob to z 10 zl wyjdzie ( pieczywo mieso ser warzywa) to juz daje nam powyzej 50 zl za dzien. A gdzie jakies dodatki??? Gdzie chemia? Przyprawy, oleje?? Ja nie oszczedzam i nie licze budzetu kupuje na biezaco to na co mam chec, nie kupuje produktow bio (bo nie wierze w nie) ani mleka roslinnego ( ktore jest drogie i mi nie smakuje) homarow tez nie jadam 😉 ale nie ma dnia zebym nie wydala kwoty miedzy 50 a 150 zl ( jesli akurat sie pokoncza oleje, octy idt -oczywiscie zawsze sie koncza w tym samym czasie 😉 ) Odpowiedz Magda 16 lipca, 2018 - 11:01 pmOd 10lat prowadzę zestawienie wydatków w Excelu(z bardzo szczegółowym podziałem, samo jedzenie ma kilkanaście podkategorii), więc doskonale wiem na co idzie kasa i kiedy te kwoty się zmieniają(pora roku w przypadku owoców i warzyw ma znaczenie). Wiem jak to wyglądało 10lat temu i wiem jak to wygląda od 5lat, czyli od momentu przejścia na dietę bezglutenową (mam celiakię). To jest finansowy kosmos, pomimo wyszukiwania produktów dobrych i zdrowych w najlepszych cenach. Naprawdę aby dość dobrze się odżywiać trzeba zarabiać. Nie ma moim zdaniem realnie szansy kupować bardzo dobrych jakościowo produktów gdy zarabia się zł. Jest też ogromna różnica gdy pojawiaja się dzieci i im również kupujemy wszystko co najzdrowsze. U nas w chwili obecnej miesięczne wydatki to 1200-1400zł 2 dorosłe osoby i 3latek. Młodszej corki nie wliczam, bo ona dopiero ma roszerzaną dietę. Podejrzewam że za kilka lat 1600-1800 to może być mało dla 4osobowej rodziny. Wiec nie uważam aby kwota była odrealniona, tyle niestety kosztuje próba niejedzenia syfu w naszym kraju i bycie posiadaczem nietolerancji pokarmowej, której nikt nie dofinansowuje (a gdzie jedynym lekiem jest dieta). To jest moim zdaniem przykre. Odpowiedz Marta 16 lipca, 2018 - 11:06 pmZ jednej strony wydaje mi się, że to strasznie dużo, z drugiej – mąż je w ciągu tygodnia tylko kupne, nie chce, żebym mu przygotowywała jedzenie. Zliczę jego jedzenie, przygotuję sobie jadłospis, zrobię zakupy na cały tydzień dla siebie i założę się, że to ja będę tą z mniejszą kwotą. I że on zwróci mi uwagę, że za dużo wydałam na zakupy. A ja mu wtedy pokażę, że wydałam mniej niż on 😛 Chociaż nie wiem, czy to wyjdzie, bo on na śniadanie precla z jakimś środkiem je, a potem ogromny obiad. I tyle. I nie, nie da się z nim wygrać, żeby jadł lepiej. Jest nie i koniec. I z jeszcze jednego punktu – kiedy byłam na diecie pudełkowej, płaciła około 1000zł za cały miesiąc. Za siebie, jedną. Zatem nie, 1400zl na dwie osoby to nie jest dużo w perspektywie dobrego, zdrowego jedzenia. Ale też rozumiem dylemat „o borze świerkowy, 200g ryby to 10 zł, a za tyle mam kilo mielonego z Lidla”, bo były momenty, gdzie się w moim rodzinnym domu nie przelewało i naprawdę zaciskalo się pasa. Przez to sama mam teraz takie wahania. Bo taniej, prawda? Ciężki i skomplikowany temat poruszyłaś i nie jest on zero-jedynkowy i tak naprawdę nikt nie może mówić „to za dużo” albo „to normalne”. Bo tak, jest to normalne. I tak, jest to za dużo. Rozumiesz co próbuje przekazać? Cześć mnie uważa, że to ok. Część pamięta złe czasy i krzyczy „za dużo”. Odpowiedz Anka 16 lipca, 2018 - 11:07 pmWydaje mi sie ze wszystko zalezy od tego kto ile zarabia. Jesli zarabiasz duzo to kwota 1000 zl na tydzien nie bedzie wysoka, jesli bardzo malo to nawet 100 zl na tydzien na jedzenie bedzie za duza kwota… Punkt widzenia zalezy od punktu siedzenia ??? Odpowiedz Tina 16 lipca, 2018 - 11:09 pm350 zł na dwie osoby wg mnie to jest naprawdę mało, tym bardziej biorąc pod uwagę fakt, że jesteś w stanie ugotować aż 35 zdrowych i różnorodnych posiłków. Podziwiam Cię, Eliza! Jak Ty to robisz? ? Odpowiedz Ola 17 lipca, 2018 - 6:42 amProwadzę budżet domowy. W Exceu. Excela nie oszukasz 😉 Wydaję między 530 a 740 zł (w tym jedzenie na mieście, catering w pracy). Wyzwanie na lipiec: gotuję sama obiady (dzięki za e-booka!) i wydaję max 540zł. 350 na dwie osoby przy takim super jedzeniu jak Twoje to super wynik. Odkąd prawie nie jem mięsa wydatki spadły. Odpowiedz Gosik 10004 16 lipca, 2018 - 11:13 pmMy również robimy zakupy tygodniowe. Zawsze planuje dania na cały tydzień i z tą listą jedziemy na zakuoy do Lidla (mieszkamy w UK). Wydajemy przeciętnie 70 f co tydzień. Tylko muszę dodać że mój mąż jest wielkim lasuchem i oprócz owoców i warzyw w naszym koszyku ładują też Słodycze… 🙂 jak mieszkaliśmy w pl myślę że wudawalismy ok 1500-2000 tys na dwie osoby na jedzenie… Odpowiedz Paulina 16 lipca, 2018 - 11:14 pmPrzeraża mnie jak można napisać że jesteś odrealniona.. kurczę, przecież Ty wydajesz swoje – ciężko zarobione pieniądze. Nie można wymagać od reszty świata że będą żyć np. za pensje 2000 zł jak zarabiają np. 10-15 tysięcy po przejrzeniu się swoim wydatkom – dwie osoby i kot – to wychodzi około 200-300 zł tygodniowo. Zakupy robię w Lidlu lub Biedronce (mięso sporadycznie – i jak już to w Lidlu, lub małym sprawdzonym mięsnym sklepie), ryby,kasze, makarony itp,owoce i warzywa kupuje w zaprzyjaźnionym warzywniaku, chleb w pobliskiej dobrej że kwoty są uzależnione od tego w jaki sposób się odżywiasz, gdzie kupujesz, czy jest promocja, czy np w tym tygodniu kupujesz proszek, oliwę czy inny droższy Cię Eliza, nie przejmuj się ? Odpowiedz Justyna 16 lipca, 2018 - 11:17 pmJa również robię listę potraw na cały tydzień i zakupy które trzeba zdobić aby to wszystko przygotować. Gotuje dla 3 osób w tym 2 letniego dziecka i staram się gotować zdrowo i różnorodnie. Jemy dużo warzyw i mięsa. Tygodniowo wydaje na zakupy od 150-200 zł. Jeśli robię zakupy w biedronce to jest taniej ale jeśli wybiorę się na bazarek po warzywa to wiadomo osiągam ten wyższy pułap kwotowy. Jak dla mnie 350 na dwie osoby to dużo. Takie jest moje zdanie ale oczywiście każdy wie na co go stać i na to wydaje swoje pieniądze ? Odpowiedz Karolina 16 lipca, 2018 - 11:21 pmTo fakt, kiedy szykowaliśmy się do wzięcia kredytu postanowiłam spisywać WSZYSTKIE wydatki miesięczne. Kiedy zobaczyłam ile wydajemy na paliwo/jedzenie/przyjemności/akcesoria dla psa it po prostu opadła mi szczęka. Przestałam w sklepach myśleć „a co mi tam 5 zł w tą czy w tą”, zaczełam dwa razy zastanawiać się czy to mi potrzebne a przedewszystkim zweryfikowałam czy przy naszych zarobkach stać nas na podróze/dobre życie dla psa (odpowiednia opieka itp)/odkłądanie szczędności/spłacanie kredytu. Nie raz na bazarku wydałam 100 zł na same warzywa i owoce (tygodniowy zapas), nie mówiąc o innych produktach. 350 zł to stosunkowo niska cena, zwłaszcza gdy ktoś sądzi, ze zdrowa dieta jest droga ! Odpowiedz Wiola 16 lipca, 2018 - 11:22 pmOglądałam Twoje instastories rano. Mowilas, że jesteś dumna z tego, że czasami udaje Ci się zrobić zakupy za 350 zł tygodniowo na dwie osoby, co zrozumiałam, że zwykle wydajesz na nie nieco więcej. Dla mnie 350 to duża kwota, zważając na to, że na weekend jecie poza domem. Poza tym mając raz w miesiącu produkt dlugofalowy np duży olej, plyn do prania, wydatki w kolejnych tygodniach powinny być nizsze. Sama nie mam ograniczonego dochodu, jednak na jedzenie wydaje znacznie mniej a odżywiamy się z mężem bardzo zdrowo. Inna kwestia jest to, że raz w tygodniu, w sezonie letnim, dostajemy od moich rodziców świeże jajka i pakiet różnorodnych owoców i warzyw z własnej uprawy. Mimo to, nawet zimą wydajemy znacznie mniej na zakupy. Wychodzi ok 200 zł tygodniowo na dwie osoby, przy czym minimum 2 razy w tygodniu wjeżdża na obiad ryba. Reszta to głównie świeże zupy, które są tanie w przygotowaniu, warzywa, kasze, ryże, zdrowe przekąski które wypiekam/przygotowuje sama w domu. Korzystamy z dobrych jakościowo produktów i zwracamy uwagę na składy. Wychodzi na to, że co osoby, to wydatki. 🙂 Odpowiedz Lidka 16 lipca, 2018 - 11:25 pmA i ponad wszystko: Eliza nie pokazała swoich wydatków po to, żeby powiedzieć, że tak musisz, że tak trzeba, żeby ugotować z FashFoodBook, że tylko wtedy można i że tak jest lepiej. Eliza pokazała, ile ona wydaje, nie ja, nie Ty. Weź krytyku przeczytaj ebooka, czy choćby wpis o nim z linkami. Jak zjesz kalafior, brokuły, brukselkę, fasolkę etc na parze (nie musi być gotowany w zielonym designerskim koszyczku, bo na zwykłym sitku nad wrzątkiem też będzie ok) i też będzie eko bio i spa i wartościowe i najesz się i nie musisz wydać 350 złotych tygodniowo, jeśli nie chcesz lub nie możesz. Wpisy Fash nie oznaczają, że musisz żyć jak ona, Eliza pokazuje jak można się inspirować, a nie jak trzeba żyć. Odpowiedz Sandra 16 lipca, 2018 - 11:33 pmMieszkam w UK i tygodniowo na 2 osoby wychodzi nam ok £70 (zakupy robie w Aldim i polskim sklepie) + przynajmniej raz w tygodniu jemy na mieście (£40). Oboje pracujemy w domu także podobnie gotuje 3 wartościowe posiłki w ciągu dnia, ale zauważyłam ze bywają tygodnie ze naprawdę duża wyrzucam dlatego od jutra planuje każdy posiłek! Odpowiedz Valkiria 16 lipca, 2018 - 11:41 pmPodobnie do Karoliny, mój dom to mąż, ja i Boston terrier. Tygodniowo na zakupy wydajemy około £60-£80. Czasami dobijemy do £100 ale tylko jeśli uwzględniamy alkohol i mięso od lokalnego rzeznika. Bardzo rzadko jemy gotowce, jeśli już się na nie zdecydujemy pochodza one z lokalnego farm shopu i są przygotowywane na świeżo, więc w sumie takie z nich semi-gotowce. Moim zdaniem 350zl na tydzień to rozsądna cena, biorąc pod uwagę jakość produktów. Z drugiej strony rozumiem zdziwienie niektórych co do ceny, w końcu każdy kupuje to na co go stać. Nie widzę sensu w nazywaniu Cie odrealniona I zapraszaniu do zejścia na ziemię, oferujesz swoje doświadczenie i dzielisz się wiedzą z poziomu swojej zdolności finansowej, zdrowe jedzenie zawsze będzie droższe (chyba że ktoś ma to szczęście mieć rolnika w rodzinie, od którego dostaje jedzenie za darmo). Odpowiedz Klaudia 16 lipca, 2018 - 11:50 pmMy mieszkamy w Niemczech, gdzie mimo wszystko jedzenie jest trochę tańsze, też jemy zdrowo i z chemią i napojami (których idzie u nas ogrom) wydajemy ok. 80€ tygodniowo. Uważam że to bardzo REALNA i NISKA kwota tym bardziej że nie wydajemy już wcale na dodatkowe zakupy w tygodniu i wszystko jest zawsze zjedzone, baaardzo rzadko zdaży się coś wyrzucić. ☺️ I nie porównujmy jedzenia syfu za 2 zł z pełnowartościowymi, zdrowymi produktami bo za nie trzeba trochę więcej zapłacić ? Odpowiedz Marta 16 lipca, 2018 - 11:56 pmUważam , że nie jest to dużo . Mamy z mężem dwoje maluchów w domu , raz w tygodniu ok300zl (sama trwała spożywka) ,owoce ,warzywa ,pieczywo na bieżąco . Mięso kupuje u rzeźnika raz na jakiś czas i mrożę porcje . Średnio do tych tygodniowych dochodzi Ok 200zl . W zasadzie jemy dosyć zdrowo -chłopcy uwielbiają zupy ,my sałaty (koniecznie z dodatkiem mięsa czy łososia ?). Osoba która monitoruje swoje wydatki nir powie ze to dużo ,zaś ktoś kto biega codziennie do osiedlowego sklepu złudnie wydaje mały kwoty ,która dają pokaźna sumę . Pozdrawiam Eliza Odpowiedz Klaudia 17 lipca, 2018 - 12:08 amKwota wydaje się spora na pierwszy rzut oka, ale chyba co poniekotrzy przeoczyli, ze jest to 175zł ZA OSOBĘ, co jest niewielkim wydatkiem jak na kogoś, kto praktycznie jadą tylko w domu. Aczkolwiek jaka kwota by to nie byla, nie rozumiem ogromnych emocji z tym związanych, jeśli kogoś stać może wydawać i 5 razy tyle, również w tym wypadku zaglądanie do portfela i rozliczanie wydatków nie jest uzasadnione. Odpowiedz Eliza Wydrych Strzelecka 17 lipca, 2018 - 10:42 amKlaudia, też tak uważa. Jemy głównie w domu. Na 35 posiłków może 2 jemy na mieście, a czasem tylko jeden 🙂 Odpowiedz Dorota 17 lipca, 2018 - 12:14 amJak zobaczyłam kwotę 350 zlotych to szczerze… pomyślałam czemu tak mało ? ja mieszkam w UK. Wychodzi nam około 450-500 funtów miesięcznie na 4 osobową rodzinę. Nie włączam w to kotów, ani królika. Myślę, że nie ma tragedii. Sama zaczęłam planować posiłki i zakupy na cały tydzień z tym, że robimy listę we wtorek, a w środę zakupy. Oszczędność czasu i pieniędzy. A przede wszystkim, co jest dla mnie zbawienie! Nie głowię się codziennie rano co zrobić dzisiaj na obiad ? Odpowiedz Aga 17 lipca, 2018 - 12:15 amU nas wygląda to tak, że mamy osoby portfel do którego co tydzień dorzucamy 50€ (ja i mój partner) i za te pieniądze robimy duże zakupy dwa razy w tygodniu…resztę pierdół kupujemy już za pieniądze z naszego portfela (w tym bułki i coś na zabicie „małego głoda” w czasie lunchu). 350 zł miesięcznie nie wydaje mi sie dużą kwotą, wiem ile w Polsce kosztuje np awokado i mango… A poza tym jak wspomnialaś przygotowujesz 5 posiłków, więc nie latacie codziennie po bułki i batony energetyczne czy do sklepu osiedlowego po mąkę i mleko… ? Odpowiedz Karolina 17 lipca, 2018 - 12:30 amWidzę po komentarzach, że moja rodzina również mieści się w podanych kwotach – u mnie są to 2 dorosłe osoby + nastolatek (czyli w sumie 3, co tu dużo mówić) + na weekend odwiedzająca dwójka małych dzieci (6 i 10) + na stałe dwa wielkie koty. Mieszkam w Anglii – jest to regularnie 400 GBP na miesiąc, zero alkoholu, zero słodyczy i sztucznego cukru, bardzo dużo świeżych warzyw i owoców, mięso to drób zamawiany online i zamrażany – raz na miesiąc, dobra kawa. Zakupy robione w Lidlu i Tesco – niemal wyłącznie. Ja osobiście nie zajmuję się gotowaniem, bo tego nie cierpię ale jestem ogromnie wdzięczna za niezwykle utalentowanego partnera – który jest mistrzem potraw z pomocą urządzenia air fryer – praktycznie bez oleju, na gorącym PLN według przeciętnych polskich realiów to bardzo jednak na potrzeby aktywnych sportowców i z takimi talentami i pasją do gotowania jak Ty, Eliza, – bądźmy szczerzy, zupełnie realna i rozsądna kwota. Gratuluję i podziwiam 😀 Odpowiedz Lena 17 lipca, 2018 - 1:08 amUważam, że 350zł, a nawet 400 to nie jest duża kwota na tygodniowe zakupy. W mojej rodzinie (ja, mąż i dwójka dzieci) w tygodniu uzbiera się o wiele więcej. I nie są to nie wiadomo jakie rarytasy, po prostu zwyczajne zakupy. Fakt, że głównie są to owoce, które muszę kupować codziennie, bo nie da się zrobić zapasu, ale nie zmienia to faktu, że takie są ceny. Nawet jeśli ktoś wydaje jednorazowo 60-0zł, to zliczając dzień po dniu uzbiera sie tego. OK, można żyć na zupkach chińskich, ale myślę, że kiedy prowadzisz dom, to jakoś instynktownie chcesz zadbać o jakość produktów, które spożywa Twoja rodzina. Bardzo mi zaimponowałaś tym tematem, bo po tym, jak publicznie podajesz czasem swoje zarobki liczące kilkadziesiąt tysięcy złotych i otwarcie mówisz, ile zarabiasz na ebooku, to pokazujesz, że nie trzeba szastać kasą na prawo i lewo i można planować wydatki nawet tak „drobne”, jak pewnie dla Ciebie jest 350zł. Mimo to pokazujesz, że warto poszukać czegoś taniej, zamówić przez internet, nie przepłacać. Wielki szacun za to. Planowanie posiłków faktycznie oszczędza sporo pieniędzy, ale też jedzenia, bo mniej się marnuje. Fajnie, że jest w internecie ktoś, kto promuje takie podejście, plus szacunek do pieniędzy. Wiem, że Ty nie masz dzieci, ale dla mnie to jeszcze dodatkowa płaszczyzna – podczas zakupów pokazujemy dzieciom, ile kosztują podstawowe produkty i dlaczego nie fajnie jest je później marnować i wyrzucać do kosza. To jest namacalne i łatwiej im zrozumieć, kiedy widzą na własne oczy, ile ubyło z portfela. Planowanie posiłków sobie „podkradam” 🙂 bo chyba faktycznie warto wiedzieć, co kupić 🙂 może mi się uda 🙂 Odpowiedz Sara 17 lipca, 2018 - 1:18 amJa bym bardzo chciała dawać radę z gotowaniem i planowaniem 🙁 zupy przeważnie gotuję na 2-3 dni, ale tylko obiady i czasem kolacje jemy razem, bo ciężko o wspólne pory… Kiedy będziemy oboje pracować, wstawać rano i brać coś do pracy – to będzie super opcja na domowy budżet. Codzienne 10 zł na samo śniadanie dla jednej osoby z Żabce to kosmos, a gdzie obiady, przekąski, owoce i reszta… już kiedyś o tym myślałam, ale słomiany zapał mnie pokonał. Pora wziąć się za siebie, ale pierwszy i najważniejszy krok to regularny tryb życia i regularne jedzenie, bez tego nie ma sensu. Odpowiedz Natalia 17 lipca, 2018 - 2:46 amBardzo ważny i potrzebny temat do dyskusji! Dziękuje Eliza❤️❤️❤️ Niestety dużo ludzi nadal nie rozumie, ze dobrej jakości produkty kosztują więcej, ale są swoista inwestycja w nasze zdrowie. Bo niby dlaczego mam kupować coś byle tyle zadowolić swoj głód, a w rzeczywistości jem sama chemię, ulepszacze i sztuczne barwniki i aromaty? Lepiej chyba odżywiać się zdrowo, niż później kupować różne lekarstwa i witaminy, bo to tez kosztuje i to wcale nie mało. Ja podobnie jak Ty planuje tygodniowy jadłospis dla mnie i dla mojego męża i wychodzi około 350-400pln na dwie osoby/tydzień. Dla jednych może się wydawać dużo, jednak dla mnie to jest duzA oszczędność w większym rozrachunku (nie tylko pieniędzy, ale przede wszystkim zero zmarnowanej i popsutej żywności w stylu „popsuł mi się por, bo nie miałam na niego pomysłu w tym tygodniu”, albo „kupiłam za dużo bananów i sie zepsuły”. Dodatkowo ze względu na to ze oboje pracujemy, staram się jeden dzień w tygodniu poświecić na wstępne przygotowanie posiłkow, żeby w tygodniu zaoszczędzić więcej czasu – np. kroje warzywa, przygotowywuje porcje warzyw i owoców na koktajle, które później tylko należy zblendowac, albo robię domowe mleka roślinne! Polecam Odpowiedz Katharina 17 lipca, 2018 - 5:51 amJa uwazam ze suma 350 zl na dwie osoby jest bardzo duza. Biarac pod uwage, ze ja w Niemczech wydaje 100€ na trzy osoby a kupuje swiadomie i zdrowo , i jeszcze bylabym w stanie zaoszczedzic jakbym sie postarala. Poruwnujac zarobki , musze przyznac , ze mnie to przeraza. I tu nie mam na mysli krytyke jednej osoby tylko dziwie sie poprostu, bo nie wiedzialam , ze jedzenie w Polsce takie drogie. Odpowiedz Krystyna 17 lipca, 2018 - 6:12 amTo bardzo realna kwota. Na czteroosobową rodzine ( w tym dwoje żarłocznych dzieci) wydaje minimum 500 zl tygodniowo. Na same owoce i warzywa w osiedlowym warzywniaku wydaje 30 zl dziennie. Jedzenie stanowi ogromna czesc naszego budzetu ok 2000-2500 miesiecznie. Wiele razy probowalam oszczedzac na jedzeniu ale jak sie chce jesc zdrowo i świadomie ( czytac sklady) ze swiezych i dobrych jakościowo produktow to niestety sie nie da. Odpowiedz Alina 17 lipca, 2018 - 6:23 amOd początku roku regularnie spisuje wszystkie wydatki (kontroluje budżet, również planuje posiłki na cały tydzień). Warzywa i owoce kupujemy głównie te sezonowe w dodatku na targu, gdzie są one często zdecydowanie tańsze, mimo że mieszkam w dużym mieście (pęczek natki pietruszki w lidlu/biedronce kosztuje tyle co na targu, tylko ten z targu jest 4 razy większy…). Sezonowe dodatkowo mrożę i przetwarzam, żeby z nich korzystać przez cały rok. Bardzo uważnie czytam etykiety, wszystkie posiłki przygotowujemy w domu i zabieramy do pracy. Na mieście jadamy 1-2 razy w miesiącu, zazwyczaj jak jesteśmy gdzieś na wycieczce całodniowej. Jest nas dwoje dorosłych i małe dziecko (które często zjada połowę porcji „dorosłej”) i nie przekraczamy 1000 zł na miesiąc. A i tak twierdzę, że moglibyśmy zejść do 900, bo jednak ciagle zdąża nam się zamówić pizzę czy wyrzucić trochę jedzenia… Odpowiedz Ola 17 lipca, 2018 - 6:49 amPytanie organizacyjne. Odbierają Wam z domu odpady kompostowalne albo masz może kompostownik w ogródku? Kiedyś mieszkałam na wsi. Teraz w mieście. I mam trochę wyrzuty sumienia, że wyrzucam obierki i resztki jedzenia do zmieszanych. A chciałam być jeśli nie „zero waste” to przynajmniej „less waste”. Odpowiedz Eliza Wydrych Strzelecka 17 lipca, 2018 - 10:40 amOjeju my mamy 5 różnych koszy. Na papier, szło, plastik, odpady mieszane i właśnie te z obierków i resztek jedzenia 🙂 Odpowiedz Ag 17 lipca, 2018 - 7:03 amJa też wydaję tygodniowo ok 350 zł. Ale uważam, że to dużo – przynajmniej dla mnie i powinnam tą kwotę ograniczyć. Łatwiej jest odkąd nie jem mięsa – ono znacząco podnosi wartość na paragonie. Niestety dobre produkty kosztują – sery, oliwa, warzywa i owoce. Chyba zrobię sobie wyzwanie próbujące ograniczyć wydatki do 300 zł tygodniowo. Odpowiedz Tro 17 lipca, 2018 - 7:27 amMieszkam w UK u na 2 osoby wydajemy co tydzień £40 , chyba że kupujemy produkty na „dłużej” które się skończyły typu olej / ksylitol albo mięso – wtedy jest to £60 . Raczej nie oszczędzamy . Owoce i warzywa tylko na bazarkach – są o wiele tańsze niz w Polsce ! Kosz kiwi £1, kosz mango £1, kosz awokado £1 itd .350 zł to na polskie realia bardzo dużo -‚zwłaszcza dla kogoś z małego miasta , kto zarabia 1500 zł . Tyle zarabia moja mama , a tata dostaje 500 zł renty . Razem 2000 na 3 osobowa rodzine ( siostra ) . Nie ma szans żeby wydać 1/3 wypłaty na żarcie . Byłam ostatnio w Polsce z mamą na zakupach i wydają ok 100 zł tygodniowo na jedzenie na 3 osoby , ale jest to bardzo skromne jedzenie . Codziennie typowo „ polski „ obiad czyli kotlet z piersi , ziemniaki , pomidory ze śmietana . Na śniadanie nieśmiertelna kanapka z serem albo wędlina . Jedzenie nudne , ale niestety dostosowane do zarobków . Jakby tata usłyszał , że ktoś wydaje 350 zł na 2 osoby to by się przeżegnał nogą ?. Odpowiedz ANNA 17 lipca, 2018 - 7:35 amJa uwazam, ze to jest bardzo duzo. Ja gotuje dla 5 osob i tygodniowo lacznie z chemia i pampersami dla jednego dziecka nie wdaje wiecej niz 400zl. A tez jemy zdrowo, ale bardzo sezonowo Odpowiedz Natalia 17 lipca, 2018 - 8:14 amDobre jedzenie jest drogie. I nie mówię tu o osmiorniczkach, krewetkach etc. W mojej pieciosobowej rodzinie (2+3) wydajemy około 500 zł tygodniowo na jedzenie. Lwia cześć idzie na owoce i warzywa (w sezonie na czereśnie czy truskawki po 2kg dziennie plus warzywa). Nie jem y może tak zdrowo jak Ty, ale staramy się sobie i dzieciom zapewnić dobre jakościowo produkty przy czym podniebienia trójki dzieci są tak różne… Jedno lubi borówki, drugie maliny, trzecie arbuz, tak samo z Obiadami, każde lubi co innego 🙂 Kiedyś fundowalismy dzieciom częściej jakieś słodkości czy chipsy nawet. Oczywiście raz na jakiś czas kupujemy, ale teraz w naszym domu są albo bakalie, no i zawsze dużo świeżych owoców. Tak więc wydajemy jakieś 250-300 tyg na bazaru, około 30 zł w piekarni, 100 na ryby i mięso, no i reszta to nabiał, ryze, kasze, od czasu do czasu lody no i woda gazowana i od czasu do czasu soku dobrej jakości (dzieci od zawsze piją wodę niegazowana. Może trochę chaotycznie napisane, ale przy takiej ekipie jedzenie to temat rzeka… Odpowiedz Weronika 17 lipca, 2018 - 8:29 amJa mieszkam w Niemczech, nie robię zakupów co tydzień, tylko kiedy czegoś brakuje, ale zawsze z listą zakupów. Ustaliliśmy z mężem, że mamy się zmieścić w 200 euro na miesiąc plus 50 euro na chemie. Udaje się. Kiedyś wydawaliśmy po 700 euro/m, ale powoli uczymy się planować co kupić. Także 350 zł to naprawdę dobra kwota. Odpowiedz Justyna 17 lipca, 2018 - 8:30 amMyślę, że kwota 350 zł na wszystko to wcale nie tak dużo. My też robimy jedne duże zakupy w tygodniu, potem ewentualnie dokupujemy owoce czy pieczywo. Jednak to zakupy w sklepach osiedlowych wychodzą najdrożej, niby wchodzę tylko po coś do picia dla córeczki, a zostawiam tam 15 zł, 3 takie wyjścia w tygodniu i uzbiera się 50 zł. Odpowiedz Eryka 17 lipca, 2018 - 8:33 amOd jakiegoś roku roku rozpoczęłam przygodę z codziennymi zakupami dla dwojga (nie liczę okresu studiów kiedy jadło się za grosze i to ochłapy – ale był tego uroki;) ) . Stawiam teraz na różnorodność aby żołądki nie marudziły, że monotonia, a portfel że jest za chudy. Patrzę na jakość ale oczywiście i na cenę. Uważam, że 350zł na jedzenie tygodniowo przy tak różnorodnym jadlospisie to naprawdę rozsądną cena. Oczywiście zdarzały mi się wzloty u upadki, zastanawiało mnie „jak to jest, że są tygodnie gdzie płacę 400-500, a są gdzie placę 250-300zl”. Tak jak wspomniałam rok temu rozpoczęłam tę przygodę, teraz po tym okresie śmiało mogę powiedzieć, że średnio wychodzi Nam troszkę mniejsza suma 320zl, bo jednak pól dnia jedziemy na pudłach (wiadomo, praca, fitness) ale bardzo lubię te moje pudełkowe ale jakie bogate posiłki;) super, że poruszyłaś ten temat, zwasze mnie ciekawiło jak to u innych wygląda. Zbieram się na kupno Twojego ebooka – wohoo ale będzie się w sklepie na zakupach działo ;)) Pozdrawiam! Odpowiedz Kamilka 17 lipca, 2018 - 9:01 amJa wole nie zliczać , ale na pewno dużo 😀 Odpowiedz Ania 17 lipca, 2018 - 9:02 amW pierwszej chwili pomyślałam że to bardzo dużo i nawet odruchowo wysłałam do Ciebie taką odp na instastories. Oceniłam po naszych tygodniowych wydatkach które wynoszą ok 200zl, dokładnie odliczone w kopercie na każdy tydzień, bo mój mąż robi mniejsze zakupy 2-3 razy w tygodniu w biedronce i netto, które mamy obok domu. Również wydatki dotyczą dwóch osób i planowanych, zdrowych posiłków. Największą rewolucje związana z oszczędnym wydawaniem pieniędzy na jedzenie i tym samym nie marnowanie jedzenia przeszliśmy kiedy zdecydowałam się na dietę wegańska w maju 2016 roku. Wówczas sezonowe owoce i warzywa, kasze, ryże etc okazało się ze kosztują dużo mniej niż dobrej jakości żółty ser czy ekologiczne mięso. Na początku oczywiście zainwestowaliśmy w produkty must have: płatki drożdżowe, sól kalanamak, sos sojowy i wszystkie oryginalne przyprawy kuchni indyjskiej, chińskiej etc. Teraz stawiany mocno na sezonowość. A zima i wczesna wiosna korzystamy z przetworów od rodziców lub mrożonych warzyw (które mamy z ogródka mojej mamy). Czasem musimy się pogimnastykowac żeby nie przekroczyć kwoty 200zl ale taki budżet ustaliliśmy bo nie ma takich pieniędzy których nie można wydać a po co wszystko przejadać ;)) Odpowiedz Eliza Wydrych Strzelecka 17 lipca, 2018 - 10:23 amAnia, stawianie na sezonowość to jest naprawdę świetny pomysł. Musimy się przestawić i lepiej korzystać z tego co oferuje nam sezon. No i muszę się wziąć za przetwory w końcu! 🙂Sciskam! Eli Odpowiedz Syla 17 lipca, 2018 - 9:06 amMy wydajemy na życie w sensie jedzenie i chemia ogólne zakupy średnio 3 tysiace miesięcznie. 2 dorosłych i dzieci w wieku 5 i 9 lat. Czasem więcej. Odpowiedz Eliza Wydrych Strzelecka 17 lipca, 2018 - 10:22 amKtoś tu pięknie napisał, że każdy wydaje tyle na ile go stać. I uważam, że nie ma w tym absolutnie nic złego. Gotujecie dużo? 🙂 Odpowiedz Ilona 17 lipca, 2018 - 10:56 pmZapytałam męża, jak to u nas wygląda i też powiedział: „100 złotych dziennie”. Przestraszyłam się, bo to 3 tys./msc. Postanowiłam przyjrzeć się naszym wydatkom, ale mamy małe dzieci, pewne rzeczy są nie do przeskoczenia. Gotuję non stop. Śniadanie, drugie śniadanie, przekąski na plac zabaw, obiad (często dwudaniowy), deserek, dwie kolacje (dzieci przed samym snem chcą jabłuszko, marchewkę albo jogurcik). Dzieciaki uwielbiają ryby, ostatnio muszę gotować 2 kalafiory/brokuły, bo jedna to za mało, często w ogóle mamy 2-3 warzywa do obiadu typu: małosolne, buraczki, marchewka (tak, wiem, szok dla 4 osobowej rodziny, ale to dla mnie ważne, żeby od małego kształtować dobre nawyki i żeby właśnie tej zieleniny było jak najwięcej na talerzu i tylko się cieszę, jeśli znika jako pierwsza). Ja sama ćwiczę, więc zapotrzebowanie kaloryczne mam spore. U nas jest tak, że jak zmywarka kończy pracę, to mogę włączać następną, tyle nagotowałam w ciągu tych 2-3 godzin. Żeby było śmieszniej, wszyscy jesteśmy szczupli jak szczypiorki 🙂No ale mam bodziec, żeby zapisywać wydatki, planować jadłospis i sprawdzić, gdzie możemy zaoszczędzić, bo jeśli mąż ma rację, no to trochę za dużo idzie u nas na jedzenie. Odpowiedz Ewa 17 lipca, 2018 - 9:18 amZupelnie normalna kwota. My z mezem wydajemy troche mniej, ale ja mam zapewnione jedzenie w pracy (pieczywo, warzywa, owoce, jogurty i troche innych rzeczy) wiec najczesciej miesimy sie w 250zl. Pewnie bez tego spokojnie 350 by wyszlo. Wiem, ze dla niektorych to moze byc duzo, ale mysle ze czesc osob tyle wydaje i nawet o tym nie wie. My z pewnoscia na 2 osoby wydawalismy kiedys wiecej, zanim zaczelismy prowadzic budzet i spisywac wszystkie wydatki. Odpowiedz Anonim 17 lipca, 2018 - 9:21 amWedług mnie jest rozsądna. Jedzenie jest bardzo drogie a szczególnie warzywa i owoce Odpowiedz Eliza Wydrych Strzelecka 17 lipca, 2018 - 10:20 amTo prawda, o ile sezonowe są w dobrych cenach, tak te egzotyczne i niepolskie są drogie 🙁 Odpowiedz Ewa Macherowska 17 lipca, 2018 - 9:28 amDałaś mi do myślenia! Bardzo dobry wpis 🙂 Odpowiedz B. 17 lipca, 2018 - 9:28 amJa do zeszlego roku wydawalam max 100pln na tydzien na jedzenie dla mnie samej. Zwyczajnie nie moglam wydac wiecej bo nie bylo mnie stac. Ale jadlam zdrowo i wegansko.. To wlasnie mieso i nabial mocno nabijaja kwoty, szczegolnie gdy chce sie kupic sprawdzona i dobra jakosc. Teraz jest zdecydowanie lepiej 🙂 bo wydajemy we 2ok 1200miesiecznie na jedzenie a gdybym mogła wydalawalabym duuuzo hajsu bo kocham dobrze jesc. Polecam blog drlifestyle ona robila eksperyment z czytelniczkami ile miesiecznie kosztuje zdrowa dieta. Wcale nie wychodzily wysokie kwoty! W moim zestawieniu finansowym(rocznym) ktore robie od wielu lat zawsze na 1miejscu sa 1. podroze i rozrywka(koncerty, teatr etc) , ostatnio na wskoczylo jedzenie (zamiast kosztow mieszkania) i mam nadzieje ze tak bedzie juz zawsze. To inwestycja w zdrowa glowe i reszte ciala 🙂 na lata! Odpowiedz Eliza Wydrych Strzelecka 17 lipca, 2018 - 10:18 amU mnie właśnie warzywa (niesezonowe) i roślinne dodatki podbijają kwotę. Roślinne mleka, które u nas idą na litry (ryżowe, kokosowe),. Odpowiedz Bożena 17 lipca, 2018 - 9:45 amU nas 150-200 zł tygodniowo na dwie osoby – zakupy w Lidlu i w warzywniaku, zdrowe dania, a nie że biały makaron z sosem… Dania zaplanowane na cały tydzień, z nastawieniem na niemarnowanie i ograniczanie mięsa. Odpowiedz Agnieszka 17 lipca, 2018 - 10:01 amKazdy wydaje tyle, na ile go stac. Mieszkam w UK i na nasza dwojke plus psa wydajemy okolo £150 tygodniowo. Wiem, ze to duzo, ale raczej nie planuje posilkow i kupuje wode w butelkach (Evian), bo kranowka w Londynie jest kompletnie ‘niezjadliwa’, a ja pije baaardzo duzo wody 🙂 Eliza, jestes super babka, a Twoj blog jest najlepszy ze wszystkich, jakie znam! Pozdrawiam xxx Odpowiedz Mario 17 lipca, 2018 - 10:04 amPlanowanie tygodniowego jadłospisu to ekstra opcja, my praktykujemy ja z mężem już od kilku lat. Zaczęło się właśnie od tego, ze w trakcie studiów mieliśmy mocno ograniczony budżet i mnóstwo pieniędzy nam „przeciekało”. Zależało nam na dobrym jedzeniu, ale też na tym, żeby nie pochłaniało całego naszego budżetu. Wiadomo, nawet na studiach z niskimi zarobkami, fajnie mieć kasę na jakieś przyjemności, wyjścia. Mimo zmiany naszej sytuacji finansowej, jadłospis planujemy do dzisiaj. Tygodniowo na dwie osoby wydajemy około 200 zł, nie jemy nabiału i glutenu, wiec jakoś zastępujemy te produkty. Ale zdarza nam sie robić zakupy „zapasy” kiedy kupujemy takie produkty, ktore dłużej mogą stać jak mleka rośline, kasze, makarony i tego nie wliczamy do tygodniowego budżetu, wiec kto wie jaka to by była ostatecznie kwota. Na 350 zł na razie nie mozemy sobie pozwolić, stad włączanie do jadłospisów dużej ilości produktów sezonowych, ktore maja dobre ceny, ale myśle, ze nie jest to wcale jakaś kosmiczna kwota. Pozdrawiam 🙂 Odpowiedz Eliza Wydrych Strzelecka 17 lipca, 2018 - 10:16 amMaria, naprawdę brawo! My też nie jemy glutenu i nabiały. Chleb czy roślinny nabiał są niestety drodższe a jeszcze jak się chce smakować takie cuda jak wegańskie sery z nerkowców to neistety kwota się robi wysoka. Ale zainspirowałaś mnie do tego by jeszcze tę kwotę obniżyć 🙂 Odpowiedz Kinga 17 lipca, 2018 - 10:06 amTo nie jest dużo. Tak jak pisały dziewczyny owoce i warzywa kosztują szczególnie w sezonie, a jemy ich bardzo dużo i kupujemy na przetwory. Ja na swoim blogu ciągle powtarzam, by planować menu i robić listę zakupów. Najpierw oglądamy to co mamy w domu i spisujemy na kartce i na. tej podstawie planujemy posiłki. Chyba, że chcemy zjeść coś nowego, to tamte produkty wykorzystamy innym osób nie ma pojęcia ile wydaje tygodniowe stąd taka reakcja 🙂 Odpowiedz Imię 17 lipca, 2018 - 10:07 amWydajemy 200 zł tygodniowo na dwie osoby i zapewniam, że jemy dużo owoców i warzyw, nie żywimy się gotowcami ze słoika. Nie wiem, co musiałabym kupować, żeby wydać jeszcze raz tyle. W tej kwocie mieści się też mięso i ryby. Odpowiedz Kinga 17 lipca, 2018 - 10:07 amTo nie jest dużo. Tak jak pisały dziewczyny owoce i warzywa kosztują szczególnie w sezonie, a jemy ich bardzo dużo i kupujemy na przetwory. Ja na swoim blogu ciągle powtarzam, by planować menu i robić listę zakupów. Najpierw oglądamy to co mamy w domu i spisujemy na kartce i na. tej podstawie planujemy posiłki. Chyba, że chcemy zjeść coś nowego, to tamte produkty wykorzystamy innym razem. Dużo osób nie ma pojęcia ile wydaje tygodniowe stąd taka reakcja :)) Odpowiedz Weronika 17 lipca, 2018 - 10:13 amU nas wydajemy 800zl miesięcznie (ja, mąż i prawie dwuletnie dziecko), z tym, ze nie jemy mięsa, ryby rzadko, jajka kupujemy swojskie (wychodzi taniej niż za te klasy 0 w markecie), warzywa i owoce sezonowe w warzywniaku a niesezonowe w markecie, kasze, makarony i csw resztę kupujemy w biedronce albo lidlu. Dodam, ze jestem naprawdę oszczędna osoba ale i jemy bardzo zdrowo. Odpowiedz Kasia 17 lipca, 2018 - 10:18 amOstatnio z narzeczonym zaczelismy zdrowiej jesc, jadace I kupujac zakupy W UK tygodniowo wychodzi max £60 na dwie osoby. Uwazam, ze roznica miedzy bio produkatami jest spora. Przyklad: mleko migdalowe kupujemy za £2 a W Polsce zaplacilismy 15zl. Mozliwe ze znalezlibysmy tansze ale wydaje mi sie ze widac roznice I tak ? Odpowiedz Karolina 17 lipca, 2018 - 10:35 amRobimy zakupy według listy, bo planujemy posiłki. Tygodniowo wydajemy max 150 zł na jedzenie. Przy czym kasze, makarony, oleje itp. kupujemy raz na jakiś czas, bo w ciągu tygodnia tego nie zjadamy. Mleka nie kupujemy, bo krowiego nie używamy, a napoje roślinne są drogie, poza tym można je zrobić samemu w domu, wychodzi dużo taniej. Fakt, że do części świeżych owoców i warzyw, przetworów mamy dostęp u moich rodziców. Mają ogród, w którym rosną różne pyszności. Ale też nie mamy tego codziennie, bo musielibyśmy codziennie jeździć do innego miasta. Myślę, że zdrowe odżywianie nie musi być wcale drogie. Odpowiedz Alicja 17 lipca, 2018 - 10:45 amHejka 🙂 u mnie wychodzi jakieś maksymalnie 900 złotych miesięcznie za 2 osoby – co daje 225 zł za dwie osoby tygodniowo. Są miesiące, że wydajemy tylko 800 zł. Dodam tylko, że odżywiamy się zdrowo, ponieważ ja choruję i muszę mieć ustaloną specjalną dietę. Nigdy nie są to żadne gotowe produkty, wszystko bio i wszystko przygotowujemy sami. Bardzo zróżnicowane posiłki, dużo warzyw, owoców. Codziennie jemy aż 6 posiłków 🙂 mam bardzo długi dzień (od 6 do 24).I tak wydawało mi się, że to dużo 🙂 ale w porównaniu z Elizą wydajemy malutko. Także super 🙂 Odpowiedz Natalia 17 lipca, 2018 - 10:53 amMy z mężem żyjemy osobno ja w Pl on w Be. Szczerze ogrom kasy wydajemy na zaspokojenie podstawowych potrzeb takich jak mieszkanie, opłaty czy JEDZENIE na miesiąc zostawiamy sobie po ok 800zl/200€ i co? Nie wystarcza ? wiem, że gotowanie osobno wychodzi drożej ale mimo wszystko ogrom kasy i nie jemy zdrowo ? mam zamiar się za to wziąć może nie będziemy rezygnować z mięsną ale chce bardziej racjonalnie wydawać ta kasę. Wczoraj po Twoim wpisie zrobiłam listę obiadów na cały tydzień uwzględniając jeden obiad na mieście i małe BBQ bo jesteśmy teraz 2 tyg razem w Be i poszłam na zakupy wydalam 70€. Wiadomo pieczywo trzeba będzie jeszcze dokupić ale myślę że wynik wyszedł ekstra (przemyciłam jeszcze słodkie w tym) ?Dziękuję za wszystkie Twoje wypociny – zawsze z uwagą później patrzę „A jak to wygląda u mnie?”Buziaki Odpowiedz Anna 17 lipca, 2018 - 10:59 amU nas czasami i więcej niż 400 zł, bo jeszcze jakaś chemia do tego czy żwirek dla kota dojdą. No i sezonowe owoce latem- na czereśnie i jagody wydam każdą złotówę. Dodatkowo jeszcze suplementy – jesteśmy dość mocno trenującym małżeństwem i regularnie uzupełniamy zapasy izotoników, żeli czy białka, bo nie mam zawsze ochoty na wodę z miodem i solą w bidonie (co tak naprawdę nie jest tym samym co dobrze skomponowany izotonik, bo kombinując w domu często fundujemy sobie hipotonik albo nawet hipertonik). Tak samo z białkiem – nie zjem tyle przysłowiowego kuraka czy fasoli bo nie mam na to ochoty. A najwięcej pieniędzy mam wrażenie zjadamy w postaci orzechów 😀 Odpowiedz Roksana 17 lipca, 2018 - 11:01 amJa od dawna podliczam wszystkie wydatki i wiem, ile dokładnie wydam na jedzenie, paliwo, czy rachunki. Na dwie osoby, kiedy mieszkaliśmy w Polsce wydawaliśmy tygodniowo 200-250zł, robiąc zakupy w Biedronce + wędliny i mięsa w Polo. I mam tutaj na myśli tylko żywność i chemię. Odżywiamy się zdrowo, chociaż w naszych listach zakupów nie brakowało czegoś słodkiego, a raz na jakiś czas kupowałam 'obiad awaryjny' gdy zabraknie czasu, czyli gotowe paluszki rybne i frytki. Uważam że 350zł to dużo, ale widząc część wczorajszego live, zobaczyłam że jest tam dużo rzeczy, które wystarczą na długo i ogólnie zakupy nie należały do małych. Tylko, skoro masz już kasze i inne dodatki, to czy w przyszłym tygodniu wydasz mniej? Odpowiedz Milu 17 lipca, 2018 - 11:02 am350 zł na dwie osoby, które żyją aktywnie, gotują w domu i wybierają dobre jakościowo produkty to całkiem normalna kwota i myślę, że realna dla wielu z nas, ale wiele osób tego nie przelicza i nie ma świadomości, że wydaje jeszcze więcej. Co do zakupów, mam taki sam styl – planuję posiłki, robię listę i raz w tygodniu robię konkretne zakupy. Zdecydowanie pomaga to kontrować domowy budżet i bardziej świadomie podchodzić do wydawania pieniędzy, ale również odżywiania. Kiedyś z ciekawości przeprowadzaliśmy z narzeczonym eksperyment – liczyliśmy, ile w ciągu miesiąca wydajemy na przekąski (chipsy, batoniki, ulubione słone orzeszki). Kwota nas przeraziła, a wydawało nam się, że wcale tak dużo tego nie jest. Od tej pory mamy postanowienie, że każde pieniądze, które mamy wydać na przekąski odkładamy na wakacje 🙂 Odpowiedz Anka 17 lipca, 2018 - 11:11 amRobić zakupy w aldi i Lidl (czasami Tesco) wydaje na dwie osoby 120£. Śniadania , lunche i obiadu przygotowywane w domu. Nie wiem jak ktoś może wydawać 60-40£! Odpowiedz MamaChemik 17 lipca, 2018 - 11:22 amZmotywowalas mnie do podliczenia swoich wydatków wiec od dziś zbieram rachunki. Zazwyczaj też jeżdżę na zakupy raz w tygodniu do biedronki i na targ. Warzywa i owoce w większości mam z własnego ogródka lub kupuję właśnie na targu. Mam tam stoisko gdzie awokado są często po 5 zł za 3 sztuki ? jasne można zrobić taniej zakupy, ale jak na zdrowy jadłospis 350 zł to nie dużo. Ewentualnie można pomyśleć o zmniejszeniu kosztów przez wlasnoręczne robienie mleka roślinnego. Ja właśnie namaczam wiórki kokosowe i będę robić domowe mleko kokosowe. Wychodzi dużo taniej niż kupne. ? Odpowiedz Eliza Wydrych Strzelecka 17 lipca, 2018 - 11:30 amKtoś mi wlasnie pisał, że jest maszynka do robienia mlek roślinnych i kosztuje ok 300zł. To brzmi ekstra! Odpowiedz Monika 17 lipca, 2018 - 12:26 pmChetnie skomentuje. Doskonalym przykladem sa moi rodzice (ja mieszkam za granica). Nie sa zamozni. Tylko tata pracuje. Oszczedzaja gdzie moga. Teraz do rzeczy: raz w tygodniu zakupy w biedronce okolo 120 zl (chemia, suche produkty, napoje), mama w osiedlowych sklepikach wydaje codziennie okolo 30zl na swieze produkty ( mieso, pieczywo, mleko). To juz 330zl do tego troche owocow i warzyw maja swoich z dzialki. Bywam regularnie w Polsce I wiem co mozna kupic za te 100zl. Mysle ze jest sporo osob ktore sa w takiej sytuacji materialnej ze musi im to wystarczyc na jedzenie na tydzien. Ale na pewno jest masa osob ktore wydaja wiecej niz ty. Dla mnie to te 350zl to bardzo rozsadna moze nawet skromna kwota. Odpowiedz Eliza Wydrych Strzelecka 17 lipca, 2018 - 1:01 pmMonika, dokładnie! Takie codzienne zakupy są najgorsze dla budżetu. Idziesz do sklepu i nawet nie wiesz na co wydajesz 30-50zł. Jak się człowiek nie trzyma listy to nagle potrzebuje dużo rzeczy, których tak naprawdę nie za głos rozsądku 🙂 Odpowiedz Monika 17 lipca, 2018 - 12:41 pmJesli chodzi o UK to jest nas 3 doroslych I dwoje dzieci (1 i 4 lata). Raz w tygodniu zakupy w Aldi okolo £70 + w ciagu tygodnia okolo £35 w innych sklepach. To razem £105 Gotuje sama zgodnie z zaplanowanym jadlospisem. Raz w tyg kupujemy cos gotowego na obiad albo jemy na miescie (tylko ja I maz bez dzieci) to dodatkowo £10-30 to zalezy czy to Mc D czy restauracja. Odpowiedz Julita 17 lipca, 2018 - 12:44 pmKiedy na instastories powiedziałaś że wydajesz ok 350 zł/2os tygodniowo to moja pierwsza myśl była taka że to dużo ale później kiedy powiedziałaś że do tego dochodzą też kasze itp produkty których używa się przecież kilkakrotnie oraz że są to produkty o dobrym lub składzie stwierdziłam że to w miarę normalna kwota 🙂 Wiadomo da się i drożej i taniej zależy kogo na ile że tym tekstem dałaś do myślenia tym osobom które na co odzień nie liczą wydatków. Według mnie jeśli tylko można warto planować jadłospis i starać się jak najwięcej posiłków przygotowywać w domu samodzielnie. Zazwyczaj wychodzi taniej, dodatkowo wiemy co jemy i mamy posiłek przyrządzony „pod siebie”. Dzięki temu można też ograniczyć wyrzucanie jedzenia a to jest według mnie bardzo ważne. Podobno ilości jedzenia jakie wyrzucamy są ogromne. A przecież nie dość że wydaliśmy na to pieniądze to ktoś jeszcze musiał te owoce/warzywa/zboża zebrać itd itp. Nie wspominając o tym ilu ludziom jedzenia z mężem też robimy jedne większe zakupy na cały tydzień i dokupujemy tylko pieczywo i ewentualnie owoce/warzywa( też uważam że najlepsze są w biedrze :)). Dodatkowo mamy to szczęście że jajka i większość owoców i warzyw mamy z gospodarstwa rodziców 🙂 Ja cały czas staram się planować posiłki, unikać dokupowania w ciągu tygodnia i kupowania słodyczy, zbędnych przekąsek i kolorowych napojów. Nie dość że można dzięki temu zaoszczędzić pieniądze to jeszcze jest się zdrowszym. Wydaje mi się że warto przeanalizować swoje wydatki miesięczne wydatki na też książkę „Zamień chemię na jedzenie” btw. mojej imienniczki 😉 Nie wiem czy Tobie Eliza się przyda ale myślę że daje do myślenia i otwiera trochę oczy na rzeczy jakie kupujemy i pokazuje fajne alternatywy 🙂 To mój pierwszy komentarz a obserwuję Cię już od czasu Twoich przygotowań do ślubu albo i wcześniej czyli chyba jakieś 5 lat ;)Na przestrzeni tego czasu widać jak zmienił się blog i Ty i to na ogromny plus a ostatnio już w ogóle nie da się chyba Ciebie nie czytać i nie oglądać ;). Jesteś świetną kobietą i Twoje podejście do życia i ludzi jest mi bardzo bliskie. Jak wchodzę na Twojego bloga i instagrama lub oglądam instastory to czuję się jak na spotkaniu z dobrą koleżanką 🙂 Uwielbiam Twoje wpisy, bo często są w punkt, dają do myślenia i inspirują do zmian a Twoje poczucie estetyki to totalnie mój klimat (kocham posty wnętrzarskie i o organizacji imprez) 😉 Podsumowując jesteś super i nie zmieniaj się a jak już to tylko na lepsze ( o ile się jeszcze da ;))Buziaki i pozdrowienia 🙂 Odpowiedz Eliza Wydrych Strzelecka 17 lipca, 2018 - 12:59 pmMusze kupić w końcu książkę, zamień chemię na jedzenie. Tyle dobrego on niej czytałam! Dzięki za przypomnienie 🙂PS Jeju dziekuję za tyyyyyyyyle ciepłych słów! Ogromnie mi miło. Dziękuję, ze jesteś ze mną już tyle lat! I dziękuję za ten pierwszy komentarz <3Sciskam mocno! Odpowiedz Natalia 17 lipca, 2018 - 12:46 pmEliza odnosnie maszynki do robienia mleka roslinnego. Mam lepszy sposob. Super patent, ktory poznalam na warsztatach kuchennych. Dowolna baze – platki kokosowe, czy tez orzechy namaczamy w przegotowanej, cieplej wodzie przez kilka godzin (ok. 6h w proporcji 1 czesc bazy i 2 czescia wody).. Nastepnie wrzucamy wszystko do blendera kielichowej i blendujemyprzez chwile na najwyzszych obrotach do uzyskania napoju o bialej konsystencji (w razie potrzeby mozna dolac troche wody). Nastepnie za pomoca gazy, albo drobnego sitka odcedzamy otrzymany plyn i mleko roslinne gotowe. Mozna dodac do smaku kakako, miod, szczypte soli, albo pic bez zadnych dodatkow. Ja domowej roboty mleko roslinne przechowywuje w lodowce 4/5 dni. Super proste, tanie w przygotowaniu, a co najwazniejsze – bez zadnej chemii. Odpowiedz Eliza Wydrych Strzelecka 17 lipca, 2018 - 12:58 pmNatalia, znam ten sposób, ale to mi się wydaje być takie pracochłonne. Ogrom rzeczy robię już sama, ale jakoś nie mogę sie za to zabrać. Ale wiem, zę powinnam 😛 Odpowiedz Agnieszka 17 lipca, 2018 - 12:48 pmJa również robię zakupy raz w tygodniu na cały tydzień, u mnie to jest sobota, w tyogdniu do sklepu nie chodzę w ogóle, chyba że skończy mi się woda w pracy (bo za mało kupiłam w sobotę), albo herbata. Zakupy na tydzień na dwie osoby wahają się w granicach 180-250 zł, zależy czy muszę uzupełnić zapasy bakalii i mlek roślinnych, bo tych sobie nie żałujemy. Są to zakupy roślinne, bo my w domu mięsa, jajek i nabiału nie jemy. Kwota 300 -350 zł, jest wtedy, gdy musimy kupić chemię gospodarczą, albo więcej jedzenia bo mamy gości. Także 1000 zł na miesiąc trzeba liczyć, teraz jest troszkę mniej bo mamy ogródek i niektóre swoje warzywa, ale nie jest to duża różnica, bo kupujemy dużo owoców w lokalnym warzywniaku, na które teraz jest sezon, typu jagody 25-30 zł za kg, czereśnie za ponad 10 zł za kilogram i inne, które moim zdaniem warto jeść! Wydawało mi się, że ten 1000 zł to grube przegięcie, ale naprawdę taniej się nie udawało, a ja lubię gotować i jeść zdrowo. Także dzięki Elizka, że uspokoiłaś mnie tym wpisem, że jednak nie przeżeramy wypłaty:) Odpowiedz Ola 17 lipca, 2018 - 12:56 pmElizka gotujesz codziennie? Jak nauczyć się planować posiłki? Nie lubię gotować. Robię to przeważnie tylko w weekend i przez cały tydzień jem to samo, przez co jedzenie nie jest dla mnie przyjemnością. Odpowiedz Eliza Wydrych Strzelecka 17 lipca, 2018 - 1:06 pmGotuję codziennie, albo co dwa dni. Jednocześnie gotuję kilka rzeczy więc mamy różnorodne jadłospisy 🙂 Odpowiedz Monika 17 lipca, 2018 - 1:18 pmEliza! Ktos napisal ze jestes odrealniona bo wydajesz 350zl na jedzenie na tydzien? A co pisali po wpisie z kolekcja torebek (za 35tys jesli dobrze pamietam) albo z innymi zakupami (np 10 par butow ). Gdybys chciala to wydawalabys 5 razy tyle na jedzenie. A poza tym osoby ktore wydaja 400 zl na jedzenie na tydzien (na 2 osoby) pewnie przymieraja glodem wiec nie ma co ich dawac za przyklad. To wychodzi 7zl na osobe na dzien. Tyle to w Polsce kostka masla kosztuje. Odpowiedz Szyciownik 17 lipca, 2018 - 1:21 pmCześć, Ani mało ani dużo. My wydajemy podobnie, ale dla czterech osób, przy czym u nas dużo warzyw i owoców mamy z własnego ogrodu. Moim zdaniem akurat na wielu rzeczach można oszczędzać, ale nie ma jedzeniu! Ludzie kupują parówki z papieru lub sery bez mleka na samej chemii i narzekają, że jesteś rozrzutna. Sama wolę zjeść mniej, a lepiej. Pozdrawiam, Kasia Odpowiedz Anna 17 lipca, 2018 - 2:47 pmDla mojego domu to niska cena. Mój partner dostaje jedzenie do pracy, muszą być pożywne, różnorodne i zdrowe. Jemy pięć posiłków dziennie. A mój facet czasem nawet i sześć ! Wszystko robię sama. Soki, napoje, chleb, pieczywo i alkohol też robimy sami. Nie jem mięsa tylko owoce morza. Nie jest to tanie… Jak wszystko. Oboje mamy nietolerancję pokarmową! Musimy uważać co jemy. Planujemy na tydzień lub dwa do przodu. Raz w miesiącu jedziemy do Makro czy Selgrosa gdzie zostawiamy ok 1000 zł (chemia, akcesoria dla zwierzat, papiery etc). Raz w tygodniu robimy objazd po sklepach. Lidl Biedronka Tesco bazar. Kwoty tygodniowo sięgają 500 zł. W tym roku mamy ogródek warzywny więc co nieco da się zaoszczedzic. Jak żyliśmy nieświadomi, jedliśmy „zdrowo” nie patrząc na skład to było też tanio 🙂 Teraz żyjemy i jemy swiadomie. Odpowiedz Monika 17 lipca, 2018 - 2:54 pmUważam, że to standardowa kwota. Jeżdżąc na zakupy wydaje czasem nawet więcej, a w domu okazuje się, że nic wartościowego nie kupiłam, ot same pierdoly. Niestety produkty są coraz droższe, i nie oszukujmy się, ale na zakupy ludzie wydają fortuny. Uwazam, że ci którzy się awanturuja, chyba sami są nieświadomi ile wydają na spożywcze zakupy. Odpowiedz Ola 17 lipca, 2018 - 3:28 pmMyślę że 350 zł tygodniowo za produkty z których można zrobić pełnowartościowe posiłki w ciągu całego tygodnia to jest mało. Jestem studentką i staram się planować menu jeśli nie na cały tydzień to przynajmniej na połowę i chcę jeść zdrowiej. Gotując tylko dla siebie wydaje na jedzenie około 120-150 zł a jeśli zaszaleje na promocji owoców i warzyw to kwota ta dobija nawet do 200zl na jedną osobę! Szok i niedowierzanie ale taka jest prawda. Ogromnym błędem jest też kupowanie na zapas bo może zjem wieczorem marchewke to wezmę kilka w zapasie. Głupota totalna i pora zacząć to zmieniać 😉 Odpowiedz Kornelia 17 lipca, 2018 - 3:31 pmKiedyś 350zl na jedzenie tygodniowo to była niewyobrażalna kwota. Jednak teraz mając dwójkę dzieci, mimo,ze obiady cała 4 jemy tylko w weekendy i to nie wszystkie, wydaje ok 300zk tygodniowo. To nie wiele jeśli kupuje się lepsze produkty. Używamy mleka roślinnego, dzieci piją dużo, a kosztuje sporo więcej niż krowie. Na jednym produkcie tygodniowo robi się spora różnica. Odpowiedz Magda 17 lipca, 2018 - 3:51 pmNie robię list zakupow. Kupuję mnostwo rzeczy spontanicznie, bo mam na cos ochotę. Często jem na miescie, ale tez często u rodzicow wiec nie mam pojecia jakie kwoty wydaję. Ale na 100% jest to wiecej niz 350 zl tygodniowo, a zauwazmy, że nie liczę obiadkow u rodzicow (ok. 2-3 razy w tyg:). 25 zl za lunch? Chcialabym miec knajpy z tak tanim obiadem – z reguly wydaję 40 zl za obiad na miescie (w tym picie). Zakupy robię zwykle 1-2 razy w tyg w Piotrze i Pawle, na kazde z nich wydaję ok. 120 zl, kupuję takie podstawowe rzeczy typu jogurty, jedzenie na sniadanie, kolację, slodycze, gazety itp. Chemii do tego nie wliczam bo to osobna bajka 🙂 do tego trzeba doliczyc osobno zakupy owocowo- warzywne, ktore robię 2-3 razy w tyg, za kazdym razem wydaje ok. 20-30 zł. Do tego soki wyciskane – 3-4 razy w tygodniu po 13 zl. No i nie zapominajmy o kanapkach w kantynie w biurze- prawie codziennie 5 zl 🙂 tak więc chyba sporo… ups. PS. Wielka prośba do Ciebie o zwracanie większej uwagi na literówki w postach na blogu 🙂 Odpowiedz Anonim 17 lipca, 2018 - 4:04 pmTo całkiem normalna kwota , u nas jest to przedział 350-500 w zależności od tego czy z chemią czy bez i czy z alkoholem, wina lub prosecco . Też kupuję głownie Lidl i Biedronka , dużo z serii bio . Czytam obsesyjnie składy bo wszystko z milionem E , syropem glukozowo-fruktozowym od razu dla mnie dyskwalifikuje dany produkt .Natomiast rozwalaja mnie osoby które niby biedne , najtańsze produkty w koszyku , parówki i kiełbasy z mom , ale dla dzieci parę paczek syfnych chipsów musi być i przy kasie po kilka paczek papierosów. Nie mam pytań…. Za te fajki by wyżywili te dzieci chociaż zdrowo , paczka minimum 15 zł ! Ostatnio Pani stojące przede mną kupiła 6 paczek papierów a reszta zakupów to były same najtańsze cole i pseudo soki + najtańsze paczkowane wędliny . Za to co wydała na fajki by zrobiła naprawdę fajne zakupy . Nigdy tego nie zrozumiem….. Odpowiedz dita 17 lipca, 2018 - 4:14 pmJako studentka i wegetarianka wydaję okolo 400zl miesięcznie na jedzenie. Czasem wezmę cos z domu na kilka dni. I takk uwazam ze to dużo 😀 ale jak siie okazuje wieksze kwoty wydaję miesięcznie na ubrania :/ to przerażające… mysle, ze Twoja cotygodniowa kwota jest jak najbardziej w porządku-niestety zdrowe produkty kosztują, owoce niesezonowo rowniez… takie sa realia, ciezko to przeskoczyć. Jak to mowia-cos za cos 😉 Odpowiedz Eliza Wydrych Strzelecka 17 lipca, 2018 - 5:36 pmJak byłam studentką miałam 350zł na miesiąc na jedzenie 🙂 Także totalnie rozumiem o czym piszesz 🙂 Odpowiedz Nina 17 lipca, 2018 - 4:21 pm350 pln na tydzień to bardzo racjonalna kwota, zwłaszcza kiedy jesz wartościowe produkty i plinujesz ich jakości. My z mężem w domu jadamy śniadania i kolacje, lunch na mieście. Oboje pilnujemy tego co jemy, zakupy z przygotowaną wcześniej listą, warzywa i owoce z bazarku, mięso z hodowli eko, chociaż coraz bardziej ograniczamy jego spożycie. Lunche jadam tylko w sprawdzonych miejscach, bo moje jelita źle reagują na „doprawiane” sodą i chemikaliami jedzenie. Wychodzi nam grubo ponad 700 pln na tydzień. Ale coś kosztem czegoś, przy bardzo aktywnym trybie życia nie znajduję czasu na przygotowywanie posilko w domu. Odpowiedz Karolina 17 lipca, 2018 - 4:40 pmJa też w UK 2 doroslych-2 dzieciaki z tym że mlodsza dopiero zaczyna jeść 😉 wydajemy ok £80-100 tygodniowo, staramy się jeść zdrowo i kupujemy sporo owoców plus w tej kwocie są pampersy i reszta chemii. Za niedługo powroty do Polski i aż jestem ciekawa ile tam nas będzie kosztowało tygodniowe życie 😉 Odpowiedz M. 17 lipca, 2018 - 5:00 pmOd dawna prowadzę wyliczenia ile wydajemy na jedzenie na miesiąc (2 osoby + pies jedzący głównie karmę) i wiem, że jesteśmy „rozrzutni” bo kwota wynosi pomiędzy 1500 – 2000 zł. Aczkolwiek chcąc jeść zdrowo (dużo warzyw i owoców, mało glutenu lub wcale, ryby, mało mięsa, mało cukru i soli lub wcale oraz urozmaicone posiłki) trzeba dużo wydać. Zakupy robię w delikatesach, sklepie Simply (linia Auchan) oraz na targu. Kupuję dużo produktów bio i eko, czytam wszystkie etykiety. W Weekendy jadamy raczej na mieście. Na przykładzie moich teściów, którzy też powiedzą, że jadają zdrowo (tak sądzą, ja uważam inaczej), a wydają góra 800 – 1000 zł żywiąc przy tym często gromadę wnuków i część swoich dzieci. Dla przykładu kupują produkty, która obfitują w cukier, sól, tłuszcz i gluten. Spożywają bardzo dużo białej mąki, słodyczy – niestety kiepskiej jakości, wędlin i serów (za te niestety też trzeba sporo zapłacić aby dobrej jakości były) i piją hektolitry pseudosoków i napojów. Jednakże wg nich jest zdrowo bo piją soki, ale jakie to już nie ważne. Pomijam fakt, że wszyscy mają tam nadwagę i wysoki cukier. Przegadać im się nie da – próbowaliśmy wielokrotnie. Nieświadomość ludzi jest niestety przeogromna. Wychodzę z założenia – lepiej zjeść mniej, ale zdrowiej! Wolę wydać duże pieniądze na jedzenie niż ubrania, jednakże każdy wybiera co uważa. Także nie przejmuj się Eliza komentarzami bo to co wydajesz to wcale nie jest jakaś zawrotna kwota dla wielu ludzi. A spora część woli nie kupić dobrych jakościowo produktów po prostu z chytrości, a nie dlatego, że nie mają. Bo Ci co nie mają zasługują na szacunek – że tak dobrze sobie radzą pomimo tego, ale jednocześnie muszą sobie zdać sprawę, że nie do końca zdrowo jedzą (oczywiście nie ze swojej winy) – nawet gdy nie kupują śmieciowego jedzenia to pewnych witamin może im brakować…Pozdrawiam Odpowiedz Ewa 17 lipca, 2018 - 5:08 pmcena zdecydowanie odpowiednia. Odpowiedz Ania 17 lipca, 2018 - 6:00 pmMoim zdaniem kwota 350zł na tygodniowe utrzymanie dwójki dorosłych ludzi zdecydowanie nie jest dużą kwotą. Oczywiście, z tego co widzę nie jest to kwota wyłączna na tygodniowe Wasze wydatki , a jedynie na podstawowe zakupy. Przypuszczam, że gdybyś podała ile w sumie wydajesz na utrzymanie tygodniowe czy miesięczne to chybabyś została tutaj rozszarpana… ?? Ja robię zakupy i przygotowuję codzienne posiłki dla 4 osobowej rodziny. W moim przypadku kwota 350 zł nie jest duża. Staram się gotować zdrowo i sezonowo, warzywa kupuję na bazarze albo w osiedlowym sklepie, poza tym zakupy robię w lidlu i biedronce. Produkty suche, paczkowane, chemię kupuję raz na jakiś czas, w miarę jak zużywam. Na bieżąco, codziennie praktycznie kupuję pieczywo, owoce i warzywa, mięso, ryby, nabiał. Nie jesteśmy na żadnej diecie, jemy wszystkiego po trochu, zdrowo, sezonowo. Prawda jest taka, że wszystko jest drogie, na przykład truskawki, jagody, maliny, borówki – ja kupuję to codziennie bo wszyscy w domu lubią i korzystamy z sezonu na owoce lata. Zawsze w sobotę chodzę na bazar i tam wydaję koło 200 złotych na same owoce, warzywa, kwiaty, pieczywo i produkty na weekend. Jestem zdania, że każdy porusza się w ramach takiego budżetu jaki ma i w sumie denerwują mnie takie głosy : o matko!tyle pieniędzy!? Ale tak to już jest, że temat pieniędzy zawsze wywołuje burzliwe dyskusje. Cieszę się, że go poruszyłaś ale z tego względu, że ja do tej pory nie planowałam wydatków, kupuję w sklepie to na co mam ochotę, bez listy i bez żadnej nad tym kontroli. Od dłuższego czasu wiem, że popełniam błąd, marnuję jedzenie, chyba za dużo magazynuję i działam chaotycznie. Mobilizujesz do tego, żeby wprowadzić w swoim życiu zmiany. Też zacznę planować posiłki i zakupy ??? Odpowiedz joanna 17 lipca, 2018 - 6:10 pmRównież wydaję ok 1200-1400 miesięcznie na jedzenie i też planuję posiłki. Warzywa, owoce i mięso kupuje tylko w lokalnych sklepikach. Z różnych powodów- zawsze spotykam tych samych ludzi zarówno sprzedawców i klientów, to tworzy pewien rodzaj sasiedzkiej więzi 😉 Pan z warzywniaka kłania mi się z daleka i codziennie pyta co u mnie slychac, to cudowne ! poza tym wspieram lokalnych przedsiębiorców, nię chce żeby zniknęli z rynku a hipermarkety zostały. Resztę zakupów typu chemia, kuchnie świata itp. Robię w Tesco i zamawiam online do domu. Pozdrawiam Eliza i super ze poruszylas ten temat! Odpowiedz Natalia 17 lipca, 2018 - 7:01 pm350 zł tygodniowo to 1400 zł miesięcznie. Najniższa krajowa to 1600 zł netto. Dla osób, które tyle zarabiają to jest prawie cała pensja, więc się nie dziw, że mogą być zszokowani. Nie każdy zarabia po kilka tysięcy miesięcznie niestety… Odpowiedz Dorka 18 lipca, 2018 - 1:59 pmNie rozumiem takich komentarzy, każdy wydaje tyle ile mu odpowiada/na ile go stać, bardzo nie lubię zaglądania do portfeli innych osób. Kwota 350 zł/tydzień wydaje się być bardzo rozsądna, jeżeli dla kogoś to za dużo to już nie problem fashionelki, przecież nie każdy jest równy i nie każdy zarabia tyle co ona. Na szczęście nie żyjemy w społeczeństwie socjalistycznym i jeżeli komuś to przeszkadza to może zakasać przysłowiowe rękawy i postarać się o lepsze zarobki, a nie narzekać. Uważam, że o ile na ubraniach i innych „pierdołach” można oszczędzać, to na jedzeniu nie – przecież to najważniejsza rzecz, mająca wpływ na nasze samopoczucie, dla mnie dobre i zdrowe jedzenie to nic innego jak inwestycja w siebie, która owocuje lepszym zdrowiem. Odpowiedz Kinga 17 lipca, 2018 - 8:37 pmMy od jakiegoś czasu wypracowaliśmy system: w sobotę zamawiamy zakupy z Tesco z dostawą na niedzielę rano, po południu zabieramy się za gotowanie obiadów na cały tydzień i potem mamy spokój od tematu jedzenia 😉 Ale wiadomo, że coś tam po drodze wpadnie w tygodniu, chociażby świeże pieczywo. Więc łatwo mi powiedzieć, ile nam wychodzi na jedzenie tygodniowo – zazwyczaj niecałe 300 zł (dla 2 osób), w zależności od tego, co akurat wymyślimy sobie do jedzenia. Staramy się odżywiać zdrowo, ryby, warzywa, ale też staramy się korzystać np. z promocji na niektóre rzeczy. Podsumowując, uważam, że 350 zł nie jest jakaś odrealnioną kwotą 😉 Odpowiedz moje IDEALIA 17 lipca, 2018 - 8:46 pmMoim zdaniem to całkiem realna kwota o ile ktoś zwraca uwagę na to co je. Ja robię zakupy codziennie bo tak mi wygodniej i wydaję od 30 do 120 zł dziennie, więc miesięcznie uzbiera się niezła sumka. Do tego jak dużo wydaję na jedzenie doszłam kilka miesięcy temu. Zawsze zbieram naklejki w jednym z dyskontów i wymieniam je na nagrody. Kiedy w około 6 tygodni uzbierałam 90 naklejek (jedna za wydane 20 zł) to byłam w szoku, nie zdawałam sobie sprawy, że aż tyle przeznaczam miesięcznie na spożywkę. Ale fakt faktem, moje wydatki znacznie zwiększyły się odkąd mam dziecko, bo bardzo pilnuję aby dawać mu najlepsze jakościowo jedzenie. Odpowiedz Kiki 17 lipca, 2018 - 9:12 pmTak jak patrze to $100-200 na tydzien an jedna osobe to idzie lekka reka (Los Angeles) i to bez liczenia restuaracji.. Nie szaleje w Whole Foods ale tak jak Ty staram sie wybierac zdrowe i sprawdzone produkty. Odpowiedz Edzia 17 lipca, 2018 - 10:31 pmWydaje mi się, że dla niektórych ludzi wydanie takiej kwoty na warzywa, owoce, kasze i inne „zdrowe” rzeczy to dużo. Bo co to za jedzenie? Ale jakby to było mielone, szynka, bochenek chleba, 10kg ziemniakow, mąki i tuzin jajek to już spoko, bo z tego tyle da sie obiadów zrobić. Często się spotykam z tym, że ludziom nie szkoda pieniędzy na kawał mięcha, ale na kilogram papryki już tak. Ps. Nie jestem weganką, to mięso to tylko przykład ? Odpowiedz Aśka 17 lipca, 2018 - 10:42 pmMieszkam w UK i na zakupy tygodniowe wydaje ok 100£-120£. Są zakupy dla 2 osob dorosłych I dziecka, ale zależy mi na jakości jedzenia (nie jemy dużo mięsa, za to sporo ryb, warzyw i owoców). Przeważnie kupuje w M&S (najlepsza jakość), a ostatnio w Morissons. Odpowiedz Julia 18 lipca, 2018 - 7:59 amDlaczego nie jesz już jajek ? I czy odważyłabyś się zjeść durian ? Odpowiedz Agata 18 lipca, 2018 - 8:25 amJa wydaję masę pieniędzy, bo jemy na miescie. Jakoś zupełnie nie mogę się przestawić aby wracać o 18 z pracy i brać się za gotowanie… Szczególnie że nie wszystko dobrze smakuje odgrzewane. Taki ebook by mi się przydał – posiłki które gotuje się raz na 2/3 dni i które nie wymagają dogotowywania różnych dodatków w trakcie. 🙂 Odpowiedz Natalia 18 lipca, 2018 - 10:19 amJa wole nie liczyć, ale na pewno dużo. Zawsze jak kupuje jedzenie to nie patrze na ceny tylko biorę wszystko do koszyka 🙂 Odpowiedz Sonia 18 lipca, 2018 - 1:09 pmNa początku też myślałam, ze to dużo, zwłaszcza jak zaczęliśmy z mężem samodzielnie życie. Teraz uważam, że 350 zł tygodniowo to rozsądna kwota, jeśli chcesz jeść różnorodnie – jeśli podliczysz warzywa i owoce ( 500 g wzwyż/osobę/dobę), do tego dobre tłuszcze, różne źródła białka, kasze, ryże, makarony to tak wychodzi. Nie oszukujmy się, ale dobra oliwa, masło orzechowe czy orzechy trochę kosztują. Odpowiedz OlaOla 18 lipca, 2018 - 1:29 pmJest nas 5 osób, dzieci w wieku 11,14,16,lat co tydzień wydaję na duże zakupy okolo 400-500zl. Do tego zakupy codzienne, mąż je obiad w pracy dzieci w szkole. Kupuję i zdrowe i mniej zdrowe jedzenie. Chemię lepszej jakości. Wydaję dużo. Powinnam mniej. Ale nie mam na tyle motywacji, żeby ogarnąć to lepiej. Gdybym miała mniej kasy,wydawałabym mniej. 350zl na tydzień bez dodatkowych zakupów dla 2 dorosłych osób, to nie az taki wydatek. Oczywiście zawsze mozna kupowac taniej, z promocji itd. Ja mam 3 sklepy w których kupuję i tyle. Podziwiam gospodarne osoby, które zdrowe i wysokiej jakość jedzenie kupują i nie marnują niczego. Fash ja tam widzę, że często jesz na mieście, także do tych wydatków powinnaś doliczyć to co wydajesz w restauracjach food truckach itd. Wtedy będziemy szczerzy i mieli pełny obraz. Moja rodzina je wspólnie na mieście może 2 razy w m-cu. Odpowiedz Ewelina 18 lipca, 2018 - 1:55 pmTo jest bardzo rozsądna kwota! Wydajemy tyle samo a mamy 3 letnie dziecko. I szczerze to za taką kwotę nie ma rarytasów w postaci wołowiny argentyńskiej w koszyku. Po prostu – uważam, że jedzenie w Polsce jest bardzo drogie w stosunku do zarobków i taniej się po prostu nie da, zwłaszcza jeśli ktoś chce kilka razy w tygodniu zjeść mięso Odpowiedz Anna 18 lipca, 2018 - 2:18 pmBardzo ciekawy post 🙂 Wspomniałas że robisz zakupy w biedronce. Fajnie byłoby przeczytać post o zdrowych i wartościowych produktach z tak popularnych sklepów jak biedronka czy Lidl. Odpowiedz Magda 18 lipca, 2018 - 3:54 pmBardzo doceniam to, że mówisz wprost o wydatkach na jedzenie – zawsze jest to jakiś punkt odniesienia oraz inspiracja do przyjrzenia się swoim kosztom życia. Według mnie dużo zależy też od tego, gdzie się mieszka (ceny w dyskontach w polskich miastach są zbliżone, ale w przypadku sezonowych warzyw i owoców na bazarkach różnice potrafią być już naprawdę spore). W Warszawie owoce u małych sprzedawców kosztują różnie w zależności od dzielnicy! Mieszkam w centrum Warszawy i muszę przyznać, że planowanie jedzenia wymaga ode mnie niezłej logistyki, odkąd zauważyłam, że różnice w cenach potrafią sięgać nawet 30% (w zależności od wybranego miejsca na zakupy). I nie chodzi o to, że teraz jeżdżę 10 km do tańszego miejsca – nie mam na to czasu i ochoty, ale np. wiele rzeczy zamawiam online (np. mąkę kasztanową, masło orzechowe i inne takie). Bo jak np. pójdę po masło orzechowe do pobliskiej modnej Hali Koszyki to zapłacę za słoik 10 zł więcej niż w Internecie. Kiedyś bardzo bagatelizowałam takie różnice, uważałam, że skoro nieźle zarabiam, to nie ma sensu się tak przejmować. Tylko potem jakoś okazywało się, że wydaję 100% niezłej pensji (nie są to żadne kokosy jak na Warszawę, ale jednak istotnie więcej niż średnia krajowa) i nic nie odkładam. Uważam, że każdy z nas, niezależnie od tego, ile zarabia, powinien być świadomy swoich wydatków w skali miesiąca i nad nimi panować. Także jeszcze raz, wielkie dzięki za ten wpis, Eliza! Odpowiedz Paulina 18 lipca, 2018 - 3:54 pmhej, jeśli przykłada się uwagę do tego co się je, to ta kwota jest jak najbardziej realna. Nie mam tu na myśli produktów eko, ale budowaniu jadłospisu który nie opiera się na żywności przetworzonej i półproduktach. Z ciekawości sprawdzę jak to wychodzi u mnie Pozdrawiam 🙂 Odpowiedz Maiken 18 lipca, 2018 - 4:33 pmNo cóż dla jednych dużo dla innych mało. Z mojego punktu widzenia ja wole wydać dużo na zdrowe jedzenie i ekologiczne owoce i warzywa niż na coś innego. U mnie w domu wydajemy około 1200 zł per capita. Lwia cześć tej kwoty to organiczne i ekologiczne produkty. Odkąd lepiej się odżywiamy mniej wydajemy na lekarzy i leki. Pozdrawiam Odpowiedz Sarkove 18 lipca, 2018 - 5:47 pmTeraz już pracuję więc trochę sobie popuściłam pasa, jednak jeszcze pół roku temu i przez ostatnie trzy lata, razem z narzeczonym mieliśmy do dyspozycji około 900zł miesięcznie na jedzienie, na dwie osoby. Spokojnie dawaliśmy radę, wiadomo produkty nie były zbyt wyrafinowane i opierały się przede wszystkim na piersi kurczaka, mięsie mielonym, czasami ryby, ale nawet przy takim budżecie, chodziliśmy razem na siłownię i mój narzeczony był „na masie” 🙂 Więc wszystko się da, wystarczy tylko chcieć. Podstawa to robić posiłki samemu, zakupy robić w Biedronce lub Lidlu, a nie np w Tesco gdzie ceny są dość wygórowane, a dodatkowo polować na okazję 🙂 Odpowiedz Klaudia 18 lipca, 2018 - 7:41 pmA ja myślę, że każdy powinien wydawać tyle ile chce. Jeden zje za 1/3 osoby, drugi za 3. Różni ludzie, różne diety, różne upodobania. Odpowiedz Natalia 18 lipca, 2018 - 10:22 pmSprawdzając roczne zestawienie na koncie okazało się że w Biedronce na zakupy dla dwóch osób i kota wydaliśmy 10 000 zł a to nie jedyne miejsce gdzie robimy zakupy… bylam w szoku Odpowiedz Rebeca 19 lipca, 2018 - 5:31 amI live in Peru, I buy the weekly food and I try not to throw anything away, we are four people at home and I buy everything necessary for two adults and two children, fruits, vegetables, meats, cereals, etc. Sometimes on weekends we eat out, I like to eat healthy and spend approximately S/. 480 PEN monthly. Odpowiedz Ewa 19 lipca, 2018 - 9:52 amBardzo dużo to wyliczyłyście. Ja z mężem robimy raz duże zakupy w biedrze w miesiącu, wynosi nas to ok. 200 zł. Dodatkowo ok 400 zł wydajemy na bieżące rzeczy, w tym chleb. Razem ok 600, max 700 z jakimiś wariactwami. Co 2 dni gotuję do pudełka: makarony, ryże, kasze, ale też mięsa, kotlety i warzywne posiłki. I co? I dajemy radę. Wiadomo, że na jedzenie wydaje się najwięcej, więc postanowiliśmy trochę to uciąć i pilnować. Odpowiedz Asia 19 lipca, 2018 - 10:37 amKochana, ja wydaję tyle samo! Czasami jak dojdzie jakaś chemia, to rachunek zbliża się do 400 zł, ale to jest całkowicie normalna kwota i w pierwszej chwili jak przeczytała, że wydajesz tyle, co ja, pomyślałam „ej spoko laska z tej Elizy, taka ludzka” haha 😀 A tak na serio, to jestem weganką i wszyscy by się zdziwili ile płaci się za warzywa i owoce. Jeśli ktoś tak jak ja uwielbia soki warzywne, to musi kupować marchewki w kartonach 😀 Podobnie jak Ty, jadam na mieście w weekendy i uważam, że jest to naprawdę niezwykle rozsądne i ekonomiczne rozwiązanie. Brawo Ty, brawo ja, brawo My! 🙂 Odpowiedz Ania 19 lipca, 2018 - 1:56 pmEliza coś w tym jest. Nie narzekam na brak pieniędzy. W swoich „tłustych” latach, kiedy moj mąż dobrze zarabiał wydawaliśmy pieniądze na zasadzie „sky is the limit”. Wchodziłam do sklepu, brałam do koszyka to co potrzebowałam, nigdy nie patrzyłam na ceny, a i przy kasie kwota finalna nie robiła na mnie żadnego wrażenia. Wyprawa do Bicester Village to było turnee po sklepach bez określonego limitu. Teraz wróciliśmy do polski, kupiliśmy dom, pojawiło sie drugie dziecko i pomimo, ze mąż dalej dobrze zarabia, to czytając wiece takich opinii jak Twoja otwierają mi sie oczy, jak wiele pieniędzy przejedlismy. I pomimo, Żr zarobiliśmy na wymarzony dom bez kredytu na obrzeżach Warszawy to i tak mam poczucie, ze gdybyśmy tyle nie wydawali w UK moglibyśmy mieć jeszcze więcej np oszczędności albo kupić gdzieś działkę na Mazurach… Dziękuje Ci za ten tekst 🙂 Odpowiedz Klaudia 19 lipca, 2018 - 11:05 pmKwota zależy od tego,na co kto może sobie pozwolić. Przez pierwsze trzy lata studiów musiałam wyżyć za 600zł miesięcznie. Za te pieniądze jadłam, imprezowałam i nawet udawało mi się czasem oszczędzić na buty/odzież (a nigdy nie kupowałam butów z plastiku 🙂 ). Kwestia organizacji i pomysłowości. Ze zwykłych warzyw korzeniowych można zrobić świetne jedzenie. Ja za 8-10zł robiłam obiad na 2 dni. Teraz jest inaczej, dobrze zarabiam i mogę sobie pozwolić na więcej, toteż 600zł miesięcznie wydaję na samo jedzenie. Odpowiedz Sowa 19 lipca, 2018 - 11:22 pmWedług mnie to nie jest duża kwota. W poniedziałek zrobiliśmy z mężem zakupy w Lidlu za 250 zł, dzisiaj (w czwartek) w Biedronce za około 100 zł + ok 25 zł za owoce na straganie. Do końca tygodnia produktów spożywczych nie kupujemy, ale np w ndz na obiad pójdziemy do knajpy. Muszę jeszcze dodać, że mąż w pracy dostaje posiłki – pracuje w różnych godzinach i nie codziennie. Gdybym kupowała tylko dla siebie to bym wydawała grosze, bo jem bardzo mało. Mąż za to ma żołądek bez dna, codziennie biega i je bardzo dużo. Odpowiedz Dominika 20 lipca, 2018 - 12:25 amWprawdzie mieszkam od kilunastu lat w Irlandii ale 350zl tygodniowo wydaje mi sie rozsadna cena. My wydajemy €150 tygodniowo na piecioosobowa rodzine a tylko dlatego, ze maz dostaje obiady w pracy 5 dni w tygodniu. Ja nie jem miesa, unikam glutenu i nabialu. Pozostali czlonkowie rodziny jedza wszystko. Robimy zakupy glownie w Tesco, Lidlu i polskim sklepie. Odpowiedz Aniela 20 lipca, 2018 - 8:32 amMoim zdaniem to nadal trochę odrealniona kwota dla przeciętnego zjadacza chleba. 25 złotych dziennie na jedzenie? Jedzenie na mieście w weekendy? Marzenie. Robiąc zakupy dla dwóch osób na około 5 dni (pieczywo, warzywa, mięsa, sery, napoje) wydaję na nie +/- 75 zł – czyli dzienny wydatek wynosi u mnie 15 zł dziennie. A i tak końcówka miesiąca oznacza z reguły liczenie każdego grosza. Zwłaszcza, że do tego muszę opłacić paliwo, czynsz, karmę dla psa czy nawet uwzględnić taki banał jak odłożenie jakiegokolwiek grosza na czarną godzinę czy wypad ze znajomymi na drinka. Tak więc punkt widzenia zależy z reguły od punktu siedzenia. Odpowiedz Monika 20 lipca, 2018 - 9:02 amU nas jest to dokładnie 170zł /tydzień 2 dorosłe osoby. Jemy mało mięsa i ryb ( razy/tydzień) z wyboru a nie z biedy 😉 Jesteśmy osobami aktywnymi, dużo ćwiczymy. W naszej diecie jest dużo warzyw, kasz, owoców, jaja z wolnego wybiegu. Kiedyś na jedzenie wydawaliśmy do 1400zł na miesiąc. Wolę sobie nie przypominać ile wtedy wyrzucaliśmy nadgnitych warzyw/owoców, produktów po terminie, albo po prostu wpychaliśmy w siebie, bo lodówka była pełna. Kupowaliśmy oczami, jedliśmy zbyt dużo i dużo wyrzucaliśmy. Teraz planujemy posiłki dokładnie i zakupy robimy średnio co 2-3 dni, czyli za max 70zł. Jednorazowo kupujemy pare sztuk warzyw/ owoców, a nie koszyczki, kiście bananów itp, to co kupimy zjadamy na bieżąco. Urozmaicamy. Nie jedziemy tylko na jabłkach 😉 Kupujemy np 4 banany, 2 nektaryny. Przy kolejnych zakupach inny mały zestaw owoców/warzyw. Do pracy gotujemy sami. Z napojów u nas tylko woda, kawa, herbata. Okazjonalnie alkohol. W tej kwocie nie jest wliczone jedzenie na mieście,ale nie jest to u nas więcej niż raz w tygodniu i płacimy za to z puli zabawowej. Ogólnie kupujemy produkty mało przetworzone,ale nie kupujemy owoców i warzyw z naklejką bio. Odpowiedz Magda 20 lipca, 2018 - 2:22 pmMoja lodówka po wyjeździe i zatruciu pokarmowym dosłownie świeci pustkami. Musiałam kupić praktycznie wszystko, miałam w domu tylko kilka składników. Zrobiłam właśnie zakupy na 17 pozycji z Twojego ebooka – wszystkie w Tesco online, za 216 zł! Do tego płatki drożdżowe na Allegro :))) Wszystko online, bo jestem uziemiona w domu, ale dzięki temu kupiłam dokładnie tyle rzeczy, ile potrzebuję i mam nadzieję, że nic się nie zmarnuje! Odpowiedz Marta 21 lipca, 2018 - 7:54 amU nas kwota jest podobna nie licząc dzieci, które piją jeszcze tylko mleko i zliczając wydatki przed porodem. Teraz wydajemy różnie i jeszcze nie umiem tego zorganizować. U mnie ustalanie jadłospisu na cały tydzień nie wyszło. Ale teraz z racji większych wydatków chciałabym jakoś nad tym zapanować. Mam nadzieje, że mi się uda nie lubię wyrzucać jedzenia. Dziewczyny jak to robicie? Odpowiedz Ania 21 lipca, 2018 - 12:55 pmPierwsza moja myśl – tak, urwałaś się z choinki! 😀 Ale na spokojnie sobie przemyślałam – ja wydaję na 1 osobę ok. 100 zł tygodniowo na jedzenie. Nie jem świecących w ciemności sosów ze słoika. Wręcz przeciwnie – sama prowadzę bloga kulinarnego, więc taka przetworzona żywność pojawia się u mnie w sytuacjach kryzysowych i wręcz podnosi mi koszty. Teoretycznie wydaję dużo mniej od Ciebie, ale… Mieszkam w kujawsko-pomorskim, a tutaj ceny są niższe niż np. w Warszawie czy Gdańsku. Druga sprawa – ja jem wszystko, posiłki mięsne, wegetariańskie i wegańskie. Czasami przerzucam się np. na tydzień na dietę wegetariańską lub wegańską i mogę śmiało powiedzieć, że wegańska jest najdroższa. Z tego, co się orientuję, wegańskie posiłki u Ciebie często goszczą, do tego chyba mieszkasz w miejscu, gdzie ceny są wyższe, live’a nie widziałam, bo po rosołku od krakusa, którego butelka ma starczyć na dwa tygodnie na osobę (dla mnie to jakaś abstrakcja) wyłączyłam szczerze mówiąc, dlatego absolutnie nie jestem w stanie porównać naszych wydatków, a tym bardziej zarzucić Ci, że urwałaś się z choinki 😉 Odpowiedz Kinga 22 lipca, 2018 - 10:49 amPlanuję obiady na cały tydzień dla dwóch osób, dzięki czemu robimy duże zakupy raz w tygodniu. Maksymalnie wydajemy na nie 200 zł. Kupujemy tylko to, co jest i będzie nam potrzebne w nadchodzącym tygodniu. Warzywa, owoce, jogurty, kasze, makarony, owsianki, jakąś rybę i niekiedy chleb. Tydzień kończymy z prawie pustą lodówką, bo nic się u nas nie zmarnuje, to, co kupimy, zjemy. Te 200 zł to wg mnie bardzo mało na tydzień, ale taki system wypracowaliśmy od początku wspólnego mieszkania. Wiemy, co kupujemy, wiemy, że nic nie zmarnujemy i że ta kwota jest rozporządzana rozsądnie, a w dodatku codziennie jemy co innego. Kupujemy produkty z dobrym składem, ale w większości nasze zakupy bazują na świeżych owocach i warzywach. Gotujemy różnorodnie – w jeden dzień makaron, w drugi kasza, w trzeci ryba itd. Do tego śniadania, drugie śniadania, jakiś lekki podwieczorek i kolacja (a na kolację pożywna zupa lub sałatka). W sezonie dużo warzyw i owoców przywożę z ogródka ze wsi. Część z tych rzeczy zamrażam na zimę, a z części gotuję bieżąco lub robię przetwory. Kiedyś rozmawialiśmy ze znajomymi na temat zakupów i wydawanych na nie pieniędzy i okazało się, że jedna para (2 osoby) potrafią wydać na tygodniowe zakupy (bagatela) 800-1000 zł! Kiedy zapytałam ich, co w takim razie kupują, nie byli mi w stanie konkretnie odpowiedzieć, bo sami nie wiedzieli, na co idą te pieniądze. Jak się dowiedzieli, że my wydajemy tak mało, to stwierdzili, że chyba muszą zacząć robić listę zakupów. Odpowiedz Kaha 23 lipca, 2018 - 10:21 pmJeny, masz rację. Pierwsza myśl: „350 zł TYGODNIOWO?! Cholernie dużo!”. A potem podzieliłam to na dwa. A potem pomyślałam, ile ja wydaję na jedzenie. Zwłaszcza, jak nie chce mi się gotować i dużo jem na mieście… No, wyszłoby, że wydaję więcej niż Ty, a przy moich zarobkach to porażająca kwota. Na szczęście od jakiegoś czasu zaczęłam więcej gotować (przechodzę na weganizm, więc siłą rzeczy jestem trochę „zmuszona”, dużo ciężej jest dorwać pełnowartościowe gotowce czy super knajpkę wege blisko domu), więc i wydatki się skrupulatnie zmniejszają. I pełna zgoda co do warzywniaka w Biedrze – wymiata! Mam to szczęście, że zawsze się załapię na jakąś promocję i przy kasie doliczają mi jeszcze jakieś rabaty na owoce i warzywa, więc wychodzi mega tanio 😉 Odpowiedz Anonim 25 lipca, 2018 - 3:48 pmDla mnie to kwota z kosmosu 🙂 ja na tydzień może wydaje jakieś 30-50 zł na jedzenie i picie. Niestety większość młodych Polaków nie ma pieniędzy na codzienne obiadki, większość moich znajomych jedzie na kanapkach 🙂 Odpowiedz W 26 lipca, 2018 - 10:21 am350 zł tygodniowo na dwie osoby to nie jest dużo. Zazdroszczę, że tak się potrafisz zorganizować jednocześnie czując się zmotywowana do zadbania o swój budżet i zdrowie 🙂 Może to dla niektórych będzie abstrakcją, ale powiem szczerze, mieszkam sama, dużo pracuje i rzadko gotuję, więc też wydaję na jedzenie ok 350 zł tygodniowo, ale na mnie samą 🙁 Dopiero teraz zdałam sobie sprawę o ile więcej miałabym na inne wydatki gdybym nie przejadała tego na mieście, dziękuję! :)))) Odpowiedz Handmadecarol 26 lipca, 2018 - 10:50 pmJa w UK na dwie osoby wydaje na tydzien £120 w tym jest chemia oczywiscie taka z doskoku nie wielki zakup chemii plus duzy zapas wody. Tyle wydaje planujac menu na caly tydzien, bez planu jest chyba gorzej.. Odpowiedz Agnieszka 28 lipca, 2018 - 7:03 amTo nie są wygórowane wydatki na jedzenie . U nas w domu jest mąż,dziecko i ja i wydajemy ok 300-350zł tygodniowo a podkreślę ,że nie jemy nie wiadomo jakich frykasów:). Pozdrawiam Odpowiedz Angelina 3 sierpnia, 2018 - 11:50 amHej Eliza! a czy mogłabyś udostępnić przykładową listę zakupów na tydzień i przykladowe menu? z góry dziękuję, prawie nigdy nie komentuje ale co jakiś czas lubie tu zaglądać bo masz podobne życie i upodobania 🙂 (częste podróże, semiwegetarianizm, mąż od 2013r, własny ebiznes, różnica taka ze nie mam na miejscu psów (moja suczke zostawilam rodzicom) a od 2017r mam synka 🙂 pozdrawiam :* Odpowiedz Duchessina 7 sierpnia, 2018 - 1:18 pmWedług mnie wysoka – u mnie w domu wydaje się 1200 zł na jedzenie dla czterech osób na miesiąc, a gotujemy w domu, nikt nie chodzi głodny – powiem więcej, stale się jeszcze marnuje i wyrzucam. Sama kiedyś analizowałam co osobiście jem i doszłam do wniosku, że ekstremalnie tanio – jabłka, banany, płatki owsiane, mleko roślinne i kasze z warzywami to jest ultra tanioch, nawet w wersji bio., także być może wynika to z Waszego apetytu podyktowanego treningami, choć mój brat też ostro trenuje, je jak dzik i nigdy nie wydaje więcej niż 350 zł miesięcznie, także rzeczywiście dosyć abstrakcyjna kwota. Odpowiedz Eliza 18 sierpnia, 2018 - 7:55 amMy wydajemy na miesiąc ok 1000 zł na jedzenie i chemię w tym dwoje dorosłych i niespełna 3 latek 🙂 Odpowiedz Julia 11 września, 2018 - 7:57 pmSzczerze mówiąc, kilka razy zauważyłam będąc w sklepie, że w koszyku mam niewiele produktów, a płacę od 50 zł w górę. Z czego to wynika? Z horrendalnych cen za podstawowe produkty żywnościowe. I to nie za bio eko… Także musimy też patrzeć pod tym kątem.. A druga sprawa jest taka, że w dobie wysokiej świadomości nt. żywienia i diety szerokopojętej wybieramy coraz zdrowiej, a za to też się płaci. Jednak mając na uwadze nasze zdrowie myślę, że warto zainwestować w naturalne antybiotyki i witaminy niż sztuczne środki farmakologiczne z apteki. Także wydając 350 zł/ tydzień mając na uwadze jakośc wybieranych produktów to nie jest dużo. Pozdrawiam serdecznie 🙂 Odpowiedz B. 12 września, 2018 - 9:14 pmU mnie akurat jest bardzo prosto bo prowadzimy xls z wydatkami. W ostatnich miesiącach wydaliśmy kolejno 1335zł, 1368zł, 1612zł. Zdecydowanie widac, że im więcej zamawiamy jedzenia do pracy nie gotujac(np. będąc na wakacjach_ – tym jest drożej. Jak rozpoczęliśmy przygodę z Excelem najbardziej nas zaskoczyło,że na lody w pobliskiej najlepszej w mieście cukierni wydaliśmy jednego miesiąca 200zł (4zł kulka). Wszystko to wydatki na dwie osoby i uwzględniają jedzenie na mieście, kupowane od „Pana kanapki” kupowane na rynku i w marketach. Moja pierwsza reakcja była -jak Ty to robisz, że mieścić się w tej kwocie. Mieszkam w 3 co do wielkości mieście w Polsce i bardzo trudno mi trzymać budżet w ryzach. Szczególnie jeśli mamy gości, których zapraszamy na kolację czy obiad. Wiadomo,że to zalezy od punktu widzenia ale absolutnie nie zarabiamy kokosów i nie robimy zakupów w najdroższych dyskontach. Odpowiedz Michalina 21 września, 2018 - 11:45 amPonad 500zl tygodniowo Odpowiedz
Jedzenie pałeczkami, podobnie jak używanie sztućców, objęte jest zasadami savoir-vivre’u. Istnieją czynności, których nie powinnaś wykonywać, aby nie urazić osób, z którymi spożywasz dany posiłek. Przyjęło się, że nie powinno się bawić pałeczkami, machać nimi, a nawet oblizywać (nieważne, jak smaczne było jedzenie
W ostatnim wpisie przekonywałem, że sposób wydawania pieniędzy ma olbrzymie znaczenie dla naszego samopoczucia, a nawet odczuwania szczęścia. Co jednak robić, kiedy pieniędzy brakuje, albo z różnych względów (minimalizm, dążenie do niezależności finansowej czy realizacji innych planów) nie chcemy ich wydać? Poniżej 20 niebanalnych sposobów, które powstrzymają Cię od wydawania pieniędzy: – nie daj się zaskoczyć przez nudę! To, że masz akurat godzinę wolnego czasu i brakuje Ci pomysłów na jego zagospodarowanie oznacza, że nie jesteś dobrze przygotowany 🙂 Poświęć w najbliższym czasie pół godziny na stworzenie listy (nie musi być spisana – możesz ją zapamiętać) czynności, na które aktualnie nie masz czasu, ale sprawiają Ci radość i nic nie kosztują. W momencie nagłej, nadprogramowej godziny czy dwóch sięgasz pamięcią do listy i od razu pojawia się jakiś pomysł! – jeśli nie planujesz większych zakupów, nie bierz ze sobą kart – niech Twoją jedyną możliwością zapłaty będzie gotówka. Nie od dzisiaj wiadomo, że wydawanie prawdziwych pieniędzy boli! – miej przynajmniej jeden plan finansowy, który jest dla Ciebie ważny i do którego chcesz dążyć. Taka motywacja potrafi skutecznie zmienić priorytety i zrezygnować z impulsywnego kupowania. – pomyśl chwilę, w jakiej sytuacji mógłbyś się znaleźć, jeśli żyłbyś jak typowy konsument – wydający więcej niż ma. Czy sama myśl o byciu “pod kreską” i związany z tym brak poczucia bezpieczeństwa nie przyprawia Cię o niepokój? – wybierz z bankomatu środki na co najmniej tydzień życia. Wydawanie kilku złotych w cukierni, kilkunastu w sklepie nie wydaje się być niczym szczególnym, ale suma tych wydatków robi większe wrażenie. Mając te pieniądze w ręku będziesz bardziej czuli ich wartość i trudniej będzie Ci rozmienić kolejną stówkę. – płać najpierw sobie. krótko i na temat. – kiedy tylko zapłacisz sobie, zapłać wszystkie rachunki. – spróbuj stawiać sobie częste, niewielkie wyzwania na zasadzie “wydam dzisiaj w sklepie maksymalnie 30 złotych”, “nie kupię absolutnie nic spoza listy”. Wyzwania to jest coś, co tygryski lubią najbardziej! – miej świadomość, że jesteś bogaczem. I nie chodzi o sztuczne utwierdzanie się w jakimś nieprawdziwym przekonaniu, ale o przyjęcie faktów – skoro masz ciepłą wodę, dach nad głową i do tego dostęp do Internetu, jesteś wybrańcem! * – zawsze kupuj z listą. – wiedz, co już posiadasz. 3 kilogramy zamrożonej wołowiny leżącej przez rok w zamrażarce to nie najlepszy sposób zarządzania zasobami – podobnie z kupowaniem nowych materiałów budowlanych przy odświeżaniu pokoju, skoro w piwnicy masz całą górę rzeczy, które zachowałeś “na wszelki wypadek”. – zanim dokonasz większego zakupu (dla każdego to inny pułap), wstrzymaj się co najmniej kilka dni. Przemyśl swoją decyzję, ochłoń po efekcie “wow” i na spokojnie przemyśl sprawę jeszcze raz. – wykorzystuj to, co już masz. Może “resztki” z lodówki wystarczą do przyrządzenia czegoś smacznego zamiast chodzić po sklepie i zastanawiać się, co kupić na obiad. Może zamiast kupować nowy nie działający czajnik, wystarczy stary rozkręcić, przeczyścić styki i przedłużyć jego życie o kolejne kilka lat? A kartony zalegające w piwnicy mogą być świetnym materiałem na zabawki dla Twojej pociechy? Wierzę, że sam znajdziesz mnóstwo inspiracji w Internecie – sam ostatnio skorzystałem z pomysłu na drugie życie pomidora. Efekt? Na razie taki jak poniżej – już samo dojście od ziarenka wyciągniętego z kanapki do tego co na zdjęciu napawa mnie dumą – a wierzę, że to nie koniec! – budżetuj! Wiedza o wszystkich wyciekach przez które “gdzieś” ulatniają się Twoje pieniądze jest niezbędna do ich uszczelnienia. – schowaj karty kredytowe w miejsce, gdzie nie będą Cię kusiły (zamrażarka jest całkiem sensownym pomysłem 🙂 ). – stwórz Wasz rodzinny, wspólny zwyczaj “dnia bez wydawania”. Niech nawet będzie to jeden dzień w miesiącu (najlepiej sobota!), ale trzymajcie się zasad, a wkrótce znajdziecie mnóstwo fajnych sposobów na spędzanie czasu bez wydawania pieniędzy. – sprawdź, jak reagujesz na spełnianie kolejnych konsumpcyjnych szczytów przez ludzi naokoło Ciebie. Jeśli czujesz zazdrość, czegoś może brakować w Twoim życiu. I wierz mi – na pewno nie są to przedmioty materialne! – znajdź chwilę na refleksję na temat dokonanych wydatków. Pomyśl chwilę, jak z perspektywy czasu patrzysz na zakup telewizora, samochodu czy innych sprzętów. Przemyśl, czy ponownie dokonałbyś tych samych wyborów, a także czy dokonany zakup dał Ci tyle, ile się po nim spodziewałeś. – unikaj ludzi, którzy są zakupoholikami. To dość kontrowersyjny punkt, bo powinniśmy cenić ludzi za ich wnętrze, a nie miłość do zakupów (w praktyce dotyczącą przerażającą większość naszego społeczeństwa). Niestety prawda jest taka, że spędzanie czasu z takimi ludźmi prowadzi do zmian zwyczajów którejś ze stron. A podobne spojrzenie na życie mocno pomaga w nawiązywaniu i zacieśnianiu kontaktów między ludźmi. – czytaj minimalistyczne i finansowe blogi – świadomość że są naokoło ludzie z podobnymi poglądami i podejściem do życia, utwierdzi Cię w słuszności Twoich przekonań i ułatwi podejmowanie minimalistycznych decyzji. Możesz zacząć od razu – na przykład od kolejnych wpisów u mnie, albo na którymś z blogów, które sam czytam (lista trochę wyżej po prawej). * Ostatnio czytałem świetny komentarz do jednego z artykułów doskonale obrazujący, czemu większość z nas jednak nie czuje się bogata: Jako Inżynier mam 8 tysięcy netto na miesiąc. Żona jest księgową i ma tylko 6 tysi. Mieszkanko w Warszawie wzięliśmy na kredyt, będziemy spłacać przez 30 lat. Nie stać nas na porządne samochody, obydwoje jeździmy oplami, z tym że żony jest prawie nowy, a mój ma już prawie dwa lata. Nie stać nas na sprzątaczkę i na codzienne obiadki w knajpach Magdy G. Jest ich w Warszawie dużo, a nie w każdej byliśmy. Na wakacje jeździmy do Grecji albo Hiszpanii. Nasi znajomi latają na Dominikanę albo do Afryki i na prywatne safari. Kiedy wreszcie wyjdziemy z biedy? W tym kraju nie da się żyć… Kult idealnego ciała sprawił, że co rusz pojawiają się nowe diety cud. Rośnie popularność zdrowego stylu życia. To oczywiście tren jak najbardziej pozytywny. Coraz częściej jednak bywa tak, że w pogoni za szczupłą sylwetką, jemy stanowczo za mało. Wydawać mogłoby się, że takie postępowanie przyniesie same korzyści. W większości gospodarstw domowych koszty jedzenia są jednymi z najwyższych pozycji na liście comiesięcznych wydatków. Z jednej strony po prostu jeść trzeba, więc wydatków nie da się całkowicie wyeliminować, z drugiej produkty mają przeważnie niską cenę, więc się je bagatelizuje. A to duży błąd, który rocznie może nas kosztować majątek. Na szczęście są sprawdzone sposoby obniżenia wydatków związanych z żywnością. Ile wydaję na jedzenie? Żeby nie rzucać przykładowych kwot podam własne za poprzedni rok (2018) z budżetu domowego. Koszty rozkładają się na model 2 + 1/2, czyli moją żonę, mnie i psa. Choć pies ma tu znikomy udział, to jednak oprócz swojego jedzenia często dostaje od nas coś ekstra jak jabłka, banany, marchewki, czy też własne danie jak ugotowaną kaszę z mięsem. Koszty niskie, ale warto o nich pamiętać. Cały rok: złŚredni koszt miesięczny: złNajwyższa miesięczna kwota: 1246,23 zł – Grudzień – bez zaskoczenia, przygotowania do świąt + zapasy na wolne dni, żeby już nie chodzić po sklepach. Takie zaopatrzenie poskutkowało kwotą 492,92 zł w styczniu miesięczna kwota: 507,03 zł – Maj – również bez zaskoczenia, na dobre zaczął się sezon grillowy, więc w majówkę i weekendy wpadaliśmy do rodziców i znajomych, przez co nie jedliśmy aż tyle w domu. A jak wiadomo z pustymi rękami też się nie wraca, więc i następnego dnia było coś na ząb. Staramy się trzymać koszty w ryzach i na zapas kupujemy tylko produkty z długim terminem przydatności do spożycia. Tych z krótkim nie, bo nie lubimy wyrzucać jedzenia i to bardziej z samego faktu marnotrawstwa niż finansowego. Do tego mamy dość ograniczony repertuar dań i jak to w Polsce schabowy króluje, ale nie przeszkadza nam to czasem eksperymentować z nowymi przepisami. Do tego nie kupujemy dań gotowych i dość rzadko jemy na mieście. No i za dużo wydajemy na słodycze. W powyższych kosztach rocznych podaję sumę zarówno jedzenia domowego jak i poza domem. Samodzielne przygotowanie wigilii czy zamówienie gotowych potraw? Sprawdź szczegółowe porównanie kosztów i czasu oraz na co uważać składając zamówienie. Ile przeznaczać na jedzenie? Nie ma na to prostej odpowiedzi, jednym wystarczy 500 zł miesięcznie, innym zł to mało. Ważne, żeby mieć kontrolę nad wydatkami i być świadomym, gdzie idą nasze pieniądze. Skoro na jedzenie wydajesz zł miesięcznie to dobrze, byś orientował się, że w domu wydajesz na to zł, na mieście 300 zł, a w pracy 700 zł. Dzięki temu będziesz wiedział, gdzie można szukać oszczędności. Większość osób niestety tego nie wie. Spisywanie wydatków za jedzenie to część budowania budżetu domowego, o którym więcej dowiesz się z kolejnych wpisów. Ale w skrócie przybliżę Ci jak nad tym zapanować już teraz. Po pierwsze podziel wydatki na kategorie wedle własnych potrzeb. Podstawowy podział to: Dom – Wszystkie koszty na jedzenie, które wędruje do – Wszystkie wyjścia do fast foodów, restauracji czy – Wszystkie wydatki u „Pani kanapki”, w firmowej stołówce, zamawiany do pracy lunch, batoniki z automatu – Jeśli masz dzieci to możesz tu wliczyć ich obiady w stołówce lub kwotę, którą dajesz im do szkolnego sklepiku. Możesz wydzielić też dodatkowe oddzielne kategorie jak jedzenie na wyjazdach, alkohol, napoje, słodycze, rzodkiewki czy cokolwiek innego, na co chcesz zwrócić szczególną uwagę. Czy internetowe zakupy spożywcze to oszczędność czasu i pieniędzy? To ważne, jeżeli chcesz wiedzieć, czy nie wydajesz za dużo na właśnie te produkty. Czyli, czy to może akurat rzodkiewki są winne tak wysokim rachunkom? Wcześniej miałem oddzielną kategorię na słodycze, bo kupowałem ich za dużo, jednak wrzuciłem je do kategorii dom, bo potrafię już kontrolować swój instynkt łakomczucha. A dodatkowe rozbijanie rachunku na kolejne kategorie i sprawdzanie, czy wszystko się zgadza, zajmowało zbyt dużo czasu. Jeśli jednak nie potrafisz się kontrolować w sklepie, to prowadź oddzielną kategorię. Jeżeli przeciw słodyczom nie przemawiają względy zdrowotne, to może powyżej pewnej kwoty powinieneś powiedzieć dość? A może zamiast słodyczy warto wybrać posadzenie kilku warzyw w mieszkaniu lub szklarni w ogrodzie? Po co dzielić wydatki na kategorie? Dzieląc koszty na kategorię widzę nie tylko ich sumę, ale też to, gdzie jest ich najwięcej. Ostatnie dwa wypady na burgery kosztowały mnie i żonę w sumie 119,78 zł, gdybym nie zapisał tego oddzielnie, później pewnie dziwiłbym się skąd to się wzięło. Dzięki kategoryzacji wiem też, że robiąc rano kanapki do pracy wydam na nie parę groszy, a nie 7 zł, jak to u „Pani kanapki”. Gdybyśmy obydwoje codziennie kupowali od niej jedzenie, to wydalibyśmy na to 280 zł w ciągu miesiąca. Skoro i tak robię śniadanie, to nie stanowi dla mnie problemu zrobienie 2 kanapek ekstra, a rocznie to zł oszczędności. Dlatego nigdy nie kupujemy jedzenia w pracy i dobrze się z tym czujemy. Czego nie mogę powiedzieć o innych współpracownikach, którzy kupują gotowe dania za 15 zł, po czym nie zjadają ich nawet do końca i wyrzucają. A na koniec zawsze narzekają, że nie wiadomo na co idzie cała kasa. To tylko wstęp do oszczędności, a w następnym wpisie podam Ci 40 najlepszych sposobów na obniżenie kosztów jedzenia. Wstaw do piekarnika i piecz 30 minut. Następnie zdejmij folię i piecz bez przykrycia ok. 15-18 minut, aż mięso będzie apetycznie zarumienione, a skórka chrupiąca. Podawaj na gorąco z kolorową sałatą z pomidorkami koktajlowymi i plasterkami pomarańczy. Przepis na pieczone piersi z kaczki w miodowej marynacie jest nietrudny i sprawdzony. Widok (5 lat temu) 6 października 2016 o 15:20 Zastanawia mnie czy tylko mi tak dużo wychodzi, czy to norma. Nie dogadzamy sobie ale jemy zdrowo (przewaga warzyw, mięsa, ryb), i każdego miesiąca koszty mnie przerażają. Zbieram paragony i analizuję czego mogłam nie kupić ale łącznie przez miesiąc może uzbiera się kwota max 100zł (słodycz, kawa na mieście itp) więc chyba nie dużo. Na 3 osoby miesięcznie szacuję że wydajemy ok. 1000-1200, tylko na jedzenie. Podzielicie się swoimi wyliczeniami?:) 3 0 ~Marta (5 lat temu) 6 października 2016 o 15:44 Ja wydaję 1000 zł na jedzenie plus chemie i środki czystości na 2 osoby i też mi się wydaje, że to jest bardzo dużo. Staram się oszczędzać, ale na niektórych rzeczach się po prostu nie da 5 2 ~Magda (2 lata temu) 23 czerwca 2020 o 23:18 Ja mam 15 lat i umiem jeść 5 posiłków w kwocie zł za jeden dzień więc to mało jak na jedną osobę. Oczywiście jem też w domu bo mama mi też kupuje ale jeśli chodzi że sama sobie kupuje i do umiem zrobić z tego zostało z lodówki dobre potrawy. Myślę jak na rodzinę 3 osobowa 1200 czy 1000zł. Jest trochę drogo ale dlatego ma pani duża rodzinę to tylko moje zdanie niech pani kupują za ile chce. Jeśli pani chciała oszczędzić polecam kupować w Auchan czy w Kauflandzie bo tam jest najtaniej i też w biedronce i patrzeć gazetki gdzie kupić tanio. Jeśli chodzi o ciuchy to polecam lumpeks jest dużo ładnych rzeczy za małe pieniądze i są też tutaj rzeczy nowe pozdrawiam. 2 0 ~Aga (1 rok temu) 11 lutego 2021 o 17:44 Podziwiam Ciebie dziewczyno. Mimo młodego wieku (15 lat!), masz już pojęcie i doświadczenie jak wydawać jak najmniej. Nie marnować jedzenia oraz rozeznanie jak kupować by nie przepłacać. Oby tak dalej a będzie z Ciebie dobra gospodyni i pani domu , Brawo!!! 4 0 ~M. (5 lat temu) 6 października 2016 o 15:55 Ja raz w tygodniu jade do biedronki robie zakupy na caly tydzień wydaje ok 250zl w tygodniu kupuje tylko chleb czasem jakies ciastko. Na ciuchy buty dla domownikow jest na 3 os przeznacZone jest ok 300zl na leki 100-150zl co cztery miesiace chodze do fryziera za 350zl na niespodziewane wydatki mamy 600zl i zawsze to jest lecz niezawsze wydamy 4 4 ~normalny (5 lat temu) 6 października 2016 o 16:07 jakieś 400 zł na 1 osobę 4 1 ~Mikronezja (5 lat temu) 6 października 2016 o 16:34 >co cztery miesiace chodze do fryziera za 350zl 350 zł za fryzjera??? 18 3 ~M. (5 lat temu) 6 października 2016 o 17:14 No ścięcie odrost ombre uczesanie to duzo? 3 13 ~MartaB (5 lat temu) 6 października 2016 o 19:13 Fryzjer to rzecz poboczna i niewazne ile sie na to wydaje. Mozna do niego isc lub nie. Ale 250zl tygodniowo na jedzenie i chemie wypada chyba dosc oszczednie - jak to robisz? Co jecie i ile osob w rodzinie? 6 1 ~anonim (5 lat temu) 6 października 2016 o 19:16 Przepraszam, pomylilam posty, M. - kupujesz samo jedzenie za 250 tygodniowo tak? Na ile osob. 1 0 ~M. (5 lat temu) 6 października 2016 o 20:05 3 osoby ja z mezem sniadan nie jemy corka wiadomo kromka chleba wedlina parowka lub jajko obiad zawsze jest zupa zazwyczaj z makaronem do tego drugie ziemniaki plus np kotlet. Kupuje czesto mieso na promocji porcjuje i mroze kotleta mielone paczuszke mam na dwa obiady. Kolacji raczej nie jadamy sytych jakas tez kanapka czy kielbasa do reki corka je jeszcze mleczko. Chemia zawsze mam w zapasie wiadomo widze na pormocji szampon kupie domestos itp. Szczerze firmowr kosmetyki ciuchy ma tylko nasza corka my mamy przecietne np szampon fructis domestos kupuje zawszr z gratisem np kostki do wc maja tak w biedronce o jakos leci powoli życie. Duzo przeznaczamy na corke wiadomo mamy ja jedna. Żyjemy mysle skromnie jesli chodzi o mnie i o meza ograniczamy się.... Coz nasze opłaty same to 4500...szkoda gadac😞 3 3 ~mama Nati i Fisia (5 lat temu) 7 października 2016 o 09:42 My mamy 2 dzieci jedno jeszcze małe drugie przedszkolne. Wydajemy jakieś 800 na jedzenie ( nie liczę mleka i kaszek dziecka) . Raz się zawzięłam i powiedziałam sobie muszę przeżyć za 500 zł ( nie żebym nie miała, ale to był dla mnie test) I dało radę, tak na prawdę bardzo dużo jedzenia jest chomikowane, makarony, ryże, coś zamrożone itp. Najważniejsze przeanalizować swoje wydatki ( ja prowadzę zeszyt) trzeba zaplanować co będzie się jadało na obiad przez miesiąc jakie składniki są potrzebne. Mając gotową listę jadę raz w miesiącu na zakupy najpierw jadę do najdalszego sklepu dla mnie to Auchan i w drodze powrotnej zachaczam o mniejsze sklepy lidl i biedronkę . Wędliny kupuje paczkowane, a mięso mrożę . Do osiedlowego chodzę tylko po chleb. Kiedyś wydawałam, dużo na jedzenie, jedna zachcianka spowodowała, że musiałam na nią odłożyć zajęło mi to sporo czasu, ale jaka była satysfakcja gdy w końcu sie udało. Dzięki temu doświadczeniu cały czas oszczędzam aby uzbierać na droższe zachcianki. Trochę stało się to moją chorobą :P ale mimo wszytko uważam, że warto. Jeśli chodzi o chemię to wiadomo różnie bywa więc kupuje to co się kończy, ubrania dla nas staram się kupować jak są wyprzedaże - "kocham wyprzedaże :D" Tak jak M napisała my też żyjemy skromnie z racji wydatków pozostałych, ale też chęci odłożenia czegoś aby było np. na wakacje za granicą. Grunt to dobrze zaplanować, jeśli ktoś potrzebuje jakieś rady pomogę, oszczędzam od jakiś 5 lat więc można powiedzieć, że mam jakieś doświadczenie :P Pozdrawiam 7 2 ~Nika (5 lat temu) 7 października 2016 o 10:19 Tylko 800 zł na mc na 4 osoby na jedzenie,200 zł tygodniowo ,co wy jecie?Czy w tym też jest chemia?Pytam poważnie .Ja chyba muszę usiąć i przeanalizować wydatki na jedzenie bo wychodzi na to ,że to największy wydatek w naszym budżecia. 8 1 ~mama Nati i Fisia (5 lat temu) 7 października 2016 o 10:48 Myślę, że jemy to samo co każda rodzina :) tylko nie chomikujemy jedzenia po miesiącu mamy pusto w szafkach i w lodówce ;) Nie kupujemy zbędnych rzeczy " bo akurat w promocji" jeśli coś jest wartego mojej uwagi analizuje cały jadłospis i zastępuje. Dzieci zawsze mają owoc, jak i coś słodkiego. Po za tym mamy trochę ulgi bo starsze dziecko chodzi do przedszkola więc tam jada i śniadanie i obiad w domu podwieczorek i kolację, a młodsze jeszcze kaszki, mleczko, i dopiero poznaje prawdziwe jedzenie. Chemia oddzielnie już nie przesadzajmy :P ;) Chemię kupuje jak jest zapotrzebowanie. Jest w necie bardzo dużo fajnych, smacznych i tanich przepisów - ostatnio odkryłam pierogi zapiekane z jajkiem no rewelka :) 4 6 ~mamam (5 lat temu) 7 października 2016 o 11:10 Dzięki Wam sprawdziłam w moim zestawieniach w banku ile my wydajemy na jedzenie i wyszło mi 2000 miesięcznie na 5 osobową rodzinę :( i trochę się zdziwiłam, że tak dużo. W tym jest też jedzenie na miesicie, ale to raz czy dwa w miesiącu. A szczerze mówiąc jemy normalnie. W tym miesiącu muszę troszkę bardziej patrzeć na to co kupujemy i pozjadać wszystkie zapasy :) 1 1 ~A. (5 lat temu) 7 października 2016 o 11:20 U nas też wychodzi ok 2000zł na miesiąc na 5 osób. Jemy normalnie :) bez szaleństwa ale też uważnie kupuję, np. w wędlinach sprawdzam w składzie ile jest mięsa w mięsie. Zakupy wówczas stają się droższe. Na mieście jemy bardzo rzadko, raz na miesiąc, dwa. Pewnie mogłabym zaoszczędzić, ale pewnie niewiele nadal zwracając uwagę na to, co jemy. Poza tym coraz więcej jedzenia trzeba kupić. Dzieci rosną i już nie wystarczy bochenek chleba na dzień :) 3 3 ~Miśka (5 lat temu) 7 października 2016 o 11:49 My tez sporo wydajemy na jedzenie. Jesteśmy miłośnikami dobrego mięsa, wędliny poniżej 30 zł/kg sie nie kupuje. Do tego bardzo dużo dera żółtego, massssssa jogurtów i serków dla dzieci. O zamiłowaniu do słodyczy to strach pisać ;P Jesteśmy w stanie w miesiącu na jedzeniu zaoszczędzić pewnie ze 300-500 zł ale jakoś nie myślimy o tym. Idę do sklepu i kupuję co chcę. Standard raz w miesiącu pizza na obiad i raz coś na mieście typu kfc czy mc donalds. (4 osoby) 5 1 ~karolka (5 lat temu) 7 października 2016 o 11:57 A ja poprosze o porady ~mama Nati i Fisia??? 2 0 ~sabbi (5 lat temu) 7 października 2016 o 13:07 200zl tygodniowo na jedzenie dla 4 osob? Zastanawiam się co Wy jecie? Co na obiady bo nawet jak dziecko je w przedszkolu to i tak trzeba zrobić dla reszty. No a kolacja? I śniadanie? Nie mówię o zachciankach. 5 1 ~Ali (5 lat temu) 7 października 2016 o 13:41 Prowadzę budżet domowy i zawsze mnie przerażają wyliczenia... na same jedzenie wydaje okolo 1200zl na dwie osoby, teraz doszly dzieci - i na mleko wydaje okolo 100zl tygodniowo... rachunki, oplaty to kolejny tysiac i nic nie mozna odlozyc ;/ Polecam blog - ja stamtad pobralam budzet domowy 2 0 ~MartaB (5 lat temu) 7 października 2016 o 14:06 Po przeanalizowaniu Waszych postow i jeszcze poszperaniu po innych forach, postawilam sobie za punkt honoru sprobowac kontroliwac wydatki na zywnosc. Zrobilam sobie jadlospis na tydzien i dzis rano zrobilam wedlug niego zakupy. Wydalam 120zl na tygodniowe jedzenie (bez chleba). Jestem ciekawa czy ten sposob sie sprawdzi. 1 1 ~mama Nati i Fisia (5 lat temu) 7 października 2016 o 14:15 No tak wszytko zależy ile w rodzinie się jada. Jedno dziecko dopiero co próbuje (marchewki i te sprawy) drugie większość posiłków jada w przedszkolu. Mój przedszkolak nie jada śniadań w domu w dni powszednie, nie jada obiadu po powrocie 16 zazwyczaj słyszę nie jestem głodna więc dopycham ją np. jogurtem albo chociaż kapką zupy o 18-19 jemy kolację ( no tu wszyscy jemy to samo jak tosty to tosty, jak jajko to jajko, parówki, czy kanapki) Moja córka raczej jest niejadkiem dobrze wyglądającym ( zapycha się jedną kanapką ) o 20 już śpi więc nie je :P Fakt, że u nas nie ma dwudaniowych obiadów jak jest zupa to tylko zupa U nas nic się nie marnuje i często poddawane jest modyfikacją. Z rosołu -> pomidorowa, z obiadu -> zapiekanka. Obiad często gęsto jest na 3 dni co powoduje obniżenie wydatków. Co jadamy na obiady: Naleśniki z własnej roboty drzemem, zupy, makarony/ryże z mięsem, ziemniaki, mielone, kotlety schabowe (z piesri kurczaka :)) pierogi z jajkiem, pizze własnej roboty - raczej normalne rzeczy :) Wszytko zależy od podejścia wydając 2000 zł na jedzenie ile z tego się marnuje bądź tak na prawdę ląduje w szafce na później. Ja na prawdę byłam w szoku ile miałam pochowanego jedzenia, a ile straciło datę ważności ( wiecie kupiłam bo było w promocji) Na pewno z czasem jak jedno pójdzie do szkoły a drugie zaczne normalnie jadać wydatki podrosną, ale ważne aby z głową robić listę zakupów i zaplanować chociaż przyszłe dwa tygodnie. Ja na samym początku założyłam zeszyt( prowadzę go do teraz) mam w nim wypisane wszystkie rachunki po zsumowaniu i odjęciu wypłat zostaje nam kwota. Powiedzmy, że jest to jakieś 2000 zł No ale w tych 2000 tysiącach muszę mieć w razie" W" dodatkowo staram się odłożyć. Na samym początku po opłaceniu rachunków na konto oszczędnościowe odkładam pieniądze które chce zaoszczędzić i w tym momencie zostaje mi powiedzmy 1000 zł i mimo, że mam więcej pieniedzy mówię mam tyle i tyle muszę wytrzymać do następnej wypłaty. Rozpisuje sobie każdy dzień po kolei co będzie potrzebne, co będę używać i liczę. Generalnie ciężko jest mi to opisać, łatwiej opowiedzieć i pokazać bo na prawdę się da... Na samym początku nie było łatwo o nie, ale z każdym kolejnym miesiącem było co raz lepiej, a jaka satysfakcja z odłożonych pieniędzy. Raczej nie jadamy na mieście, może w lato, ale w zmię jadamy w domu :) Moim zdaniem kwestia organizacji :) Tak jak pisałam wcześniej zacznijcie od zjedzenia zapasów :) Postawcie sobie cel przeżycia za jakąś kwotę, mam nadzieje, że udało mi się was jakoś ukierunkować. 12 1 ~MartaB (5 lat temu) 7 października 2016 o 14:16 Jak już piszemy o wydatkach i jadłospisach to napiszę mój, jestem ciekawa Waszej opinii, czy to ma rację bytu. Sama nigdy nie analizowałam aż tak dokładnie jadłospisu na tydzień, dbałam tylko o to by było zdrowo. Dotychczas nie jedliśmy ziemniaków, makarony tylko razowe i to rzadko, ryż raz na 2 miesiące. Postanowiłam się przeprosić z tymi produktami, myślę że przy tylu warzywach i pozostałej żywności dobrej jakości ziemniaki i ryż nie wyrządzą nam szkody;) Piątek: naleśniki z twarogiem Sobota: pizza z kurczakiem (mam resztki sprzed kilku dni) Niedziela: kotlety z indyka + ziemniaki + pomidory z cebulką Poniedziałek: zupa pomidorowa z klopsikami Wtorek: indyk curry + warzywa na patelnię Środa: klopsiki mielone + ziemniaki/ryż/makaron, może jakieś warzywo Czwartek: indyk z warzywami po chińsku + ryż Śniadania/kolacje: chleb razowy, ser żółty, kiełbasa żywiecka, pasta twarogowa z makrelą, sałatka z jajkiem, pomidor, ogórek. Pomidorówkę z klopsikami robiłam wczoraj, koszt całkowity ok. 10zł, nie dodałam tej kwoty do moich dzisiejszych wydatków bo pomyślałam że każdego tygodnia coś zostanie (a to mięso z rosołu, a to niewykorzystane mięso z obiadu które mogę dać na pizzę. Pomyślałam też że miesięcznie będą konieczne wydatki ok 50zł może ciut więcej na tzw. zapasy: przecier pomidorowy, mąka, cukier, cebula, ziemniaki, przyprawy. Co sądzicie o takim jadłospisie? Pierwszy raz układałam. 2 11 ~mama Nati i Fisia (5 lat temu) 7 października 2016 o 14:26 Ali - ja nie liczę mleka, kaszek dla dziecka jest to stała kwota i jest wliczona w rachunki kupuje w aptece gemini raz w m-c też jest taniej MartaB trzymam kciuki i pamiętaj kupuj tylko to co jest ci potrzebne a na pewno się uda. Koniecznie daj znać :) 1 1 ~Nika (5 lat temu) 7 października 2016 o 14:26 Mi twój jadłospis jak najbardziej odpowiada ale mój mąż jest mięsożerny do bólu i nijak nie idzie tego zmienić,jak bym mu dała naleśniki z twarogiem na obiad to by zapytał dlaczego zaczynam od deseru,ryż z samymi warzywami też by nie przeszedł,sama zupa koniecznie z wkładką moje najmniejszy problem bo ona może żyć serkami,suchymi naleśnikami czy ryżem. 4 2 ~MartaB (5 lat temu) 7 października 2016 o 14:39 Kurczę, zjadło mi posta... Mama Nati i Fisia - dzięki, czuję się pewniej po Twojej opinii:) Nati - my też jesteśmy typowi mięsożercy i jemy mięso lub ryby prawie codziennie. Wyjątkiem są właśnie te naleśniki, ewentualnie pierogi, ale mój mąż lubi też słodkie więc jest przekupiony. No i jest też straszną sknerą;) więc jak mu powiem że musiałam zrobić tani obiad to nie marudzi;) Ryż zaplanowałam z mięsem (indyk, i to sporo) i furą warzyw. Pomidorowa u nas też musi być z mięsem, chyba że jemy cienką zupkę na pierwsze danie i jeszcze coś małego na drugie. A tak to zawsze klopsiki albo kiełbaska, boczek do grochówki itp. Córka 4,5 letnia też jest bardzo mięsożerna, więc muszę liczyć na nią porcję mięsa jak dla dorosłego. 1 3 ~mama Nati i Fisia (5 lat temu) 7 października 2016 o 17:33 MartaB Jeszcze się tak zastanawiam skoro robisz naleśniki, możesz zrobić ich więcej i następnego dnia podać na zimno i na słodko ( o ile ktoś lubi ) oczywiście nie koniecznie na obiad tylko na śniadanko. Jeśli robisz zupę z klopsikami, następnego dnia możesz podać same klopsiki z zupy np z kaszą lub rodziubać mięso i zrobić zapiekankę. Lub możesz do naleśników na słodko ugotować rosół z którego zmienisz później na zupę klopsikową która będzie na następny dzień i tym sposobem robi ci się obiad dwudaniowy a następnego dnia wyjąć klopsiki i zrobić jak wyżej... Powyższe modyfikację pozwolą ci zaoszczędzić kolejnych parę groszy :) 2 5 ~MartaB (5 lat temu) 7 października 2016 o 18:14 Mama Nati i Fisia dokladnie tak robie, to juz od dawna, tylko teraz podlicze jak to wyjdzie kosztowo. Nalesnikow troche zostalo wiec zrobie krokiety z kapusta i grzybami, zjemy z barszczem. Jak gotowalam pomidorową to z pol kilo mielonego wyszlo mi 40 pulpecikow. Czesc zjemy w zupie (po 4-5szt na osobe) a reszte odloze i zrobie w sosie pieczarkowym (pieczarki zostana z farszu do nalesnikow) i podam te klopsy z ziemniakami. Tak mi sie to zazebia, zobaczymy co wyjdzie po tygodniowym podliczeniu. Na pewno napisze. Juz musialam poczynic dodatkowe wydatki: pieczarki i kawa. Zbiera sie groszdo grosza i jest tego coraz wiecej... 2 2 ~Alfia (3 lata temu) 17 listopada 2018 o 10:17 O rany, ile mięcha. Poczytaj sobie Colina Campbella "Nowoczesne zasady odrzywiania". 0 2 ~jjjjjj (3 lata temu) 17 listopada 2018 o 16:49 zasady 'odrzywiania' :D :D :D hm... 2 0 ~Xxx (3 lata temu) 13 czerwca 2019 o 14:39 Serio tylko 800 zł? O rany to my chyba majatek wydajemy na jedzenie bo minimum to 1300 zł na 2 osoby dorosłe i dziecko 2 lata. Jak się mieście w takiej kwocie? Też bym tak chciała 2 0 ~taaaa (3 lata temu) 18 czerwca 2019 o 11:45 Zwłaszcza te serki i jogurty ,taaaakie zdrowe...Ale fakt jak mięcho będzie kosztowało 28 zl/kg to zbyt tanio ...hahaha Ubawiłam się. 1 0 ~anonim (3 lata temu) 1 listopada 2018 o 23:30 Poproszę o więcej rad :) 0 0 ~Momika (3 lata temu) 8 listopada 2018 o 15:37 Kochana chętnie bym się dowiedziała hak ci się udaje oszczędzać mi to wogole nie idzie często ciężko jest od 1 do 1 0 0 ~awiki (3 lata temu) 8 stycznia 2019 o 22:06 jak oszczędzasz przy dwójce dzieci?bi li się nie udaje 0 0 ~anonim (3 lata temu) 1 maja 2019 o 22:38 Witam proszę o kontakt 0 0 ~Kinga (1 rok temu) 22 września 2020 o 18:43 Tak czytam i myślę hm.... U mnie to nie realne . Jesteśmy w 3 osoby i na samo jedzenie wydaje 1200-1500zł ....Ja , syn i córka corka nastolatka więc wiadomo ciągle głodna ale to i tak nic co ona je , syn jak miał 2 miesiące wcinal co 2 godziny gęstej kaszki 380ml ( zalecenia lekarza bo był ciągle głodny ) i to nie ważne czy dzien czy noc , z wiekiem apetyt nie osłabl , dziś ma 9 lat A jego przykładowe menu to - śniadanie bula lub dwie - śniadanie do szkoły to obiad i salatka czy kanapka - potem je obiad 2*po 500ml zupę i 2 duże lychy ziemniaków z duza porcja jarzynki i kotlet - kolacja to np. Jajecznica z 6 jajek z 2 kromkami i za godzinę jest głodny .od roku nie robię mu nic do jedzenia na noc i nie wspominam O przegryzce typu owoc , rzadko coś słodkiego . Wagę ma prawidłową , badania miał robione i po prostu on potrzebuję dużo jeść i pić . No ale je więcej niż ja z córka. Natomiast wole wydać niż makaron z sosem z torebki bo to zero wartości odżywczych po za tym uczulenie na konserwanty mamy więc tylko produkty swierze i wędliny ja robię z mięsa . No ręce opadają 1 0 ~Jarek (3 lata temu) 30 sierpnia 2018 o 21:45 skromnie ale niczego wam nie brakuje i to lubie w was ludzie a nie jak niektozy jedza po restsuracjach caly miesiac samo zarcie 3000zl miesiecznie i im jeszcze zle ze bida 1 0 ~lola (5 lat temu) 27 października 2016 o 00:11 Wydaje mi się, że bardzo dużo. 0 0 ~Patrycja (3 lata temu) 7 sierpnia 2018 o 22:18 Tez tyle wydaje na fryzjera keratynowe prostowanie włosów swoje kosztuje 0 0 ~Halinna (2 lata temu) 4 marca 2020 o 19:02 Zawsze staram się wydawać pieniądze i kupować w promocjach jak przedstawia strona 0 0 ~oliwka (5 lat temu) 7 października 2016 o 14:42 My na jedzenie wydajemy ok. na miesiąc na 4 osoby. 4 4 ~:-~ (5 lat temu) 7 października 2016 o 21:31 dyskusja trochę bez sensu. bo jaki sens ma porównywanie wydatków na jedzenie rodziny dwa plus dwa, gdzie jest mąż pracujący fizycznie plus dwóch dorastaących chłopaków, z rodziną n. dwa plus dwa, gdzie jest dwoje przedszkolaków i powiedzmy mąż siedzący za biurkiem? facet pracujący fizycznie raczej nie naje się naleśnikiem z dżemem (NIE DRZEMEM!!!!), a do pracy tez weźmie porzadne sniadanie. poza tym, co z tego, że napiszesz, zrób rosół- jeden zrobi rosół na 5 osób z korpusa kurczaka i udka zakupionego w markecie, drugi zrobi rosól z porządnej porcji wołowiny, indyka i kury rosołowej zakupionej w mięsnymm...ozesz puplety zrobić z łopatki za 8 zł w promocji z biedronki, a możesz je zrobić z wołowiny po 30 zł...mozesz chleb smarować margaryna za 3zł/500 g a możesz masłem za 4,50/ 200 g...jajka tez możesz kupić po 35 groszy,a możesz swojskie kupować po złotówce... to ile wydajesz na jedzenie zalezy przede wszysktim d tego ile Twoja rodzina konsumuje, ile wyrzucasz niepotrzebnie i jakiej jakości produkty kupujesz. tak naprawdę możesz manewrowac tylko tym co za ile kupujesz i ile wyrzucasz, no chyba, że dietę macie taką, że zapychacie się śmieciami, wtedy trzebaby pomyślec o zmianie nawyków żywieniowych...np. ochota i spożywanie dużych ilości słodyczy i cukru wynika ze zle zbilansowanej diety, czlowiek dobrze odzywiony nie ma skoków poziomu cukru, nie ma potrzeby jedzenia słodkiego ( w sensie jak ktoś wyżej napisał, że jecie ogromne ilosci słodyczy)... 27 5 ~:-~ (5 lat temu) 7 października 2016 o 21:38 poza tym, co to za porada, zrób klopsową i następnego dnia klopsy wyjmij i zjedz z kaszą, przeciez porcja mięsna będzie taka sama, koszt wyjdzie ten sam? czy zrobisz zupę klopsową w porcji na jeden dzień (3-4 klopsiki na osobe i podzielisz ja na dwa dni? no chyba myslenie bez sensu...nie mowiac o wyjeciu klopsow z zupy i zrobieniu ich z sosem - dla chłopakow i meza pizza zamiast tego gwarantowana...przeciez skoro kupisz podwojna porcje miesa, to z jednej robisz zupe, z drugiej pulpety w sosie nastepnego dnia, na swiezo...o rozdziabaniu tych klopsow do zapiekanki nawet nie chce mi sie myslec, zapewne przepyszne wyjdzie. pewnie chodzilo ci o nie wyrzucanie jedzenia, to np. mozna stosowac z rosolem, jesli robisz prawdziwy rosol, wtedy mieso i warzywa mielisz i robisz pasztet, masz zamiast wedliny do kanapek, albo farsz do pierogow/pyz/krokietow. takich mykow jest wiele, ale trzeba miec dwie prawe rece w kuchni, niestety... 15 3 ~mama (5 lat temu) 7 października 2016 o 21:58 Ja z mężem postanowiliśmy na maxa odkładać i na jedzenie tygodniowo przeznaczam 150 zł. I choćby skały sr*ły, nie wydajemy więcej. Synek je obiady w szkole i potem u dziadka, my z mężem jemy obiady w pracy za 3,50 /dzień więc do domu kupuję tylko chleb, wędlinę, owoce i coś na kolację typu twarożek, warzywa itp. Obiady gotuję tylko w weekendy i wtedy robię np. spaghetti lub zupę na dwa dni. 1 15 ~k. (5 lat temu) 7 października 2016 o 22:38 a gdzie jecie obiady za 3,50? można tam przyjść z zewnatrz na takie obiady abonamentowe? 4 0 ~Mikronezja (5 lat temu) 7 października 2016 o 22:42 Taki jest koszt obiadów w szkołach, tyle płacę za obiady moich dzieci. 3 2 ~echhh (5 lat temu) 11 października 2016 o 15:17 dofinansowane z naszych wspólnych podatków 3 5 ~Bla bla (5 lat temu) 13 października 2016 o 16:09 Nie pisz bzdur, tyle kosztuje obsługa cateringowa (obiady) w szkołach. Cienka zupa 200ml + drugie porcje mini, bo dla dzieci. Płacą za to rodzice, szkoła nie dofinansowuje posiłków. 3 1 ~jaaaaaaaaaaaam (5 lat temu) 7 października 2016 o 22:01 Wydaję 1200-1500 na dwoje dorosłych i trókę dzieci i uważam, że jest ok jemy dużo ryb warzyw owoców lubię kombinować w kuchni aby smakowało i był to posiłek pełnowartościowy, do pracy szkoły też idą knkretne kanapki . U nas nie przejdzie odgrzewany obiad czy przerabiany bo nikt po prostu tego nie jadł dzieci wolały zwykła kanapkę lub naleśnika niż takie myki Musi u nas być mięso do obiadu jeśli naleśnik to z farszem mięsnym bo inaczej mąż traktuje go jako deser albo przekąskę, prawie nie używam margaryn, czytam składy, nie mam w kuchni warzywek, ziarenek, kostek rosołowych i tym podobnych wzmacniaczy. Jedzenie się u nas nie marnuje, w szafce jest zawsze zapas ryzu makaronu mleka i uważam to za praktyczne bo jak mi się dzieci nagle rozchorowały to bywało, że zwyczajnie nie miałam jak iść na zakupy podstawowe (oczywiście nie są to ilości magazynowe) Uważam ze na jedzeniu nie warto oszczędzać bo jak nie w spożywczaku to w aptece te pieniądze się zostawi 11 2 ~Ja (5 lat temu) 7 października 2016 o 22:48 Kurcze ja nigdy nie wyliczałam ile wydajemy na jedzenie :p Jedziemy do sklepu i kupujemy to na co mamy ochote. Dzieci jedzą obiady w szkole/przedszkolu. Mąż jest kucharzem więc żywi się w pracy co z pewnością ma spory wpływ na budżet domowy. Ja jak jestem sama w domu to obiadów nie gotuje. W weekendy muszę coś upichcić bo dzieciaki w domu. Mimo, ze dzieci i mąż żywią się poza domem i tak wydaje mi się, że wydajemy dużo na jedzenie. No ale też lubimy sobie dogodzić ;) 5 2 ~MartaB (5 lat temu) 7 października 2016 o 22:59 No dokladnie o taką rozsądną kontrole mi chodzi:) tez czytam sklady i nie kupuje byle czego. Chcialabym poznac Wasze "myki". Zapiekanki z mielonych jeszcze nie robilam, ale mieso z rosolu lądowało nie raz na pizzy z ziolami i bylo pyszne. Ale warto posluchac wszystkich Waszych sposobow. Ja mam bzika na punkcie warzyw i niecierpie smazonego miesa i to jeszcze w panierce. Staram sie jesc zdtowo i odkad sama gotuje mam tak dobre wyniki badan jak jeszcze nigdy nie mialam. Wedlin nie kupuje bo uwazam ze to swinstwo. Wole upiec sama cos do chleba. Jogurtow slodkich nie jem, wole naturalne. Dzemy robie sama z jablek i gruszek z wlasnego ogrodu, ale jemy malo dzemow bo nie przepadam za slodkim. Jak slodkie to swoje ciasto lub ciasteczka. Mieso jemy glownie z marketu (z wygody - ale nie z tacek a zza lady). Raz/dwa razy w roku zamawiamy pol ekologiczngo swiniaka od znajomego i mrozimy. Tez raz lub dwa razy w roku mamy krolika eko lub eko kaczke. Mysle ze teraz kazde jedzenie jest w jakims stopniu chemiczne, ale najwazniejsze to nie dac sie zwariowac. Kupowac nieprzetworzone rzeczy i nie uzywac maggi, wegety, zupk w proszku itp. 3 2 konto usunięte (5 lat temu) 8 października 2016 o 08:48 "tez czytam sklady i nie kupuje byle czego" Tzn na co konkretnie zwracasz uwagę przy składzie? ;D "Myki"? Nie ma myków... Jak Ci bardzo zależy na zdrowym odżywianiu to obejrzyj ten filmik, a będziesz wiedziała więcej niż 99% ludzi ;) Myk w sumie znam jeden, jeśli chcesz radę - jak np kupujesz ryż, to kup od razu 40 paczek - najlepiej z promocji - wrzuć to do piwnicy i masz spokój na kwartał. Inne produkty które mogą leżeć tak samo. Jakieś puszki z rybami jak lubisz, ogórki/papryka konserwowa... nie wiem... nie bez powodu można wyjść na parking w marketach z wózkiem ;) 0 3 konto usunięte (5 lat temu) 8 października 2016 o 09:14 btw. ktoś wyżej pisał, że 2000zł na 5 os. to dużo - 400zł na osobę to dużo? No to liczymy ;) 2,1M cal dziennie najtańsze możliwe rzeczy: jajka, kurczak, wędlina, ser, chleb, masło - i dla burżuazji tuńczyk w puszce śniadanie: 50g pol. sop. - 22zl/kg = 1,1zł 250g (5) jajek - 1,75zł 10g masła ~= 1/20 * 4zł = 20gr przekąska - jabłko 180g - 40gr? obiad 300g kurczaka 100g ryzu - 4,5 + 0,66 drugi obiad 130g tuńczyka 100g ryżu - 3,5 + 0,66 kolacja: ~1,20zł 3 kromki chleba 30g sera 15g masla razem: ~14zł dziennie 14 * 30 = 420 jak 400zł na osobę to dużo, to nie wiem ludzie co Wy jecie... A gdzie warzywa, owoce, przekąski, słodycze dla potencjalnych dzieci ;) czy co tam kto lubi... o alko nie wspominam... przyprawy, sosy... co tam jeszcze? Wszystkie powyższe ceny to najtańsze rzeczy jakie znalazłem... A gdzie jakiś schab, wołowina, szynka, salami i inne pyszne mięsko? Zdrowe brązowy ryż, żytni chleb i inne cuda? Pomijam 'zdrowe jajka z naturalnego wybiegu' bo to bujda dla frajerów... 14 3 ~Aneta (5 lat temu) 30 października 2016 o 08:31 Ja na 2 osoby dorosłe ok 300zł tygodniowo bez srodków czystości .za to wliczam papier toaletowy i ręczniki to biedronka i lidl czasem Kumer. 1 0 ~..... (3 lata temu) 13 czerwca 2019 o 14:50 Święta racja . Bo jak się kupuje mięso np w markecie to dużo taniej wychodzi niż w mięsnym jajka itp tak samo. Tak to można w 3 nawet za 800 wyrzyć. Jak idziemy do mięsnego kupić mięsa na obiad itp bo wolę dac dziecku sprawdzone to niekiedy jak rachunek dają to idzie zwariować i wtedy to dużo więcej wychodzi. 1 0 konto usunięte (5 lat temu) 8 października 2016 o 08:39 1400 / mc na 1 osobę catering dietetyczny z dowozem do domu z produktów które skrupulatnie wybrałem drogo? nie... dlaczego? po pierwsze dlatego, że nie płacę 350zł za fryzjera tylko obcinam się sam ;) po drugie, bo żeby samemu robić sobie żarcie musisz poświęcić co najmniej 40 minut na samo tylko gotowanie dziennie - a potem jeszcze pozmywać + oczywiście pojechać po zakupy co daje MINIMUM dziennie roboty to daje 45 godzin w miesiącu zakładając, że zarabiam ~najniższą możliwą stawkę godzinową programisty na jakiejś umowie na lewo wychodzi 1125zł miesięcznie ze zmarnowanego czasu + minimum 300zł na NAJTAŃSZE produkty - więc już tu byłbym 25zł do przodu ;) policzcie ile godzin miesięcznie spędzacie w kuchni zamiast na rekreacji, wtedy dopiero niektórych szlag trafi ;) --- jak studiowałem natomiast było troszkę inaczej, 300-400zł na samo jedzenie jedzenie + czas zmarnowany na kuchnię... 1 5 ~Nika (5 lat temu) 8 października 2016 o 09:16 Ufff,Aradash to mi wydaję 1500 zł na mc na jedzenie na 3 osoby łącznie z chemią czyli nie jest tak źle. 3 1 ~Nika (5 lat temu) 8 października 2016 o 09:17 No alkoholu męża i paierosów nie policzyłam ,on już we włąsnym zakresie. 3 1 ~Nika (5 lat temu) 8 października 2016 o 09:20 No nie wliczam w to jedzenia raz w tygodniu na mieście,leki i kosmetyki też osobno. 3 1 konto usunięte (5 lat temu) 8 października 2016 o 09:20 Czaje doskonale, też nie liczyłem alkoholu bo piję może 3-4x do roku ;) Wiem, że pewnie znów dla wielu wyjde na buca :P Po prostu policzyłem, ze nie opłaca mi się robić żarcia samemu w domu - spójrz na to tak: wolę w tych zaoszczędzonych 45h miesięcznie wyjść z dziewczyną na rower albo do kina ;) 3 1 ~Miśka (5 lat temu) 8 października 2016 o 09:37 Nie wyobrażam sobie życia za 150 zł tygodniowo nawet jakbym była tylko sama. My jak robimy zakupy w Auchan raz na miesiąc to już 800 zł zostawiamy. Do tego co weekend i tak gdzieś przez market przemkniemy to po 100-200 zł znowu wydajemy. Do tego codziennie tzw. pieczywko, które i tak kończy sie nie kwotą 5 zł tylko 20-50 bo coś tam jeszcze... i kaska leci. Ale my generalnie nie liczymy ile idzie. Biorę kartę i płacę, kupuję co chcę. Papierosy i alkohol u nas nie idzie, za to nadrabiamy drogimi wędlinami, serami, owocami i mnóstwem słodyczy :) Jeśli przyszło by nam faktycznie zacisnąć pasa to było by z czego hihi ale na razie nie ma takiej potrzeby. 9 5 ~MartaB (5 lat temu) 8 października 2016 o 09:54 Miśka no właśnie nam też tyle wychodziło albo i więcej. Te 150zł tygodniowo na 3 osoby to taki bardziej eksperyment, jestem ciekawa wogóle czy tak się da:D I to bez obniżania jakości żywienia. Mam małe dziecko, męża który musi konrtrolować serce, a ja sama jestem teraz w ciąży więc śmieciowego jedzenia nie będę jadła i koniec. Mi chodzi właśnie o takie bardziej rozsądne planowanie, bo dotychczas też chodziłam do sklepiku na rogu po chleb lub wodę a wydawałam 40-50zł bo coś tam dochodziło. I to jest właśnie uciekanie pieniędzy, bo przecież tych dodatkowych rzeczy nie potrzebujemy. Chciałabym to przemyśleć i bardziej kontrolować, bo za chwilę pojawi się drugie dziecko, a jeszcze mamy dom do wykończenia. U nas na razie też nie ma potrzeby zaciskania pasa ale szlak mnie trafia że moja wypłata przepada na rachunki i żywność i muszę prosić męża o kasę;p Poza tym mam świra na punkcie urządzania domu i ogrodu i tam bym wolała ulokować swoje wydatki;) niż np. w słodyczach i wędlinach. 1 2 ~Miśka (5 lat temu) 8 października 2016 o 10:14 Fakt - na żarciu kasa schodzi momentalnie. Człowiek niby nic nie kupił, nawet siatki jednej nie zapełnił, a i tak stówki nie ma. Jak wykańczaliśmy dom to też jakoś te wydatki bardziej były kontrolowane, ale wtedy nie było dzieci ;) 5 0 ~Lucy (4 lata temu) 30 marca 2018 o 12:47 Pozdrawiam. 0 0 ~vvv (5 lat temu) 8 października 2016 o 11:25 No tak, przecież wy bogacze a reszta plebs, jak to określiłaś w innym wątku. Hihi. 0 5 ~Miśka (5 lat temu) 8 października 2016 o 11:34 Nie, to nie byłam ja - na forum są dwie Miśki (IP różne, nawet w jednej rozmowie ostro sie pokłóciłyśmy), ja nikogo nie obrażam, tu też nikomu nie ubliżam ale tego nie raczyłaś/łeś zauważyć... 4 0 konto usunięte (5 lat temu) 8 października 2016 o 11:39 Nie plebs, tylko jak zarabiasz 1250zł / mc to po opłatach zostaje Ci 300zł na jedzenie... Gdyby nie zje**ny rząd, to zostawało by Ci ~1000zł (w tym ileś tam na jedzenie). I to Ty - a nie rząd - byś decydował na co to wydasz ;) 7 2 ~MartaB (5 lat temu) 8 października 2016 o 09:45 Właśnie też się zastanawiam ile mi wyjdzie po podliczeniu wszystkiego w miesiącu, bo te powiedzmy 140zł na ten tydzień nie wiem czy zda egzamin, może będę musiała coś dokupić Aradash - już Ci odpowiadam. Czytam etykiety, tzn. nie kupuję np. kiełbasy gdy jest mało mięsa w mięsie (jeśli już wogóle kiełbasę kupię, bo nie lubię, ale mąż się czasem domaga), nie kupuję rzeczy przetworzonych, kociołków, dań gotowych, sosów (za wyjątkiem sosu słodko-pikantnego bo uwielbiam), nie kupuję nic co ma w swoim składzie E..., barwniki, staram się omijać benzoesan sodu. Co do ryżu to w moim markecie jest paczka z 4 saszetkami za 1,59 więc nie widzę powodu by go magazynować w domu. Jak chcę brązowy to dołożę drugie tyle i też nie majątek. Nie uważam że 2000 dla 5osobowej rodziny to dużo. Sama dotychczas wydawałam 1000-1200 na 3 osoby więc na 5 pewnie wyszłoby mi więcej. Dlatego chciałabym to zacząć kontrolować - co nie oznacza przerzucenia się na jedzenie śmieciowe typu biały makaron ze śmietaną i cukrem żeby było tanio;) Co do cateringu dietetycznego to sama się zastanawiałam ale za bardzo lubię gotować by sobie odmówić tej przyjemności. A ponieważ stawiam na jak najmniej przetworzoną żywność i minimalizm w kuchni, dotychczas nie gotowałam ziemniaków (więc i nie obierałam, nie kroiłam), mój obiad robił się w max 30min, najczęściej w 20. Nie liczę rosołu który gotuję 2 godziny, ale rosół robi się sam, wieczorem, gdy sobie odpoczywamy, raz na pół godziny do niego zajrzę. Od razu gotuję wielki gar i mam wywar na co najmniej 3-4 zupy. Mięso robię przeważnie z piekarnika. Kroję (2-3min), posypuję przyprawami (kilka sekund), mieszam z łyżką oleju żeby nie przywarło do blachy, na blachę i po 20 minutach wyciągam i jem. Do tego zamiast ziemniaków/ryżu itp. robię furę pomidorów z cebulką i przyprawami albo mizerię, albo mix sałat z dodatkami - ile to zajmuje? 5-10 minut podczas gdy mięso jest w piekarniku i akurat do czasu aż się upiecze mam jeszcze chwilę by wstawić naczynia do zmywarki i usiąść:) Więc zazwyczaj 20-25 minut zajmuje mi przygotowanie obiadu od wyciągnięcia produktów z lodówki do nałożenia na talerz. Co do robienia zakupów to hehe:) Ja mimo że jestem kobietą, chyba mam jakiś męski gen, bo robię zakupy migusiem. Lista, wózek i siup. To co potrzebne wkładam i jadę dalej. Nie oglądam, nie spaceruję między alejkami - chyba że akurat nie ma mojego znajomego produktu i jestem zmuszona przeczytać kilka niepoznanych etykiet, lub jeśli umówiłam się z kimś na szwędanie po sklepie bez celu;) Gotowanie jest wg mnie bardzo hmm... zmysłowe? Uwielbiam to robić, zwłaszcza z mężem;) Nie chciałabym się tego pozbawiać. Nie sądzę że wyszedłeś na buca;) Każdy ma prawo do własnych opinii i jeśli np. nie lubi gotować, robić zakupów, jest zmęczony i mu się nie chce;) woli z dziewczyną porobić coś ekscytującego;) to przecież nikt nie broni:) Jajka mam od babci z kurnika, więc są mega ekologiczne, sama im czasem trochę zielska rzucę - a smak jajek - niepowtarzalny;) 4 2 konto usunięte (5 lat temu) 8 października 2016 o 12:02 Przy ryżu co prawda wspomniałem o promo, ale bardziej chodziło mi o to, żeby ograniczyć ilość dni w których musisz wyjść do sklepu i kupić ten ryż ;) Lepiej wyjść do piwnicy - niż jechać do marketu. Tak samo wszelkie wody mineralne czy kokakole, puszki, marakony - można trzymać w piwnicy/spiżarni i uzupełniać jak się kończą. Nie wyobrażam sobie, że bym chodził co 2-3 dni po nową paczkę ryżu chyba bym ocipiał :D Ja też lubię gotować, ale... np. krojenie piersi z kurczaka zajmowało mi z pół godziny, a nie 2-3 minuty... co prawda smażyłem zazwyczaj na 4-5 dni ale to wciąż spora różnica :D Wszystko musiałem zrobić/pokroić dokładne (może nie idealnie...) co jest na dłuższą metę upierdliwe - a co ważniejsze cholernie czasochłonne. Więc obecnie jedyne co 'przyrządzam' w domu to (głównie) nalewki ;) Wracając do myków: po jakimś czasie wpadłem na to, że np. kurę łatwiej kroi się nożyczkami niż nożem... 2 2 ~MartaB (5 lat temu) 8 października 2016 o 16:54 Aradash - swieta prawda z tym niepotrzebnym wychodzeniem do sklepu:) Ale chcialabym Cie zobaczyc jak kroisz piersi przez pol godziny:D to musialo byc interesujace:D 2 1 ~Mikronezja (5 lat temu) 8 października 2016 o 09:45 > Wiem, że pewnie znów dla wielu wyjde na buca :P Po prostu policzyłem, ze nie opłaca mi się robić żarcia samemu w domu Niekoniecznie. Od kiedy moje dzieci mają więcej lekcji i jedzą obiady w szkole, mi się też zwyczajnie nie chce robić dla siebie obiadu. W weekend staram się zrobić więcej, żeby mieć na poniedziałek i wtorek do odgrzania, a później - coś na szybko, czasem po prostu sałatka typu "lunch box" i tyle... 4 0 ~Motylkowa (5 lat temu) 8 października 2016 o 22:24 Wydaje na 3 osoby 100 dziennie samo jedzenie czasem więcej choć przyznam że nie sledze żadnych promocji a może czasem było by warto. 5 1 ~Aga (5 lat temu) 9 października 2016 o 20:43 od 300 do 500 zł na tydzień (3 osoby 2 dorosłe +1,5 roczne dziecko) Wczoraj np 380 zł na cały tydzień ... Różnie czasamiw mniej a czasami więcej... Tylko raz wydaliśmy 600 zł podczas świąt. Normalnie od 300 do 500 zł na tydzień ....(jak mówię bardzo różnie) Ogólnie zakupy na cały tydzień (pieczywo kupujemy w ciągu tygodnia tylko z 150 zł na tydzień to dziecko (60 zł mleko ,około 100 zł słoiczki (już co raz mniej (raz na jakiś czas pieluchy (ogólnie dziecko z 1,5 złoty) Zależy od tego co kupuje, nam starcza na cały tydzień i nie kupujemy byle czego ale też nie super. Na prawdę różnie bywa....:) Zalezy co kupuejsz i tak dalej 3 0 ~naciagacz, corka dewelopera hahahaha (5 lat temu) 9 października 2016 o 22:11 Nie mam pojecia ile. Nie mam pojecia ile wydaje na jedzenie. Nie licze tego. Jak ide do sklepu za jednym razem wydaje ok 200-400 zl i jest to co dwa tygodnie. Do tego ok 50-100 co drugi/trzeci dzien w Piotr i Pawel. Do tego dziewczyna tez wydaje (wg mnie) min 500 na zywnosc. Chodzimy min raz w tygodniu do knajpki i tam schodzi 50-100zl. Mysle, ze wydajemy ok 2-3 tys mies na zywnosc i chemie na dwie dorosle osoby ale staramy sie kupowac zdrowe jedzenie z dzialow bio itp. Szukamy jedzenia bez chemii itp. Omijamy szerokim lukiem Biedronke (ze wzgledu na jedzenie niskiej jakosci) oraz Lidla (duzo chemi, itp). Wydaje mi sie, ze chcac jesc normalnie (nie najtaniej, z chemia byle zapchac brzuch) trzeba wylozyc min 1 tys/mies/osobe. 9 4 konto usunięte (5 lat temu) 10 października 2016 o 13:00 A ile wydajecie miesięcznie na alkohol? Tylko tak szczerze ;) 1 2 ~Eee (5 lat temu) 10 października 2016 o 13:38 0zl 0 0 ~naciagacz, corka dewelopera hahahaha (5 lat temu) 10 października 2016 o 13:54 ok 50 zl (piwo) do 500 jesli jednorazowo ide kupic kilka butelek baileysa itp. 0 0 ~Miśka (5 lat temu) 10 października 2016 o 14:27 Jakieś max kilkanaście złoty (3-5 piwek). Jeśli miesiąc imprezowy (urodziny moje/męża) to min. 100 zł na dużą flachę whisky. Jeśli mega impra latem to organizujemy dużego grilla w ogrodzie i wtedy schodzi duuużo browarów ;p Za to kompletne zero na fajki, nikt z nas nie pali. 3 0 ~inek (5 lat temu) 11 października 2016 o 15:13 w całym roku może z 200 - 250 zł 0 0 (5 lat temu) 12 października 2016 o 11:29 Od pewnego czasu 0 zł - skończyły się czasy studenckie... 0 1 ~można (5 lat temu) 11 października 2016 o 03:00 200zł jedzenie dla 1 osoby, jak? Proste śniadania i kolacje pieczywo krojone (bochenek) ok 3 zł mrożę - starcza mi na ok 5 dni miód naturalny mały ok 5-7zł - starcza na miesiąc), dżem z Biedronki 3zł - tydzień, masło osełkowe z Lidla (porcjuje i mrożę) - starcza na tydzień twaróg w kostce, zależy gdzie, różne ceny, (3dni), padlina Sopocka z Biedronki lub inna podona smakowo i cenowo, ceny ruchome, mrożę i na tydzień kawy nie pije, woda, herbata z cukrem, paczka cukru na 2 tyg żółty ser Gouda Kaufland, ceny ruchome, starcza na 10 dni szczypiorek mam swój w doniczce, czasem pomidor, albo świeży ogórek, o ile jest smaczne, zależy od sezonu, obiady to wyłącznie zupy (warzywa + mięso) cwierć kuraka na targowisku ok 3zł, zleży ile waży, albo innego mięska na tace w markecievnp mielone z szynki ok 7-9zł, skrzydełka kuraka różnie 5-7zł, i włoszczyzna na targowisku ok 5zł. Z jednego gatunku mięcha i połowy tej włoszczyzny mam gar zupy - 8-10 porcji obiadowych które mrożę w pojemniczkach , zależy jaka zupa codziennie 2 jabłka, śmienie tanie są, ew jakiś banan, pudełko lodów 1l za ok 5zł, starcza na 2 tyg innych deserków i słodyczy nie jadam Jestem szczupła, zgrabna i co najważniejsze zdrowa, wyniki mam jak u konia, większość kasy przeznaczam na przyjemności :) 1 14 ~Beka (5 lat temu) 11 października 2016 o 09:25 Zamrażalnik i pewnie mikrofala -samo zdrowie. 8 2 ~Nika (5 lat temu) 11 października 2016 o 09:45 Po co mrozić masło?No i ta na dodatek przemrożna wędlina z Biedry?Chyba bym sobie darowała i nie jadła w ogóle za 3 zeta samo zdrowie ,lepiej jabłko sobie udusić z same przyjemności. 7 2 ~można? (5 lat temu) 13 października 2016 o 20:29 nie mikrofla a zwykła kuchenka gazowo-elektryczna mięso które kupujesz w sklepie też jest mrożone, ba owoce i warzywa w chłodniach, większość mrożona, skąd wiem? Bo pracuję w takim miejscu 2 1 ~:-~ (5 lat temu) 11 października 2016 o 20:13 200zł jedzenie dla 1 osoby, jak? Proste śniadania i kolacje pieczywo krojone (bochenek) ok 3 zł mrożę - starcza mi na ok 5 dni miód naturalny mały ok 5-7zł - starcza na miesiąc), dżem z Biedronki 3zł - tydzień, masło osełkowe z Lidla (porcjuje i mrożę) - starcza na tydzień twaróg w kostce, zależy gdzie, różne ceny, (3dni), padlina Sopocka z Biedronki lub inna podona smakowo i cenowo, ceny ruchome, mrożę i na tydzień kawy nie pije, woda, herbata z cukrem, paczka cukru na 2 tyg żółty ser Gouda Kaufland, ceny ruchome, starcza na 10 dni szczypiorek mam swój w doniczce, czasem pomidor, albo świeży ogórek, o ile jest smaczne, zależy od sezonu, obiady to wyłącznie zupy (warzywa + mięso) cwierć kuraka na targowisku ok 3zł, zleży ile waży, albo innego mięska na tace w markecievnp mielone z szynki ok 7-9zł, skrzydełka kuraka różnie 5-7zł, i włoszczyzna na targowisku ok 5zł. Z jednego gatunku mięcha i połowy tej włoszczyzny mam gar zupy - 8-10 porcji obiadowych które mrożę w pojemniczkach , zależy jaka zupa codziennie 2 jabłka, śmienie tanie są, ew jakiś banan, pudełko lodów 1l za ok 5zł, starcza na 2 tyg innych deserków i słodyczy nie jadam Jestem szczupła, zgrabna i co najważniejsze zdrowa, wyniki mam jak u konia, większość kasy przeznaczam na przyjemności :) paczka cukru na jedna osobe na 2 tyg? współczuję. miód za 5-7 zł- współczuję 8-10 porcji zupy- czyli 250ml x 10 - 2,5 litra wywaru- z ćwiartki kurczaka? - współczuję. mrożenie masła na 7 dni, które jest zazwyczaj ważne około miesiąca?- współczuję. prawie zero warzyw - współczuję. twoje zdrowie to tylko kwestia czasu. 9 2 konto usunięte (5 lat temu) 12 października 2016 o 07:58 "paczka cukru na jedna osobe na 2 tyg? współczuję." wyjaśnijmy coś... "twoje zdrowie to tylko kwestia czasu." rozumiem więc, że tego cukru za dużo? ;) ja np. wcale nie kupuje cukru - bo po co? :D nie wyobrażam sobie jak można wciągnąć kilo cukru w 14 dni :D to jest 70g węglowodanów (a w zasadzie cukrów prostych) na osobę dziennie 70g znaczy sypiesz CZTERNAŚCIE łyżeczek cukru do herbaty dziennie czy jak?! 2 4 ~Mikronezja (5 lat temu) 12 października 2016 o 09:06 > nie wyobrażam sobie jak można wciągnąć kilo cukru w 14 dni :D Zapytaj Sadyla, uwierz - możliwe ;) 3 0 ~sa∂yl (5 lat temu) 14 października 2016 o 07:21 >> nie wyobrażam sobie jak można wciągnąć kilo cukru w 14 dni :D > Zapytaj Sadyla, uwierz - możliwe ;) Poprawka: kilogram cukru wciągam w około tygodnia. Odkąd pamiętam.. tzn już w czasach licealnych miałem kłopot oderwać pozostawioną na noc łyżeczkę od stołu a każde badanie krwi to była panika z powtórnym badaniem na obciążenie glukozą. I.. nic. Nie mam cukrzycy ani szczególnej nadwagi. Taka uroda organizmu. Na swój prywatny użytek tłumaczę sobie, że mózg odżywia się głównie cukrem, stąd takie kosmiczne zapotrzebowanie :D 3 0 ~można? (5 lat temu) 13 października 2016 o 20:32 dla gości, do herbaty :) 2 0 ~:-~ (5 lat temu) 13 października 2016 o 20:36 dodaj jeszcze cukier wszędbylsko dostepny - napoje, slodycze, dżemy, owoce, jogurty słodzone itd itd... ja tego nie jadam, ale skoro toś kilo cukru na 2 tyg zuzywa to raczej nad jego obecnością się nie zastanawia i lubi słodki smak, więc spożywa go gdzie się da. dla mnie niewyobrażalna ilość i na bank zakończy się cukrzycą. człowiek spożywający taką ilość cukru nie może być zdrowy jeśli chodzi o metabolizm i zdrowo odżywiony. zakładam, że są duże wahania poziomu glikemii, a to wiąże się ze złą dietą, śmieciowym żarciem itd., czyli nadciśnienie, cukrzyca gwarantowane w okolicy 40ki... 0 1 ~można? (5 lat temu) 13 października 2016 o 20:50 niespodzianka, jestem powyżej 55+ a jadam w podobny sposób od lat, sama tego cukru nie wtryniam, jak i herbaty, ale tyle idzie go u mnie co 2 tyg, bo goście też z niego korzystają. Jogurtów słodzonych nie jadam, napoi nie piję, słodyczy też nie, keczupów i innych gdzie jest tona ukrytego cukru staram się unikać, jedynie dżemy które lubię 1 1 ~:-~ (5 lat temu) 13 października 2016 o 21:28 niespodzianka, jestem powyżej 55+ a jadam w podobny sposób od lat, sama tego cukru nie wtryniam, jak i herbaty, ale tyle idzie go u mnie co 2 tyg, bo goście też z niego korzystają. Jogurtów słodzonych nie jadam, napoi nie piję, słodyczy też nie, keczupów i innych gdzie jest tona ukrytego cukru staram się unikać, jedynie dżemy które lubię ~można? no ok, w takim razie pogratulować sylwetki i zdrowia w takim wieku, chociaż nawet wliczajac gości, to i tak jakoś dużo cukru ci schodzi...chyba, że tylu gości masz co tyle słodzą. heh. 0 0 ~sa∂yl (5 lat temu) 14 października 2016 o 08:14 > nadciśnienie, cukrzyca gwarantowane w okolicy 40ki... Założymy się? ;> 2 0 ~ja (5 lat temu) 13 października 2016 o 17:50 jedząc takie ilości cukru nabawisz się szybko stłuszczenia wątroby, nadciśnienia,cukrzycy , miażdżycy, nie widzę żadnych owoców , warzyw, a gdzie zdrowe oleje, nasiona, bakalie ? 1 3 ~można? (5 lat temu) 13 października 2016 o 20:34 warzywa do zupy plus dwa jablka dziennie, a jabłko to nie owoc? 1 0 (5 lat temu) 11 października 2016 o 10:46 Nie liczyła i w sumie nie wiem czy chce liczyc :( wasze kwoty mnie przerażaja ... i boje sie ile w sumie u mnie bedzie :( Raz juz chciałam spróbować , wieszałam paragony na lodówce a pozniej miałam je przeliczyc i przeanalizowac ale na chęciach sie skończyło . Najczesciej maz nie wiesząl rachunków i kwota wychodziła by przekłamana :( [/url] [/url] 0 1 ~bumbox (5 lat temu) 11 października 2016 o 12:50 Śniadanie Mała: kromka chleba, jajeczko na miękko, pomidorek, masełko Ja: kromka chleba, jajeczko Mąż, 3 kromki chleba, jajko, pomidor, masło jedzenie do pracy: Maż: 6 kromek chleba z wędliną i masłem, ogórek, 2 jabłka Ja: ryż z cukinią i kurczakiem, 2 kromki chleba, jabłko Mała je w przedszkolu obiad: wszyscy: kurczak z cukinią, kurczakiem i jogurtem Mała: jabłko, banan, kiwi kolacja: mała: chlebek z masełkiem i żółtym serem, ogórek Ja: chleb z żółtym serem, odógrek Maż: 3 kaawałki chleb, ser, ogórek Koszty: chleb 4 zł masło: 1 zl jajka: 2,5 pomodory: 2 zł żólty ser: 2 zł ogórek: 1 zł owoce: 4 zł jogurt: 2 zł kurczak: 12 zł cukinia: 4 zł ryż: 3 zł podsumowując: 36,5 do tego dochodzi średni koszt herbaty, mleka kupujemy też jogurty naturalne jako przekąskę, mała od czasu do czasu dostaje sok albo mus z owoców na jakie nie ma sezonu. dla naszej rodziny średnio wychodzi 40 zł dziennie ze wszystkim, raz ojad jest tańszy raz droższy, na pewno 2 razy w tygodniu jemy obiad bez mięsa. śniadanie zamiennie jajeczko, parówka (cielęca), wędlina, w weekendy jajecznica i naleśniki. wychodzi 1200 zł na 3 osoby w tym dziecko przedszkole które 3 posiłki przez 20 dni w tygodniu je w przedszkolu. masakra bo tak naprawdę ciężko jest na czymś zaoszczędzić 3 0 ~MartaB (5 lat temu) 11 października 2016 o 15:04 Bumbox no właśnie, z czego zaoszczędzić... też się zastanawiam:) Do moich obliczeń musiałam dzisiaj dodać swiezy chleb razowy (2,70), miód (8), czosnek (6), przyprawy (24!!!). Rany, nawet nie wiedzialam ze tyle wydaje na przyprawy! No ale lubimy żeby było smacznie, a do tego kupuję tylko naturalne przyprawy, mieszanki ziół, nasze potrawy muszą mieć konkretny smak. Kupiłam od razu zapas na kilka tygodni. Tak więc mój budżet na tydzień na 3 osoby zwiększył się do ok. 190zł. Myślę że w skali miesiąca nie uda się nam zejść poniżej 1000zł;) Jedno co się lepiej uda zaplanować to marnowanie mniejszej ilości żywności. Też dobrze;) 1 0 ~AGA (5 lat temu) 12 października 2016 o 09:57 190 zł na trzy osoby? to chyba tylko sałatę jecie i wodę pijecie :) Przykład codziennie na obiad mięso (500 g pierś z kurczaka też chyba z 8 zł czyli 7 dni x 8 = 56 zł chleb (na trzy osoby jeden dwa codziennie?) 7 x 2 (to i tak tanio )14 zł masło najtańsze z możliwych z 2,40 ( na trzy osoby z dwa na tydzień ) 5 zł. Jakieś ziemniaki cokolwiek... Jak jecie za 190 zł na tydzień.. to musicie jeśc jak ludzie ubodzy... Ja wydaję 300-400 zł (dwie osoby dorosłe + dziecko 1,5 ) na dziecko idzie okolo 100-150 zł wiec na osoby dorosłe zostjae z 150-200 zł (dwie) a wy macie trzecia.. 3 3 konto usunięte (5 lat temu) 12 października 2016 o 11:15 Pytanie brzmiało "ile kto wydaje" a nie "czy ktoś je ubogo czy nie" ;) I mylisz się... Jeśli ktoś szuka promocji w gazetkach, lata codziennie po sklepach etc. - to DA SIĘ wydawać znacznie mniej niż te wyliczone wyżej przeze mnie 400zł /os /mc. Np. w Tesco było kiedyś tam ostatnio promo na kurę 12zł/kg - a normalnie jest po 16? Czasem są promocje 40-50% na produkty... Więc pewnie 100-150zł z tych 400 idzie zaoszczędzić. W netto np. jest chyba jeszcze taniej - o ile pamiętam ;) ALE... Ile godzin spędzisz w sklepach miesięczne? ;) 20-30? 20-30h x 15zł/h ~= 375zł straconego czasu 0 1 ~Beka (5 lat temu) 12 października 2016 o 13:04 Aradash- nie każdy ma szansę aby każdą wolną chwilę przepracować. Poza tym niektóre kobiety lubią chodzić na zakupy. To obowiązek połączony z przyjemnością. 1 0 ~MartaB (5 lat temu) 12 października 2016 o 13:00 Aga nie jemy tylko salaty:) nasz przykladowy obiad na 3 osoby to niecale 2 pojedyncze piersi z kurczaka plus 6 duzych pomidorow z cebulką. Bez ziemniakow, ryzu itp. Sama wiem ze wydaje to sie mało, ale wszyscy sie najadamy, nawet mąż. Serio zjadacie az 500g miesa na JEDEN obiad? Ja bym chyba pękła. Kazdy je inaczej. Mąż nie podnosi ciezarow codziennie w pracy wiec nie potrzebuje 4000kcal dziennie. Chleb jemy razowy. Ja 2 kromki rano i 2 wieczorem, mąż po 3-4, corka jedną wieczorem. Wychodzi max 1 chlebek dziennie. Czasem zamiast chleba jest salatka na kolacje. NIKT SIE U NAS NIE GLODZI. Czasem wrecz nie dojadamy obiadow. Mysle ze to ze nieduzo jemy moze miec zwiazek z tym, ze jemy zdrowo - dostarczamy sobie wszystkich mozliwych skladnikow odzywczych i organizm nie potrzebuje wiecej. Tak jak pisalam, wyniki mam rewelacyjne, nigdy wczesniej takich nie mialam. Maslo wystarcza nam na ponad tydzien bo jemy malo kanapek. 1 2 konto usunięte (5 lat temu) 12 października 2016 o 13:10 "Serio zjadacie az 500g miesa na JEDEN obiad?" Jej chyba chodziło o 500g na 3 osoby. 500g na 3 osoby to 166g / os - to malutko moim zdaniem. 2 pojedyncze piersi to ok. 400g - więc jecie podobnie :D W 166g kury jest tylko ~36g białka, a teoretycznie potrzebujesz minimum g białka ile kg ważysz - znaczy 80g przy 80kg. A jak do tego ktoś np. chodzi na siłownie i chce żeby mu rosły mięśnie, to już się robi minimum - znaczy 136g przy 80kg Więc nie wiem jak w posiłkach innych niż obiad miałbym zaspokoić zapotrzebowanie na białko ;) Mięsko jest super! :> 0 2 ~MartaB (5 lat temu) 12 października 2016 o 18:43 Wiem ze chodzilo o 500g na 3os. Moze faktycznie 2 piersi to 400, nie patrzylam az tak uwaznie wiec nie bede sie klocic. Jak robie w piekarniku 3 piersi pokrojone na "gyros", to wystarczają nam na 2 obiady dla 3os i zostaje odrobine na salatke. Moze faktycznie malo jemy, no ale wiecej po prostu bysmy nie zmiescili, i tak czesci obiadow nie zjadamy do konca. Nie znam sie na obliczeniach dla osob korzystajacych z silowni, ale mysle ze bialko mozna zapewnic sobie nietylko z miesa - tak robią np. wegetarianie. A w naszej diecie jest mnostwo warzyw, mleka, jogurtow, jajek od swojskich kur. No nie dam rady wcisnac w siebie wiecej jedzenia i juz. Pracy nie zmienie bo ją uwielbiam, poza tym nie skarżę sie na zarobki, tylko na brak kontroli nad wydatkami i to tylko na jedzenie. Chce tylko wiedziec na co idzie tyle kasy i planowac zakupy jakos rozsadnie. Bo tak to mam wyrzuty sumienia ze jestem jakas niezorganizowana i rozrzutna. A marnotrawstwa nie cierpie. I juz. Nie biegam po promicjach bo to nie moha bajka. I jak wielokrotnie podkreslalam - nie bede kupowac byle czego bo za bardzo cenie zdrowie. 1 3 ~Beka (5 lat temu) 12 października 2016 o 18:59 Mi się wydaje ze kontrolę masz- i to nawet za dużą. Mi by się nie chciało analizować każdego rachunku miesiąc w miesiąc. Tu nie chodzi o rozrzutnosc- jedzenie swoje kosztuje i trzeba się się z tym pogodzić. I szkoda tracić czas na te analizy. 3 0 ~bumbox (5 lat temu) 12 października 2016 o 14:40 ale mięsa nie trzeba jeść codziennie, nawet się nie powinno - a np jajko z zmieniakiami to już za 1 zł całkiem solidna porcja wyjdzie - jajka i ziemniajki marketowe. a za 2 złote to i 2 jajka i jakiś ogóreczek. można jednago dnie ugotować rosół na 3 udkach - 4 zł, jedno zostawić w zupie i dodać jakieś warzywa a z 2 następnego dnia zrobić potrawkę z kurczaka. można zrobić zupę krem bez mięsa z warzyw sezonowych czylii tanich - teraz jest dynia cukinia i zjeść z chlebem. i nie jedzą tak tylko biedacy :P 6 2 ~można? (5 lat temu) 13 października 2016 o 20:43 dokładnie u mnie na targowisku można kupić 3 kg ładnych warzyw (marchew, pietruszka, seler, por plus czerwona papryka) to wszystko tylko za 5zł, a z tego da sporo jedzenia! Jabłka są wszędzie tak śmiesznie tanie, a świeże czy pieczone jabłko jest pyszne 1 0 ~ja (5 lat temu) 13 października 2016 o 17:43 masło za 2,40 ? za taką cenę to chyba mix różnych olejów , ale nie masło prawdziwe... 0 0 (5 lat temu) 11 października 2016 o 18:01 Całą pensję i jeszcze muszę ratować się chwilówkami :P 0 1 ~Eee (5 lat temu) 12 października 2016 o 08:05 Ja slodze 4 łyżeczki do kawy i 3 do herbaty 0 3 ~Beka (5 lat temu) 12 października 2016 o 14:29 A może zamiast jeszcze bardziej obcinać wydatki, lepiej zwiększyć zyski i np. zmienić pracę aby zakupów spożywczych nie robić z ołówkiem w ręku i zliczajac koszt każdej bułki, kostki masła czy promocji na pierś w lidlu? 6 3 (5 lat temu) 12 października 2016 o 17:00 A ile za prad placicie ?? Moje rachunki oscylowaly na 380-400 zl , mimo ze duzo nie duzo uzywalisy . zagadka sie rozwiazala gdy zmienilismy lodowke , i zarowki na ledowe . Magiczna oszczednisc praktycznoe 200 zl mniej , to tez jest sposob na oszczednosc .Warto przeanalizowax wydatki stale . [/url] [/url] 1 0 ~Miśka (5 lat temu) 12 października 2016 o 18:24 Około 120 zł co drugi miesiąc na 4 osoby. U nas dużo naciąga telewizor i komputer (wiele godzin dziennie chodzą) o innych sprzętach domowych nie wspomnę... Ale to co można jest "niby" oszczędne. Żarówki dawno co sie da ledy. My mamy dom, to zawsze jakieś światło na klatce, światło przed domem, kosiarka itd. 0 0 ~A. (5 lat temu) 13 października 2016 o 16:02 Szanowne Panie i Panowie:) pytanie do osób, które nie prowadzą budżetu domowego lub chciałyby lepiej nim zarządzać. Czy skorzystalibyście z pomocy osoby z zewnątrz, która zajmuje się tym na co dzień ? Oczywiście odpłatnie. Prowadzenie budżetu domowego jest moją pasją. Dokładnie analizuję wydatki oraz szukam możliwości zarobienia przysłowiowych kilku złotych. Zastanawiam się, by w niedalekiej przyszłości zamienić pasję w pracę z pasją. Póki co zastanawiam się, czy inne osoby skorzystały z takiej możliwości. Pozdrawiam i życzę miłego dnia! 1 9 ~Miśka (5 lat temu) 13 października 2016 o 16:15 Nie, nie skorzystała bym. Nie planuję oszczędzać, a nawet jakbym musiała to sama sobie dam radę. Pomijając, że mam dyplom z ekonomii oraz rachunkowości to myślę, że większość tu obecnych jest w stanie sama sobie policzyć na co wydają za dużo albo z czego mogli by zrezygnować. Ale powodzenia. 9 0 ~Beka (5 lat temu) 13 października 2016 o 16:37 Nie analizuję i tym bardziej nie chciałabym za to płacić. Pewnie na rynku jest z milion aplikacji które w tym pomagają, trzeba tylko chcieć. 6 0 ~:-~ (5 lat temu) 13 października 2016 o 16:48 Tak sie zastanawiam...w jaki sosób można z 0,5 kg mielonego miesa zrobic 40!!! pulpetów i nakarmic nimi podczas dwóch obiadów 3 osobowa MIESOZERNA rodzine? bo to wychodzi ok 83 g miesa/ obiad/ osobe. porcja anorektyczna. sorry, nie wirze,ze jakikolwiek facet sie tym naje. dodatkowo piszesz,ze nie jecie wegli do obiadu tylko warzywo... 11 1 ~Nika (5 lat temu) 13 października 2016 o 17:11 No ja już pisalam w odpowiedzi na jadłospis Marty B,że dla mnie ok ale mój mąż by się tym nie najadł,a jak bym mu serwowała codziennie indyka to chyba by mi podziękował za takie fizycznie nie pracuje i na nadwagę nie tymi pulpetami to chodziło o to ,że jednego dnia jesz samą zupę w której te pupety się gotowały a pulpety jesz na drugi dzień a 3 dnia robisz z tego zapiekankę,już sama się pogubiłam w tych kombinacjach. 5 2 ~ja (5 lat temu) 13 października 2016 o 17:35 50 zł dziennie dwie osoby --śniadanie-obiad-kolacja, wedlin nie kupuję w sklepie, sama robię , nie jadamy na mieście, nie zamawiam jedzenia do domu,,,, 1 0 ~:-~ (5 lat temu) 13 października 2016 o 20:31 nika, tu nawet o faceta nie chodzi...1,5 roczne dziecko powinno spozywac ok 50 g miesa dziennie, a tutaj ktos pisze ze dorosly facet zjada ok poltorej porcji poltoraroczniaka? dla mnie to chore. i jeszcze twierdzi, ze sa MIESOŻERCAMI. i ze tyyyle wydaje na jedzenie, bo przeciez zalozyla ten watek. to na co oni wydaja na to jedzenie, skoro porcje maja jak dla niemowlecia? normalni, ludzie jedza min. 2 razy tyle, ok 150 g miesa na obiad, plus wegle. moj szwagier wybitnie miesozerny zjada ok 30 dag (heh, jest chudy jak patyk), a i 3 kotlety zy udka potrafi wciągnac.... dla mnie autorka labo jest trollem i to jakiś żart z tym menu, albo nie wiem..rodzina anorektyków. 6 1 ~Beka (5 lat temu) 13 października 2016 o 21:04 Pisała tez ze oboje są sknerami wiec może tyle im wystarcza :). Żartuję oczywiście. Nie rozumiem jak można tak dokładnie analizować czyjąś kuchnię,preferencje żywnościowe itd. Niech jedzą tyle ile chcą. Na zdrowie. A wyzywania od troli czy anorektykow nie jestem w stanie pojąć. 3 2 ~MartaB (5 lat temu) 13 października 2016 o 21:36 Beka dziekuje za zrozumienie/tolerancje:) Ktos mowil ze codziennie indyk - no nie codziennie, pulpety sa wieprzowo-wolowe. A tak sie akurat zlozylo ze kupilam piers indyka - nie jest to jak wiadomo mala piers, i ugotowalam obiady. Jutro ryba, nieeeee po co ja sie tlumacze.... Ale ten watek i tak bardzo duzo mi dal: uswiadomil ze nie wydaje wiecej niz inni, ze jem dosc zdrowo, ze nie obzeram sie;) a myslalam ze moha nadwaga moze wynika ze zbyt duzej ilosci jedzenia - mit obalony. Uswiadomiliscie mi tez ze faktycznie chyba mam wieksza kontrole nad wydatkami niz mi sie wydawalo. W tym tygodniu 2 razy jedlismy ziemniaki i 1 raz ryz i zle mi z tym. Czuje sie zapchana, wole zjesc wiecej warzyw, maz i corka tez. Czyli wroce do moich stalych nawykow. Udalo mi sie dzieki liscie obiadow robic zakupy raz w tygodniu i nie wydawac na okoliczne pitolki;) faktycznie udalo mi sie nie wydac w tym tygodniu wiecej niz 193zl. Ciesze sie. Nie bede juz liczyc szczegolowo i bron boze nie obnize jakosci jedzenia. Policze jeszcze mniej wiecej jak to wyjdzie w przyszlym tygodniu, z ciekawosci. 1 6 ~MartaB (5 lat temu) 13 października 2016 o 21:21 Przepraszam, nie wiedzialam ze mamy porcje "glodowe". My sie naprawde najadamy, nic na to nie poradze. Moz musze zwazyc kiedys nasze porcje miesa bo az nie wierze ze moglabym wcisnac wiecej. Czy mam w siebie wpychac bo ktos na forum mi mowi ze jem malo? Dzis na obiad byl kotlet z indyka (kotlet wielkosci mojej dloni) i pomidory z cebula. Nie jestesmy anorektykami, niestety mam nadwage. Moze czesciowo przez niedoczynnosc i hashimoto ale lubie sobie podjesc. Teraz doszla ciaza wiec sie nie odchudzam, wrecz jem nieco wiecej niz przed. Mąż 193cm wzrostu i waga 94kg. Corka 4,5 roku, 118cm i 22kg, nie chucherko. Nie jestem trollem, przykro mi ze tak to ktos odebral. W domu moich rodzicow jadlo sie ziemniaki i mieso smazone, do tego ogorki z octu. Mielismy juz tego dosc. 40 pulpetow - no nie wiem, moze tego mielonego bylo 600g, pulpety wyszly o srednicy 3-4cm. Jesli maz zjadl talerz zupy pomidorowej (z wywaru z udek kurczaka) z makaronem i w tej zupie plywalo mu 5-7 pulpetow wolowo-wieprzowych, to czemu mialby sie nie najesc? Pozostale kotlety zrobilam w sosie pieczarkowym z ziemniakami na inny obiad. Jestem zdziwiona ze to moze nie wystarczyc. To jaki jest Wasz przykladowy obiad? 2 6 ~Miśka (5 lat temu) 13 października 2016 o 21:27 Jeśli mówisz już o kotletach z indyka wielkości dłoni to też robię (dość grube). Ja jeden, synek 2,5 roku jeden, synek 5,5 roku dwa, mąż 3. Razem aż 7, do tego ziemniaki i mąż zawsze jakiś "chwast". 10 0 ~MartaB (5 lat temu) 13 października 2016 o 21:36 Miska NAPRAWDE???!!! 1 9 ~Miśka (5 lat temu) 13 października 2016 o 21:39 Serio, a co taka zdziwiona? 12 0 ~MartaB (5 lat temu) 13 października 2016 o 22:50 Naprawde zdziwiona:) kopara mi opadla:) ale ok, kazdy je inaczej, wazne by samemu byc zadowolonym i zdrowym:) inni tez tak mają?? 2 7 ~:-~ (5 lat temu) 13 października 2016 o 23:10 jeśli kogos obraziłam, to przepraszam. nie analizuję czyjegos jadłospisu, przeczytalam wątek i zaczęłam się zastanawiać nad naszym menu...glownie po wpisach autorki odnosnie ilości porcji na osobę. pierwsze co, że my chyba za dużo jemy, skoro innym 80 g miesa na obiad wystarcza z pomidorem...ale nigdy by mi to przez myśl nie przeszło, więc przeanalizowałam wypowiedzi...no i rzuca się w oczy jednak to co autorka pisze, ale ok, skoro tak jedzą. z drugiej strony z jej wypowiedzi wynika, że ilosciowo konsumują około polowe mniej niż każdy tu piszący/przeciętna rodzina, a wydaja tyle samo...w tym węgle sporadycznie,a to też kosztuje, no to coś jednak nie halo...może kwestia podjadania. w sumie znam taką jedną osobę. na obiad jak pisklaczek. bo wiecej nie zmieści. ale po obiedzie paczke popcornu lub chipsów wtrabi w kilka minut. autorka pisze, że zmagają się z nadwagą. z taka dietą to nie możliwe, na pewno u tak małego dziecka. z powietrza się nie tyje. 5 1 ~Beka (5 lat temu) 14 października 2016 o 07:08 Przecież waga męża i córki jest jak najbardziej ok! Dziewczynka jest bardzo wysoka,po tatusia pewnie. Tylko autorka ma nadwagę (czy dużą czy nie-tego nie wiemy). Ale także chorą tarczycę -a to ma duży wpływ na wagę. 1 0 ~MartaB (5 lat temu) 14 października 2016 o 07:31 Przed ciaza przy wzroscie 171cm wazylam 73kg. Nie jem chipsow, popcornu. Sniadanie 2 kromki razowca z serem lub miesem i pomidorem/ogorkiem. Drugie sniadanie to samo, powiedzmy ze 2 razy w tygodniu pozwalam sobie na drozdzowke zamiast kanapki, czasem wymieniam na salatke. Obiady wiecie jak u nas wygladaja. Sa pozno ( wiec podwieczorku nie ma. Kolacja ok godz. 20, podobna do sniadan. Raz lub dwa razy w tygodniu jemy cos slodkigo. Przed ciaza wypijalam 2-3 kawy, slodze 2 lyzeczki. Byl okres ze notowalam co jem, pokazalam lekarzowi, to powiedzial to co Wy, ze nie tyje sie z powietrza. Zrobilo mi sie bardzo przykro. Co bym nie zrobila i tak mam troche kg na zbyciu. Lekarz zalecil mi zebym nie jadla tiktakow, bo tu 2 kalorie, tak 2 kalorie i uzbiera sie 10. To bylo chamskie. Watek nie jest o mojej wadze ani odchudzaniu, ale skoro juz o to zahaczylismy to prosze bardzo. Jesli wiecie co szwankuje w mojej diecie i potraficie poradzic to chetnie te rady przyjme. Tylko konstruktywne. 2 2 ~Miśka (5 lat temu) 14 października 2016 o 09:09 Ja liczę sie z tym, że u mnie w domu wydatki na jedzenie wzrosną :) Mam trzech chłopów, więc apetyty dopisują. Nikt nie ma nadwagi. Mąż codziennie pracuje 10 godzin i to nie za biurkiem, więc lubi zjeść wieczorkiem dobry obiad, bo do pracy to moim zdaniem mało bierze jedzenia, ale mówi, że w pracy nie ma chęci na "obżarstwo", więc nadrabia obiadem :p Kolacji potem już nie je. Synek 5,5 roku to faktycznie ma dni, że zje duużo, szczególnie jak coś bardzo lubi, np. kotlety ;P Ale on z kolei jest dużo wyższy niż jego rówieśnicy - 5,5 roku waży 23 kg ale za to 130 cm (ubrania na 8-9 lat), but 31 :) Masakra. W zeszłym roku jak byłam na bilansie 4 latka to pediatra zapytała synka czy cieszy się, że pójdzie do szkoły (to było lato), by myślała, że przyszliśmy na bilans 6 latka :) ten młodszy też nie jest mały jak na swoje 2,5 roku, więc może pójdzie w ślady starszego brata. Dopóki mają normalne wagi to niech jedzą, w końcu rosną. Jak zacznie waga rosnąć, a wzrost nie tak szybko to zacznę kontrolować to bardziej żeby nie byli jak pączki ;P 9 0 ~cukier puder (5 lat temu) 14 października 2016 o 15:15 o czym jest ten watek ? 3 3 (5 lat temu) 14 października 2016 o 15:48 Ta tez sie nad tym zastanawiam :) bo chyba grubo odszeł od tematu :) [/url] [/url] 2 4 ~naciagacz, corka dewelopera hahahaha (5 lat temu) 15 października 2016 o 10:54 zajarzylem pierwsze pytanie ile kto wydaje na jedzenie a pozniej pojawily sie teksty typu kto co je, ile wazy, ile ma wzrostu itd. Czekam na informacje ile oleju pali samochod i po ile ostatnio byly taborety. 7 8 ~Miśka (5 lat temu) 15 października 2016 o 11:01 Odbyła sie cała rozmowa na temat tego kto ile wydaje na jedzenie. Opinie były bardzo rozbieżne stąd dalsze rozmowy z czego to wynika. To chyba logiczne. Jak nie czytacie całości to po co te pytania? 11 2 ~nnnnn (5 lat temu) 15 października 2016 o 14:30 Jak temat już o wszystkim to wsadze swoje 3 grosze. Miska chłop zapierdziela po 10 godz ty siedzisz na d ... i jeszcze nie patrzysz ile kasy wydajesz i wciąż się czymś tutaj 5 8 ~Miśka (5 lat temu) 15 października 2016 o 14:51 Mąż mi nie liczy i nie każe liczyć. Mamy kasę to wydajemy, oboje. Inni też tu sporo napisali o tym, że kasy nie liczą tylko dużo przepuszczają, a mnie sie czepiasz? Skąd wiesz co ja robię w domu całymi dniami Że niby czym się chwalę? Ogólnie spytam - ŻAL d**ę Ci ściska? aż taki zazdrosny??? 9 2 ~nnnnn (5 lat temu) 15 października 2016 o 15:27 To noe zazdrość tylko stan zdziwienia. Nagle pojawila się taka Miska praktycznie w każdym wątku piszesz i dziwi mnie to że za tacy ludzie co tak się chwalą wszystkim na żywca. 4 14 ~nnnnn (5 lat temu) 15 października 2016 o 15:28 Co ty robisz całymi dniami to widać piszesz we wszystkich wątkach . 5 13 ~Miśka (5 lat temu) 15 października 2016 o 15:51 Czyli robię dokładnie to samo co TY skoro to wszystko czytasz... Więc w czym problem? 10 3 ~Miśka (5 lat temu) 15 października 2016 o 15:52 A mnie dziwi, że dla innych to taki problem... Nie ma tu zakazu ani nakazu na ilu wątkach można pisać , więc się O***L i tyle... Daj ludziom normalnie porozmawiać... 10 3 ~nnnn (5 lat temu) 15 października 2016 o 17:18 Nie czytam wszystkiego tego co piszesz tylko wszędzie widzę twój nick 3 11 ~naciagacz, corka dewelopera hahahaha (5 lat temu) 15 października 2016 o 18:21 to po ile taborety ? 2 9 ~Miśka (5 lat temu) 15 października 2016 o 19:02 Co oznacza, że masz mnóstwo czasu żeby tu wszędzie węszyć i przewertować aż tak wiele tematów. Ale słabo wertujesz, bo byś wiedział, że na bardzo wielu mnie nie znajdziesz... Poza tym jak na nie jednym forum podkreślałam (ale Ty przecież nic nie czytasz tylko wszystko oglądasz) - jest więcej niż jedna, a nawet ustaliliśmy wspólnie, że trzy osoby aktualnie podpisują sie tu na różnych forach jako MIŚKA. Przeczytaj cos do cholery a nie sie czepiasz! 8 4 ~Miśka (5 lat temu) 15 października 2016 o 19:04 Acha jak kogoś interesuje po ile taborety to można sprawdzić w dziale ogłoszeń - meble. Albo na allegro - jest w czym wybierać. Nic nie wnosicie do tematu rozmowy... 8 2 ~Beka (5 lat temu) 15 października 2016 o 19:17 Wracając do najciekawsze go wątku tej dyskusji:). Sprawdziłam dziś na własnej skórze (rodzinie) . Kotletów mielonych z 400g mięsa nie daliśmy zjeść. Zostały jeszcze przynajmniej 2 porcje. Jak się dodało do mięsa jajka, cebulę, bułkę -w jednej porcji paprykę a w drugiej dużo koperku-wyszla taka góra jedzenia ze 4 osoby nie podołały. ..Dwoje dzieci, dwoje dorosłych. ... 2 6 ~Miśka (5 lat temu) 15 października 2016 o 19:36 Pewnie, nie zawsze 4 osobowa rodzina zje tyle samo. To zależy od dnia, tego co na obiad, często np. humoru dzieci :P Starszak czasem zje 4 mielone, czasem nawet dwóch nie wymęczy, więc nie mam pewności ile tak na prawdę zjemy danego dnia. I pewnie tak ma wiele rodzin, bo nie wierzę, że zawsze każdy zjada dokładnie taką samą odmierzoną porcję. 9 1 ~Beka (5 lat temu) 15 października 2016 o 19:38 Oboje zjedli dość dużo. Lubią mielone i obojgu smakowało. W mojej ocenie zjedli więcej niż zazwyczaj. 1 0 konto usunięte (5 lat temu) 15 października 2016 o 19:40 "Kotletów mielonych z 400g mięsa nie daliśmy zjeść. Zostały jeszcze przynajmniej 2 porcje." A smacznie gotujesz? To ja wpadnę, wpier**lę wszystko :P 3 0 ~Miśka (5 lat temu) 15 października 2016 o 20:11 Beka - najważniejsze, że wszyscy zadowoleni hihi 8 0 ~Beka (5 lat temu) 15 października 2016 o 20:12 Ha ha ha. Jestem tylko weekendową kucharką wiec masterszefem pewnie nie zostanę . Mężowi i dzieciom smakowało -tyle mi do szczęścia wystarcza. 2 0 ~Beka (5 lat temu) 15 października 2016 o 20:18 Ja najbardziej - z dzisiejszych zakupów w Lidlu wyszłam z nową nieplanowaną torebką. 2 0 ~naciagacz, corka dewelopera hahahaha (5 lat temu) 15 października 2016 o 20:36 Ile miesiecznie wydajecie na jedzenie ? odp nr 1: ja z kilograma miesa robie 200 kotletow odp nr 2 : moje dziecko ma 135 cm wzrostu itd 4 6 ~MartaB (5 lat temu) 15 października 2016 o 20:38 Beka ciesze sie ze ktos potwierdzil, jednak nie jestem wariatka ani anorektyczka;) nasza mniejsza rodzina ma z tego miesa 2 obiady. 2 5 ~MartaB (5 lat temu) 15 października 2016 o 20:42 Naciagacz, corka dewelopera - ciesze sie ze dostrzegasz kontekst kabaretowy tego wątku;) A jak masz dojscia do ciekawych taboretow to daj znac, moje hobby to przerabianie mebli. 3 4 ~Miśka (5 lat temu) 15 października 2016 o 20:53 Beka - ze mnie też niezbyt szałowa kucharka. Pewnie dlatego, że zawsze byłam niejadkiem ;p Wielu rzeczy nie lubię i jak mam takie "coś" gotować to ciężko mi stwierdzić np. jak to doprawić skoro tego nie lubię ;) Tak więc ja robię to co lubimy wszyscy, a "dziwniejsze" rzeczy gotuje mąż, bo akurat sporo w kuchni potrafi :) 8 3 ~Ania (5 lat temu) 17 października 2016 o 15:17 Nie wiem jak to robicie, że wydajecie tak mało. U nas, 2 osoby dorosłe + jedno dziecko minimum 2000 10 0 ~ja (5 lat temu) 17 października 2016 o 19:39 ktoras z was opisala swoje obiady kolacje i sniadania..i tak czytam..Mąż na kolacje i sniadanie 3 kromki ..ej tak to mozna oszczedzic. moj potrafi zjesc prawie caly z pomidorem ogorkiwm cebulka serem i z ma :3 kotlety a nie jeden..i td. i td. no nie da rady fizycznie i ma apetyt jak szalony 6 0 ~Ina1978 (5 lat temu) 17 października 2016 o 20:02 Dokładnie tak samo. Nie umiem inaczej. Czytam etykiety i nie kupie kiełbasy " z wypełniacza". Jemy dużo owoców i warzyw. Ja tygodniowo w warzywniaku ok80zl zostawiam 2 0 (5 lat temu) 20 października 2016 o 10:11 Jak czytam składy niektórych produktów "mięsnych" to nie wiem, czy śmiać się czy płakać? Wiele pasztetów, czy hamburgerów w ogóle nie zawiera mięsa, a lista dodatków E w szynkach ma kilka linijek na etykiecie. Najgorsze jest to, że nawet tradycyjne sklepy mięsne, sprzedające o kilku dekad sprzedają takie szynki jako naturalne za 50+ zł! 7 1 ~^/ (5 lat temu) 20 października 2016 o 13:20 Mięso bez mięsa? Nie słyszałam :p 0 2 ~Miśka (5 lat temu) 20 października 2016 o 13:40 Część tzw. rzeczy miesnych zawiera MON czyli mięso oddzielone mechanicznie (skórki, pazurki, chrząstki i wszystko to, czego nie da sie sprzeda inaczej) Ogólnie fuuuuuuujjjjjjj. Dlatego warto czytać co się je i MON omijać szerokim łukiem. 10 0 ~ari (5 lat temu) 21 października 2016 o 17:21 Z jedzeniem dla dziecka (słoiczki) 1500-1700, 2 dorosłe osoby i niemowlak. Mię szalejemy, głównie biedrona. 2 0 ~didi (5 lat temu) 26 października 2016 o 15:23 Mi wyszło z wyliczeń około 1000-1200zł, 3 osoby w tym dorastający syn. Staram się zdrowo nas żywic, bardzo dużo gotuję, staram się sama robić np wędliny, jak tylko mam czas to piekę także swój chleb. Nie kupuję ciast, dżemów - robię je samodzielnie, podobnie jak nie kupuję żadnych sosów w proszkach czy dań w słoiczkach czy w paczkach. Raz na ruski rok zdarzą się gotowe pierogi czy warzywa na patelnię ale to jak jest jakaś awaria albo jak mam wyjątkowo dużo zajęć poza domem a rodzinka głodna. Poza tym staram się wszystko przygotowywać od surowca samodzielnie, bo tak jest dużo zdrowiej i taniej. Zwracam bardzo dużą uwagę na ceny, w związku z tym nie układam menu na tydzień czy miesiąc tylko na najbliższe 2,3-4 dni. Bazuję na sezonowych produktach, nie kupuję np kasz w woreczkach tylko wybieram te na kilogramy - potrafią być nawet 4x tańsze a to żadna filozofia ugotować ryz czy kaszę bez folii). Często korzystam z promocji, kupuję np 2kg płatków owsianych czy kaszy po dużo niższej cenie i potem na bazie tego wymyślam przepisy i wykorzystuję co mam. W promocji kupuję też często przyprawy, przecier pomidorowy , herbaty itp. Część rzeczy kupuję w internecie. Podobnie z warzywami - korzystam z ich sezonowości i dzięki temu nie przepłacam a przy okazji wiem, że dostarczam to co najlepsze. Nic mi nie zalega zbyt długo po szafkach i nic z jedzenia nie wyrzucam. Bardzo nie lubię marnotrawstwa. Na zakupy zazwyczaj chodzę sama z listą co mniej więcej potrzebujemy, wcześniej przeglądam ulotki i notuje co gdzie jest w promocji. Nawet jeśli jest wyjątkowa okazja to kupuję tylko to, co wiem ze zjemy i co jest zdrowe. Do sklepu zazwyczaj jadę w drodze z pracy (oszczędność czasu i paliwa). Słodycze staram się także robić sama, wyjątkiem jest czekolada i cukierki np na choinkę, ale nie są one codziennym gościem, raczej tylko z powodu jakiejś okazji. Podobnie z egzotycznymi dodatkami, bo czasem eksperymentuję w kuchni, zawsze jednak kupuję tylko to, co wiem że mogę na ileś sposobów wykorzystać. Zawsze mam ugotowaną jakąś zupę, przeważnie na samych warzywach, do tego jakieś drugie danie, wtedy już nie musi być tak obfite. Jak zupa jest gęsta i na mięsie, to drugiego dania nie robię. Dużo rzeczy mrożę i robię sporo przetworów na zimę z sezonowych owoców i warzyw. Myślę, że mogłabym sporo jeszcze w swojej kuchennej organizacji poprawic i dzięki temu zaoszczędzić i powoli nad tym pracuję. 5 6 ~Ewa. (5 lat temu) 3 marca 2017 o 12:51 Didi-idealna Pani domu. 7 0 (5 lat temu) 23 marca 2017 o 14:06 Jeżeli chodzi o jedzenie dla dziecka to jednak trzeba trochę wydać. Szczególnie jeżeli zależy nam na tym, aby była to żywność ekologiczna a nie przetworzone produkty. Dorośli jakoś radzą sobie z taką chemią, ale młode organizmy nie są w stanie walczyć z "trucizną". Ja kupuję bardzo często przez internet słodycze dla dzieci. Mam przynajmniej pewność, że są one wysokiej jakości i na pewno nie zaszkodzą: 1 10 (5 lat temu) 10 kwietnia 2017 o 11:35 To jest dobre pytanie. Ale mam lepsze - czy to tak dużo kosztuje czy po prostu większość z nas nie zarabia wystarczających sum? 2 0 ~anonim (4 lata temu) 19 lutego 2018 o 15:48 Odświeżam 0 0 ~Ola (4 lata temu) 19 lutego 2018 o 20:48 2+2 1700 PLN wraz z chemią gospodarczą. 1 2 ~Mama (4 lata temu) 25 lutego 2018 o 10:27 Ok 250-300 pln raz w tygodniu Tesco/Lidl w tygodniu zakupy srednio ok 20 pln dziennie (soki jednodniowe ; sałata; ser, wędlina, pieczywo - to wyliczenia bez chemii . Rodzina 2+1 - zwracam uwagę na skład kupowanych produktów. Suma ok 1400-1800 3 2 ~Danka (4 lata temu) 25 lutego 2018 o 13:06 My też 2+1 około 1700 PLN na miesiąc z chemią gospodarczą bez używek ( papierosy, alkohol) Przeważnie biedronka i Tesco. Z rachunkami, restauracja raz na miesiąc, kredyt na mieszkanie, paliwo i ubezpieczenia razem 4500. Do tego trzeba się ubrać, leki, jakieś wyjazdy. Razem mamy 5000 PLN. Ciężko jest. 3 0 ~Bartłomiej (4 lata temu) 25 marca 2018 o 15:53 Hej do Polski wraz z rodziną 2+1do Gdańska z Irlandii w lipcu. Proszę pomóżcie mi przekalkulowac wydatki na żywność, bilety, siłownia, wyjścia restauracja itp. Czy 4000 PLN dochodu wystarczy na rodzinę 2+1? Myślę, że więcej nie mogę liczyć przeglądając ogłoszenia o pracę. Przyznam, że trochę niskie te zarobki jak na duże polskie miasto. 0 7 ~Ina1978 (4 lata temu) 25 marca 2018 o 16:19 4000zl to niestety nie za wiele. Samo jedzenie to Ok 2000zl a gdzie opłaty, utrzymanie samochodu lub komunikacja miejska? Leki, ubrania, przyjemności? O restauracjach możecie zapomnieć. Nie wiem w jakim wieku dziecko ale tu tez albo opłaty przedszkola, albo szkoła i składki, obiady, zajęcia dodatkowe. 12 0 ~Iga (4 lata temu) 25 marca 2018 o 18:17 To jak żyją rodziny w Gdańsku skoro jest tak drogo i sam wynajem mieszkania 3 pokoje czy kredyt na nie to wydatek 1500-2000 zł.? 5 0 ~Ina1978 (4 lata temu) 25 marca 2018 o 19:27 No rodziny które maja łączny dochód 4000zl nie maja wielkich mieszkań. Aktualnie zdolności by nie mieli na takie mieszkanie. Wynajmują kawalerki, mieszkają u rodziny. Albo jak maja „stary” kredyt to rata Ok 800-1000zl. Dlatego dla mnie rodzina 2+1 w Trojmiescie z dochodem 4000zl bedzie ewentualnie wegetować. Nie można tego nazwać życiem. 14 1 ~Alka (4 lata temu) 28 marca 2018 o 15:54 Nasz dochód na 2+2 to 8000 po opłaceniu kredytu 2000 zł ciężko jest. Czasami pożyczamy żeby od 1 do 1 było co do garnka włożyć. No ale lubię wydawać na kosmetyki i ciuszki. 4 11 (4 lata temu) 28 marca 2018 o 21:29 Kilka lat temu w radio słyszałam wyniki takiego testu, który polegał na tym, żeby przeżyć miesiąc za określoną kwotę (pieniądze wydawane tylko na jedzenie) rekordy były w okolicach 50 zł, fakt że ludzie mogli to odchorować ale z głodu nie umarli, niektórzy zrzucili po kilkanaście kg podczas takiego startu. 1 6 ~mama (4 lata temu) 29 marca 2018 o 23:59 Sorry, ale 50 zł na miesiąc na osobę? Jeśli tak to w życiu w to nie uwierzę. Chyba, że źle zrozumiałam? 11 1 ~Magda (3 lata temu) 30 grudnia 2018 o 19:07 Nasza rodzina 2+2 żyje za 4500 PLN miesięcznie i dajemy rade. Kredyt 1200 PLN jedzenie około 1600 PLN. Moje zarobki 2000 PLN mąż ma 2500 PLN. Nie jest źle. Ale myślę że jak na ten rejon to zarobki kiepskie są. Pozdrawiam. 3 6 ~anonim (2 lata temu) 24 czerwca 2020 o 14:49 Najem mieszkania 1700, prac co 2 miesiące 190 gaz co 2 miesiące 38 telefony abonament 170, paliwo 650 zł. Odkładam ochlapy. Ok 500 do 1000 zł max. Żywność bardzo podrożała, zresztą wszystko drożeje. Aaa ja mam 2800 ma, 4000, PS ledwo piszczymy. 2 1 ~Kambi (1 rok temu) 9 lipca 2021 o 12:05 Na pewno trochę więcej niż kiedyś. Jedzenie w ostatnim czasie bardzo podrożało. Szczególnie warzywa i owoce (aczkolwiek teraz mam ten plus, ze mam warzywa oraz owoce z własnego ogrodu tak wieć sporo na tym zaoszczędziłam - poza tym takie warzywa i owoce o wiele bardizej mi smakuja jeśli mam być szczera). Kupuję w róznych sklepach, najczęściej na ryneczku. Jedzenie zamawiam równiez często przez internet W ostatnim czasie kupowałam w taki sposob ekologiczny makaron. Na stronie mozna sobie poczytać z jakiego powodu warto. 0 3 ~kinka (1 rok temu) 11 lipca 2021 o 12:37 Staram się robić rozsądne zakupy, zazwyczaj najwięcej promocji trafiam w Carrefourze i tam kupuję najwięcej zazwyczaj z ich marki własnej. 0 1 (9 miesięcy temu) 30 września 2021 o 09:10 Jakoś niezbyt dużo, ale najczęściej w sklepach internetowych, bo po prostu się opłaca :) U mnie super sprawdza się zamawianie warzyw i owoców na ;) 0 4 ~anonim (9 miesięcy temu) 4 października 2021 o 20:48 Ważna zasada,nie kupować krojonych paczkowanych wędlin i kupić maszynkę do krojenia Warto upiec pieczeń z mięsa mielonego z jajkiem ,schab w całości -do kanapek .Kupić dużego kurczaka i zrobić galaretkę i niedrogo. 0 0 (9 miesięcy temu) 25 października 2021 o 09:59 Moim zdaniem na jedzeniu nie powinno się przesadnie oszczędzać. Jeżeli chodzi o mnie to bardzo często przygotowuje dania z łososia, ponieważ jest bardzo smaczny oraz zdrowy, a Wam polecam sprawdzić . 0 2 (8 miesięcy temu) 4 listopada 2021 o 14:02 Mnie do głowy przyszła jeszcze jedna sprawa. Od kilku lat coraz więcej osób zaczyna jeść na mieście w restauracjach i fast foodach. Nigdy wcześniej nie byliśmy tak wygodni. Mało komu chce się przygotowywać posiłki w domu lub po prostu nie mają na to czasu. To generuje 100% większe koszty wyżywienia. Tutaj na pewno ważne jest to, gdzie jemy, bo ceny w restauracjach też są bardzo zróżnicowane. -------------------------------- 0 0 ~Igma (6 miesięcy temu) 26 stycznia 2022 o 14:44 I Wszystko zależy od miejsca zamieszkania i od tego gdzie kupujemy, np. Owoce, warzywa. Jeśli wszyscy wszystkie produkty kupują w Biedronce to ok. Ale jeśli część kupuje na targu, bazarku będzie tam ciut drożej niż w markecie. Inaczej też zapłacą Ci którzy robią zakupy w lokalnym sklepie. Mój sklep lokalny ma ceny 3-4 razy wyższe niż w markecie. Także.... Miejsce zamieszkania też ma znaczenie w Warszawie są ceny kosmiczne w porównaniu z mniejszymi miejscowościami. Sama od jakiegoś czasu oszczedzam na jedzeniu, staram się mniej wyrzucać niż wcześniej, miałam problem z tym, ze nagotowałam i wyrzucałam. I kolejnego dnia gotowałam znowu. Aktualnie wolę jedzenie przełożyć do pojemnika. Co jest oszczędnością i czasu i pieniędzy,. Wydaję na jedzenie mniej i przynajmniej nie muszę marnować czasu na gotowanie. Lubię również rożnego rodzaju kuchenne gadżety, które ułatwiają pracę w kuchni: Sporo dobrych znajdziecie tutaj. 0 2 ~Arlennera (4 miesiące temu) 22 marca 2022 o 10:24 Jakieś 30 zł dziennie max na dwie dorosłe osoby plus 15 miesięczne dziecko. Gotuje codziennie, nie jemy półproduktów oraz słodyczy. Latem wydaje jeszcze mniej, bo mam ogródek i nie kupuje warzyw i owoców. Poza tym w sezonie robię duże ilości przetworów, które potem zima wyjadamy (kiszonki, dżemy itp). Dodam, że nie oszczędzam na jedzeniu. Po prostu tak wychodzi - jemy sezonowo, np w zimie nie kupuje pomidorów. Poza tym kupuję często produkty bio przez internet, cena w sieci jest o wiele niższa niż kupując w sklepach stacjonarnych: Szczególnie jeśli chodzi o orzechy. 0 1 Jak zaoszczędzić na codziennym nawyku picia kawy. Użyj gotówki zamiast kredytu. Zrób to w domu. Ile czasu można wytrzymać pijąc samą wodę i nie przyjmując żadnego pokarmu? Jaki jest limit wytrzymałości ludzkiego organizmu? Na początku trzeba zaznaczyć, że można podać jedynie przybliżony czas, gdyż wszystko zależy od różnych czynników takich jak: stan zdrowia osoby głodzącej się, masa ciała, uwarunkowania genetyczne czy wysiłek fizyczny podczas właśnie – wysiłek fizyczny. Zacznijmy od naszego organizmu. Czy nie robiąc nic, wciąż spalamy kalorie? Tak. Nawet jeśli położymy się na łóżku i zamkniemy oczy, nasze ciało wciąż zużywa zasoby. Organizm musi utrzymywać odpowiednią temperaturę, pracują także mięśnie odpowiedzialne za oddychanie, oraz najważniejszy mięsień w naszym organizmie, czyli nieustannie pompujące krew serce. To wszystko kosztuje cenne kalorie. Ile dokładnie? To zależy od masy ciała, a zalecanym wzorem na obliczenie własnego wydatku energetycznego jest pomnożenie naszej wagi przez Przykładowy czytelnik ważący 70 kilogramów podczas każdej minuty czytania tego artykułu (zakładając, że nic innego jednocześnie nie robi) spala kalorie. Oznacza to, że przez 60 minut organizm taki spala 84 a w ciągu doby ponad 2000 się jednak dzieje, kiedy przestajemy dostarczać kalorie? Organizm zaczyna wtedy korzystać z rezerw. Na początek idzie tkanka tłuszczowa. Organizm przeciętnej kobiety ma 25–31% tkanki tłuszczowej a mężczyzny 18–24%. Załóżmy, więc że nasz 70-kilogramowy osobnik ma 20% tkanki tłuszczowej, czyli 14 kilogramów tłuszczu. Szacuje się, że kilograma tłuszczu to około 3500 kalorii. Przy wydatkach energetycznych takiej osoby oznacza to utratę 1/4 kilograma tłuszczu na dobę. Wychodzą więc 53 dni. Jednak to czysta matematyka, w praktyce człowiek wciąż wykonuje jakieś ruchy. Dodatkowo nie samym tłuszczem człowiek żyje, więc organizm zacznie pobierać dodatkowe składniki odżywcze także z naszych mięśni, które wkrótce zostaną uszczuplone. Nasze ciało pobiera z mięśni białko, które wykorzystuje do podtrzymania pracy początkowym etapie głodówki występuje znaczna utrata wagi, apatia i osłabienie. Okres ten może trwać przez około 30 dni. Po tym czasie głodujący zacznie odczuwać o wiele gorsze skutki. Z powodu osłabienia organizmu mogą pojawić się różnego rodzaju infekcje, których nasze ciało nie jest w stanie zwalczyć. Następnie pojawia się osłabienie, przy którym głodzony nie jest w stanie nawet się sam napić. Brak witamin powoduje wysypki, obrzęki oraz pęknięcia coraz bardziej wysuszonej skóry. Z powodu zaniku mięśni, każdy ruch wywołuje ból. Głodujący jest też coraz bardziej apatyczny. Powyżej 40 dni organizm zacznie wyłączać kolejne organy. Ostatnim organem jest serce i to jego zatrzymanie na ogół jest uznawane za przyczynę ciekawe nawet minimalna ilość przyjmowanego pożywienia, wydłuża życie nawet o kilka miesięcy. Więźniowie obozów koncentracyjnych i rosyjskich łagrów mimo otrzymywania głodowych porcji potrafili przeżyć długo i to przy katorżniczej pracy. Ma to związek z niezbadanym jeszcze dokładnie “trybem ekonomicznym“ naszego organizmu, w którym pobiera on mniejszą ilość kalorii. Spekuluje się, że ma to związek z gospodarką hormonalną naszego ciała a konkretnie z prowadzono badań nad głodówką, jednak istnieją różne historyczne źródła o przebiegu takich z lepiej udokumentowanych spraw jest bunt irlandzkich więźniów w 1981. Członkowie IRA w ramach protestu wszczęli strajk głodowy. Większość z protestujących była stosunkowo młoda: najmłodszy miał 23 lata a najstarszy 30. Pierwszy zgon nastąpił po 46 dniach. Najdłużej udało przeżyć się 25-latniemu Kieranowi Doherty’emu. Wytrzymał on 73 dni. Wydarzenia te pokazuje film zatutułowany “Głód”.O wiele starszy wiekiem był Mahatma Gandhi, który w wieku 74 lat, w ramach protestu przeprowadził jedną ze swoich głodówek. Trwała ona 21 dni. Warto też podkreślić, że Gandhi takich głodówek odbył w swoim życiu aż głodującą osobą był pewien szkot, który w 1965 roku postanowił odchudzić się w bardzo drastyczny sposób. Pod kontrolą lekarzy głodował przez 1 rok i 17 dni. Nie była to pełnoprawna głodówka, gdyż pacjent otrzymywał małą porcję drożdży oraz zestaw niezbędnych witamin i minerałów — łącznie około 60 kalorii. Jednak nawet tak mała ilość okazała się wystarczająca, aby utrzymać 27-latka w dobrej kondycji. Po 382 dniach pan zredukował wagę z 207 do 82 jest też rytuałem religijnym. Najbardziej skrajnym przykładem jest Sokushinbutsu oznaczające samomumifikację. Mnisi buddyjscy, przez prawie trzy lata odżywiali się wyłącznie orzechami i nasionami, wykonując jednocześnie ćwiczenia fizyczne. Następnie przez kolejne trzy lata odżywiali się korzeniami i ziołami, celem wywołania zatrucia organizmu. W ten sposób mnisi systematycznie dostarczali organizmowi składników, które służyły do balsamizacji ich przyszłych zwłok. Na sam koniec mnich był zamykany w specjalnej pieczarze, gdzie siedząc w pozycji lotosu, oczekiwał było też jedną z metod egzekucji. Na ogół szło jednak w parze z brakiem wody, więc śmierć następowała szybciej – już po kilku Post Views: 138,415
Jedzenie jest naprawdę bogatsze niż tylko dobre i niedobre 🙂. 7. Skąd możesz wiedzieć, jeśli nie spróbowałeś. Dzieci nie smakują samym zmysłem smaku. Dzieci smakują zapachem, wyglądem, konsystencją, teksturą czy kolorem. Wzrok jest jednym z podstawowych narzędzi ich oceny. Może Ci się wydawać że spróbowanie malinki to

Jak usłyszałam, że dzienna stawka żywieniowa w więzieniu to 4 zł za osobę, to zaczęłam kombinować jak tu można by się zmieścić w takiej kwocie. 4 złote dziennie, czyli 120 zł miesięcznie na żywność dla jednej osoby. Znam mnóstwo sposobów na oszczędne gotowanie, a zakupy spożywcze stanowią lwią część naszego budżetu, więc warto spróbować. Próbowałam, próbowałam i za nic nie mogę zejść do tej kwoty. Mało tego, średnia dzienna stawka żywieniowa u mnie w rodzinie, liczącej 2 dorosłych i 2 bardzo malutkich, jest dwukrotnie wyższa – wynosi 8 zł. Myślę, że to przez efekt skali – więzienie zamawia większą ilość jedzenia, wówczas cena jednostkowa produktu jest mniejsza. Poza tym, mogłabym jeszcze obniżyć nasz koszt żywności, ale musiałabym zrezygnować z jakości pożywienia, czego nie chcę. Dzisiejsza inwestycja w lepsze odżywianie to późniejsza oszczędność na leczeniu, czyli nie będę cały miesiąc jadła na obiad naleśników z cukrem, a na śniadanie chleba z mortadelą. W tym wpisie dowiesz się o:1 Ile wydaję na żywność? Obecne Niechlubna przeszłość2 Ile na jedzenie wydają Polacy? Badanie Wyniki GUS3 Jak zaoszczędzić na jedzeniu? 1. Nie wyrzucaj jedzenia. Jest szereg możliwości na gotowanie z jak najmniejszymi stratami jedzenia: – To co zostanie przetwarzaj na inne potrawy: – Zamrażaj to co – Kupuj – Gotuj z tego co masz w 2. Produkuj 3. Gotuj co najmniej na dwa 4. Kolejny raz o racjonalnych zakupach: 5. Sam przyrządzaj posiłki, nie kupuj gotowców, nie jedz na 6. Kupuj tańsze 7. Przyrządzaj tanie 8. Odżywiaj się 9. Pij 10. Załóż sobie z góry ile chcesz wydać na żywność4 Related Posts Ile wydaję na żywność? Obecne wyniki Wracając do tematu, w 2016 roku średnio miesięcznie na żywność wydaliśmy 602 zł. Żywność tę konsumujemy: ja, mój mąż i nasza dwuletnia córeczka, którą można policzyć za mniej niż pół osoby. Poza tym osobno spisuję wydatki na słodycze i inne niezdrowe przekąski, na które wydaliśmy średnio 79,5 zł co miesiąc. Do tego można dodać jeszcze artykuły spożywcze, które wpisuje w rubrykę dziecko. Są to produkty spożywcze, które łatwo mi przypisać do kosztów utrzymania dziecka, takie jak jogurciki, kaszki, musy, soczki, mleko modyfikowane itp. Trudno mi je wyodrębnić z innych kosztów związanych z dzieckiem, ale szacuję, że nie wynoszą więcej niż 100 zł miesięcznie. Podsumowując, razem na to wszystko wydajemy około 781,5 zł. Niechlubna przeszłość Nie zawsze tak było. Dla porównania w roku 2013 na żywność i słodycze wydawaliśmy średnio miesięcznie o 56,2 złotych więcej, czyli w skali roku zapłaciliśmy 674,4 zł. więcej niż w roku 2016. Całkiem niezła kwota, zwłaszcza, że byliśmy wtedy z mężem sami i ani nie byłam w ciąży, ani karmiąca. Można by za nią kupić już coś ciekawego do domu. Z czasem poznaliśmy wiele sposobów oszczędzania pieniędzy. W planach mieliśmy budowę domu i powiększenie rodziny, więc całkiem naturalnie przyszło nam bardziej racjonalne zarządzanie finansami, zwłaszcza ograniczanie wydatków, celem gromadzenia oszczędności. Prawdę powiedziawszy myślę, że moglibyśmy wydawać znacznie mniej, ale jak wspomniałam, nie chcę kupować jedzenia gorszej jakości, czasami też po prostu brak czasu, żeby zaoszczędzić na niektórych rzeczach. Ile na jedzenie wydają Polacy? Badanie USDA Departament Rolnictwa USA (USDA) sprawdził jak kształtowały się wydatki na żywność na świecie w 2015 roku. Część wyników znalazłam stronie Forsal. Z przeprowadzonych badań wynika że czym bardziej rozwinięty gospodarczo kraj, tym mniejszy udział wydatków na żywność w budżecie gospodarstwa domowego. Najmniej na jedzenie, w stosunku do dochodów, wydają Amerykanie (6,4%). Nie więcej niż 10 % wydają również w Singapurze, Australii, Kanadzie, Wielkiej Brytanii, Szwajcarii, Irlandii i Austrii. Według tych badań Polacy wydają 16,5% swoich dochodów i plasują się na 32. miejscu w rankingu. Na końcu listy znajdują się kraje, w których wydatki na żywność przekraczają 50% dochodów obywateli. Nominalnie Polacy wydają na zakup jedzenia 1188 dolarów rocznie, dla porównania najwięcej wydaje się w Hongkongu – 4,3 tys. dolarów. Wśród krajów Unii Europejskiej tylko Węgry wydają mniej na żywność niż Polska. Wyniki GUS Według danych pochodzących z GUS dotyczących sytuacji gospodarstw domowych w 2015 roku dostępnych na tej stronie, wydatki na żywność i napoje bezalkoholowe stanowiły największy procent w strukturze ogólnych wydatków gospodarstw domowych (24%). Udział ten nieznacznie maleje z roku na rok, w roku 2004 wynosił 27,8%. Według GUS, na jedną osobę w gospodarstwie domowym przypada niecałe 262 zł kosztu wyżywienia. To mało. To znaczy, że nasze wydatki są większe niż przeciętne, a myślałam, że jednak oszczędnie żyjemy… Jak zaoszczędzić na jedzeniu? Poniżej wypisałam wiele sposobów na zaoszczędzenie pieniędzy w kuchni wraz z praktycznymi przykładami. Wymienione przeze mnie sposoby wpływają nie tylko korzystnie na nasz budżet, ale i zdrowie. Stosowanie się do nich nie oznacza rezygnacji z jakości żywności czy niezdrowego odżywiania, a wręcz przeciwnie, będziemy jedli zdrowiej i taniej. Niektóre sposoby będą dla Was oczywiste, ja jednak pamiętam jak poznawałam je krok po kroku, dziwiąc się, że to tak można. Myślę, że jest więcej takich osób, którym się przydadzą moje rady. 1. Nie wyrzucaj jedzenia. Jest szereg możliwości na gotowanie z jak najmniejszymi stratami jedzenia: – To co zostanie przetwarzaj na inne potrawy: pozostałe mięso z zupy lub obiadu możesz wykorzystać jako farsz do pierogów, dodatek do zapiekanki, zrobić z niego potrawkę, kotlety i wiele innych, ciekawych i smacznych dań. Jeżeli nie lubisz gotowanego mięsa z zupy, przypraw je i podpiecz po ugotowaniu, ziemniaczki do tego, surówka i obiad jak się patrzy. Słyszałam, że niektórzy wyrzucają takie dobre mięso, bo nie lubią gotowanego. podobnie z warzywami, na których ugotowało się zupę. Można przetrzeć przez tarkę, dodać coś jeszcze i zrobić pyszną zupę jarzynową, można wykorzystać do jakiejś zapiekanki, zrobić kotleciki, pasztet, farsz, sałatkę. No właśnie, chyba każdy zna i lubi sałatkę jarzynową. Wystarczy dodać do warzyw ugotowane ziemniaki, ogórka, jajka, groszek, jabłko, majonez lub co tam jeszcze chcesz i masz pyszną sałatkę. z ziemniaków pozostałych po obiedzie można zrobić sałatkę, pyzy, kluski śląskie, ruskie pierogi, krokiety, klopsiki, można podsmażyć na patelni na masełku i wiele innych. Wiele przepisów znajdzie się również na makarony, kasze i ryż, chociażby makaron z serem czy ryż zapiekany z jabłkami. pozostałe owoce z kompotu czy takie, których nie mamy ochoty zjeść już samych można dodawać do placków (pancakes, jogurtowych itp.), ciast, babeczek, galaretek, zrobić z nich dodatek do naleśników czy omletów. z czerstwego pieczywa możemy zrobić bułkę tartą, grzanki, namoczyć i dodać do farszu, usmażyć na patelni w jajku, z ziołami lub innymi dodatkami, można zrobić sobie zapiekanki i wiele innych. Moje grzanki czasami specjalnie gotuję wielki gar rosołu, wstawiam tego samego dnia część do lodówki i później robię na nim szybko inne zupy, nie tylko pomidorową. jeżeli potrzebujemy tylko część z kupionych warzyw do obiadu, na przykład pół cebuli, pół kapusty, pół selera to reszty nie wyrzucajmy, tylko kombinujmy jak to wykorzystać. Na przykład niezużytą kapustę na gołąbki wykorzystujemy, żeby zrobić kilka takich bez zawijania na patelni, do surówki, do zupy , do bigosu itp. Cebulę zanim się zeschnie możemy dodać do tostów, jajecznicy, zrobić cebularze lub uprażyć – wówczas postoi dłużej. – Zamrażaj to co zostanie Jeżeli nie masz już pomysłu jak przetworzyć pozostałe jedzenie lub po prostu nie masz ochoty już czegoś jeść, to zamróź to. Zamrażanie to świetne rozwiązanie na niemarnowanie jedzenia i sprytne tworzenie zapasów. Właściwie mrozić można wszystko, tylko trzeba uważać, bo mrożenie zmienia smak czy konsystencję niektórych produktów. Czasami trzeba sprawdzić jak coś zamrozić, czy przed ugotowaniem czy po, żeby żywność nie straciła walorów smakowych. Właściwie nie powinno się mrozić tylko produktów, które za bardzo stracą swoją strukturę, jak na przykład ogórki, śmietana czy jajka w całości oraz produktów, które były już wcześniej zamrożone, chociaż po ich przetworzeniu licznik się zeruje. Długo nie wiedziałam, że można mrozić tyle rzeczy i niestety marnowałam dużo jedzenia i pieniędzy. Oto kilka przykładów, co można mrozić: mrozimy pieczywo, do sklepu jeździmy z raz w tygodniu. Pieczywo kupujemy na zapas i zamrażamy: bułki lub chleb krojony, wyjmujemy tyle ile trzeba i zawsze mamy świeże. można mrozić ciasta: gotowe, nawet z kremami lub ciasto do upieczenia (drożdżowe, kruszonki czy francuskie). Znalazłam informacje, żeby uważać na bezy lub galaretkę. Sama nie mam zbyt dużo doświadczenia w tym temacie, bo u mnie słodycze długo nie postoją;) Mrożę natomiast świeże drożdże. Są tanie i niby niewielka strata, ale przynajmniej są pod ręką jak potrzebuję i są dużo tańsze od suszonych. Porcjuję je w kostki po około 20 gram. mrozi się zieleninę: szczypiorek, koperek, natki selera, pietruszki i wiele innych. Ja kiedyś nie wiedziałam, serio. Gotowaniem się zainteresowałam dopiero jak mój potencjalny wzorzec kulinarny wyjechał pracować za granicę i zostałam w domu sama z bratem. Nie mając żadnych wzorców, w czasach, kiedy się tyle nie googlowało, uczyłam się wszystkiego bardzo powoli. oczywiście mrozimy gotowe potrawy: zupy, mięso, naleśniki, paszteciki. Można zamrozić kasze i makarony, chociaż mogą mieć zmienioną konsystencję i smak po rozmrożeniu. Można zamrozić też wędliny i ser. Często kupuję kiełbasę na zapas, porcjuję i mrożę ją. Później mam pod ręką mały kawałek do zupy czy jajecznicy. Mrożę salami, które wykorzystuje tylko do pizzy i przeważnie opakowanie salami jest za duże na raz. mrozimy często surowe produkty: mięso, ryby, warzywa itp. Lepiej wszystko dokładnie podzielić, żeby nie wyciągać później zbyt dużych ilości na obiad. – Kupuj rozsądnie O racjonalnych zakupach będzie na pewno osobny wpis. Tu nadmienię, żeby nie kupować za dużo. Maksymalny zapas jedzenia powinien być na tydzień, góra miesiąc rozliczeniowy, o ile termin przydatności na to pozwala. Jak robię zakupy raz w tygodniu, to mam mniej więcej zaplanowane obiady na przyszły tydzień i robię zapasy, żeby pozwoliły mi ugotować to co chce, ew. obiad – dwa więcej. Czasami kupię czegoś więcej, jak ma okazyjną cenę, używamy to na co dzień i jestem pewna, że wykorzystamy to do końca miesiąca, inaczej promocje mnie nie interesują. Czyli na przykład co dziennie jemy dany ser, jeżeli jest tańszy, to kupię tyle, żeby starczyło do końca miesiąca, nie więcej. Zapasy lubią się psuć, a zbyt dużo zakupionej żywności, chociażby starczyła na przyszły miesiąc zniekształci nam obraz naszych finansów. Poza tym, łatwo wpaść w pułapkę gromadzenia zbyt dużych ilości jedzenia co miesiąc. Wówczas część produktów na pewno się przeterminuje, zostanie wyrzucona, stracimy apetyt na nie lub nie będziemy mieli pomysłu jak je wykorzystać, jak w przypadku promocyjnych nowości, które kupimy pod wpływem impulsu. – Gotuj z tego co masz w domu Rób rzadziej zakupy, raz góra dwa razy w tygodniu, rób listę i planuj posiłki z wyprzedzeniem. Jeżeli czegoś zabraknie to kombinuj zamiast biec do sklepu, tam pójdziesz na łatwiznę i zamiast dokupić tylko jajka do naleśników, kupisz frytki, surówkę i piersi z kurczaka. Kiedyś zabrakło mi jaj do gofrów, dodałam majonez, bo przecież jest z jajek, wyszły pyszne gofry;). Podobnie jeżeli nie masz pomysłu na obiad. Sprawdź dokładnie co masz w domu. Na ogół znajdą się jakieś składniki na naleśniki, zapiekankę czy nawet kotleciki z dodatkami. Proste, tradycyjne dania są pyszne. Takie na przykład jajka sadzone z ziemniakami. Wpisz w wyszukiwarkę produkty, które Ci zostały, dodaj słowo przepis i na pewno znajdziesz coś ciekawego. Kto jada ostatki, ten piękny i gładki, jak mawiała moja ciocia. 2. Produkuj żywność Każdy ma jakieś możliwości uprawy roślin. W doniczkach na parapecie, na balkonie, w miejskich ogródkach działkowych czy we własnym przydomowym ogrodzie. W zeszłym roku doczekałam się wreszcie swojego własnego warzywnika. Pracy dużo, zwłaszcza przy przetwarzaniu, ale jakże satysfakcjonującej, a prace na zewnątrz można zaliczyć do relaksu na świeżym powietrzu. To sama radocha zbierać owoce i warzywa z własnej uprawy, które są wynikiem naszej pracy. W tym roku, zamierzam siać jeszcze więcej różnych roślin. Oszczędność jest ogromna. Takie chociażby ogórki kwaszone, kupne kosztują ponad 5 zł. za słoik. Z dwóch paczek nasion miałam ogórki na 53 słoiki różnych przetworów, na jedzenie bieżące i jeszcze rozdałam ich mnóstwo znajomym, a na końcu wyrwałam krzaczki, bo nikt już ich nie chciał. Teraz, w zimie, mam na parapecie posadzonych kilka cebulek na szczypiorek – latem zerwałam za mało na zapas. Zużywamy tylko do jajecznicy, więc 9 cebulek w jednej doniczce wystarcza. Inni uprawiają w doniczkach zioła , paprykę lub pomidory. Własne zbiory: moja duma – pomidorki, seler, por, fasolka, pietruszka, marchewka;) Jeżeli nie masz dużych możliwości uprawy, to możesz kupować owoce i warzywa w sezonie, kiedy są najtańsze i samodzielnie przetwarzać. Zbieraj słoiki, nie wyrzucaj ich po zużyciu produktu, przydadzą się na przetwory. Część może ktoś Ci podaruje, tak jak ja ogórki innym. Część sezonowych warzyw i owoców możesz też zamrozić. Na przykład czereśnie czy truskawki, kupne mrożonki wychodzą drogo. Ogórków kiszonych zrobiłam stanowczo za mało. Kiedyś rzadko je jedliśmy, ale teraz to się zmienia. 3. Gotuj co najmniej na dwa dni Oszczędzisz czas i pieniądze. Zużyjesz mniej prądu, gazu, wody i niektórych produktów. Duży gar zupy będzie się gotował prawie tak samo długo jak mniejszy na jeden dzień. Upieczesz dużą ilość mięsa przy zużyciu niewiele większej ilości prądu. Będziesz miał mniej naczyń do mycia. Jeżeli będziesz smażył zużyjesz mniej oleju i panierki niż gdybyś to robił co dzień od nowa, bo przeważnie wyrzuca się resztki oleju, jajka czy bułki tartej. Czasochłonne potrawy proponuję robić w ilości jak dla wojska i zamrażać. Ja zawsze robię tak paszteciki, krokiety, gołąbki, pierogi i inne, które wymagają większej ilości pracy. Później miło sięgnąć po takie pyszne, domowej roboty obiadki, kiedy nie mamy czasu gotować. Mniejsza jest wtedy pokusa kupienia gotowego obiadu ze sklepu czy restauracji. 4. Kolejny raz o racjonalnych zakupach: Zrób listę zakupów i szukaj okazji cenowych na te produkty, a nie odwrotnie. Chociaż, zdarza mi się, że kiedy nie jestem pewna co na obiad, to patrzę co akurat ma obniżoną cenę w sklepie i tworzę w głowie wówczas menu, ale podstawą jest, żeby wiedzieć co z czym będziemy jedli. Musimy mieć pomysł na każdy z zakupionych produktów, inaczej istnieje duże prawdopodobieństwo, że wyląduje w szafce, gdzie będzie czekało na przeterminowanie i wyrzucenie. Porównuj ceny w sklepach i jeżeli dojazd do drugiego sklepu nie pożre potencjalnie zaoszczędzonych pieniędzy, to kup tam tańsze produkty. Patrz na gramaturę, skład i cenę za kilogram, a nie za opakowanie. Mniejsze opakowanie sera może być tańsze odrobinę od tego większego, ale gdy spojrzymy na cenę za kilogram może okazać się, że zakup mniejszego będzie mniej korzystny. Tańsze opakowanie produktu może zawierać jedzenie gorszej jakości lub odwrotnie – tańsze może się okazać lepsze jakościowo niż coś droższego, ale reklamowanego. Tak bywa często z produktami własnymi sieci marketów, proponują produkty porównywalne jakościowo z tymi reklamowanymi, a są znacznie tańsze. 5. Sam przyrządzaj posiłki, nie kupuj gotowców, nie jedz na mieście Nie kupuj kanapek, gotowych obiadów, tych do podgrzania w domu i tych w barach, stołówkach i restauracjach. Tu oszczędność jest ogromna, no chyba, że Twój czas jest droższy. Na ogół wystarczą podstawowe umiejętności kulinarne, kilka sprytnych trików w kuchni, takich jak: gotowanie większych ilości na raz i mrożenie na później. Kolejnym plusem gotowania w domu jest większa kontrola nad jakością posiłków, ich kalorycznością oraz więcej możliwości zróżnicowania posiłków. Podobnie jest z ciepłymi napojami, typu kawa czy herbata. Jeżeli pracujesz stacjonarnie możesz przecież samemu sobie zaparzyć kawę, na ogół znajdzie się jakiś czajnik w pracy. Jeżeli pracujesz w drodze, możesz brać ciepły napój w termos/kubek termiczny. Tu też można sporo zaoszczędzić, zrobienie samodzielnie kawy kosztuje nas kilkadziesiąt groszy za kubek, tymczasem dobra kawa na mieście to koszt kilku złotych. To samo się tyczy ciast, pierogów, pizzy, mieszanek warzywnych, musli i wielu innych produktów. Czasami coś nie jest drogie nawet w sklepie, ale zrobienie tego w domu jest kilkakrotnie tańsze i tak łatwe, że wstyd przepłacać. Na przykład: zakwas na żurek, mały słoiczek kosztuje od 3 zł wzwyż, a do zrobienia go potrzebujemy tylko trochę składników, które mamy w domu, głównie mąkę i wodę, koszt to pewnie kilkadziesiąt groszy. Rób kanapki lub obiady do pracy, przeważnie jest możliwość podgrzania sobie jedzenia. Jeżeli jedziesz gdzieś na dłużej, weź ze sobą coś do picia i jedzenia, żeby nie kupować pod wpływem głodu, a już na pewno nie rób zakupów spożywczych na głodnego. Naucz się robić samodzielnie sosy, zamiast kupować te z paczki, które mają dziwne rzeczy w składzie. Możesz upiec sobie mięso na chleb zamiast przepłacać za te paczkowane, nafaszerowane różnymi substancjami. Zakwas, ale na chleb. nie na żurek. 6. Kupuj tańsze zamienniki Nie tracąc na jakości pożywienia można śmiało zastępować dużo produktów ich tańszymi odpowiednikami. Olej rzepakowy ma porównywalne wartości odżywcze co oliwa z oliwek, a jest dużo tańszy. Chude, dobrej jakości mięso to może być indyk, nie musi być cielęcina. Wydajniej wychodzi kupienie pojedynczych warzywa czy przypraw niż ich gotowe mieszanki. Świeże drożdże są tańsze niż suszone i jak wspomniałam można je mrozić, żeby były pod ręką. Sezonowe warzywa i owoce są tańsze i zdrowsze od tych importowanych. 7. Przyrządzaj tanie potrawy Tanio wychodzą potrawy mączne i warzywne. Gotuj często zupy, zawierają dużo warzyw, są zdrowe, smaczne, pożywne, tanie i łatwo ugotować ich większą ilość. Rób częściej naleśniki, pierogi, placuszki mączne lub warzywne, racuchy. Mięso można czasami zastąpić wysokobiałkowymi warzywami strączkowymi, jajami lub podrobami. Tylko pamiętaj, żeby dieta była zróżnicowana, bo jedzenie zbyt często samych mącznych potraw lub podrobów na pewno na zdrowie nam nie wyjdzie. 8. Odżywiaj się zdrowo Sporo zaoszczędzisz jeżeli będziesz jadł według zasad zdrowego odżywiania. Czyli nie objadaj się, a jedz często i po trochu. Zrezygnuj z przekąsek typu fast-food, słonych i słodkich przegryzek. My – łasuchy wydajemy na słodycze około 80 zł miesięcznie, sami(!), bo dzieci są za małe, żeby nam pomagać. To prawie 1000 zł rocznie! A ile zdrowia więcej, jakie szczupłe sylwetki. Nawet jeżeli nie potrafimy ich wyrzucić z jadłospisu to próbujmy ograniczyć, już 20 zł mniej to 240 zł rocznie oszczędności, czyli wypasiony prezent pod choinkę. Sporo też pieniędzy można zaoszczędzić rezygnując lub ograniczając alkohol. 9. Pij wodę Kranówkę, przegotowaną lub bezpośrednio. Jeżeli nie jesteś przekonany do kranówki to filtruj. Woda butelkowana wychodzi najdrożej. Miej w domu buteleczkę na wodę, którą zabierzesz ze sobą na wyjście. Pij wodę zamiast soków, słodkich napojów, energetyków i innych pożeraczy zdrowia i pieniędzy. 10. Załóż sobie z góry ile chcesz wydać na żywność Określ to w budżecie, później będziesz dobierać menu do możliwości finansowych. Ja staram się wydawać coś pomiędzy 500 a 600 zł miesięcznie na jedzenie. Przeważnie mieszczę się w tych limitach, ale zdarzają się okresy, takie jak święta, kiedy wydaje znacznie więcej. Od niedawna mam też założenie, żeby nie wydawać więcej niż 50 zł miesięcznie na słodycze. Na razie idzie nam dobrze, bo mamy stertę słodyczy po świętach, poza tym ja wielu rzeczy jeść nie mogę ze względu na karmienie uczuleniowej córeczki. Wnioski Wszystkie powyższe zasady znam i staram się stosować od dawna z różnym skutkiem. Niewątpliwie wydajemy mniej na żywność niż kiedyś. Głównie dzięki temu, że zrezygnowaliśmy ze słodzonych napojów, mamy własny warzywnik i nabyliśmy nowych umiejętności kulinarnych, dzięki czemu marnujemy mniej żywności. Zaczęłam również planować budżet, zakładać określone kwoty na grupy wydatków i oszczędności, więc i koszty żywności muszą się zamykać w danej kwocie. Planuję większy warzywnik i więcej własnych warzywnych zapasów, ale trudno tu mówić o oszczędnościach pieniężnych, ponieważ wiąże się z tym zakup zamrażarki, porobienie półeczek w spiżarni i pewnie dokupienie jakiś innych akcesoriów potrzebnych przy uprawie i przetwarzaniu. Jeżeli będziesz zainteresowany to będę raportować 🙂 Wiem, że przepłacamy kupując gotowe, paczkowane wędliny zamiast upiec jakieś mięsko w domu. Zdarza się nam wyrzucać jedzenie, jakieś resztki makaronu, ziemniaków czy zupy, ponieważ nie chce nam się już tego ani jeść, ani przetwarzać. Czasami zjemy na mieście, jeżeli mamy ochotę. Stosując się tylko do części powyższych zasad można sporo zaoszczędzić nie rezygnując z jakości pożywienia. W skrajnych przypadkach, można zaoszczędzić jeszcze więcej, ale prawdopodobnie będziemy odżywiali się znacznie gorzej. Moim zdaniem, jeżeli czasami komuś zabraknie pieniędzy do przysłowiowego pierwszego, to lepiej wówczas kupować tanie produkty, nawet trochę gorszej jakości niż się zadłużyć. Może masz jeszcze jakieś pomysły na oszczędzanie w kuchni, które pominęłam? Bardzo chętnie poznam Twoje zdanie. Śmiało, podziel się proszę, skomentuj. « Karmienie piersią jest drogie. Karmienie piersią VS mleko modyfikowane – porównanie kosztów. Kontroluj swoje pieniądze. Pobierz darmowy Budżet Domowy w Excelu! »

W materiale przedstawiam najlepsze produkty na redukcję. Dzięki nim możesz być syty, jeść smacznie i jednocześnie tracić tłuszcz.ZGARNIJ MOJEGO E-BOOKA I POZ
Oznaki, że pijesz za mało wody? Niedobór wody w organizmie niesie ryzyko pogorszenia się stanu cery, problemów z koncentracją i pamięcią oraz ma wpływa na wiele innych aspektów naszego życia, z którego być może nawet nie zdajesz sobie sprawy. Picie odpowiedniej ilości wody to coś, co bardzo często bagatelizujemy. Co więcej, nawet nie zdajemy sobie sprawy, że nawodnienie ma wpływ na wiele aspektów naszego życia i sięgamy po szklankę wody wtedy, gdy poczujemy pragnienie – a to już jest zdecydowanie za późno. Nie powinniśmy dopuszczać do momentu, w którym czujemy, że chce nam się pić. Wtedy nasz organizm odczuwa bolesne skutki odwodnienia, a niedobór wody w organizmie źle na nas wpływa. 8 sygnałów, że pijesz za mało wody Na złe samopoczucie ma wpływ szereg czynników, ale niedobór wody w organizmie może być jedną z przyczyn tego, że źle się czujesz. Pamiętaj o tym i postaraj się zadbać o odpowiednie nawodnienie organizmu, który na pewno Ci za to podziękuje. 1. Jesteś zmęczona Wysypiasz się, uprawiasz sport i zdrowo się odżywiasz, ale wciąż czujesz, że jesteś zmęczona? Jedną z przyczyn może być niedobór wody w organizmie. Postaraj się dostarczać odpowiednią ilość wody i nawadniać się, aby pozbyć się uczucia chronicznego zmęczenia. 2. Boli Cię głowa Niedobór wody w organizmie powoduje bóle głowy, na które nie pomogą tabletki przeciwbólowe. Dlatego kiedy czujesz ucisk w skroniach lub wiesz, że za chwilę zacznie boleć Cię głowa, wypij wodę. Wydaje się to banalne, ale odpowiednie nawodnienie ma wpływ na wiele aspektów – stwierdzenie, że „woda to życie” zawiera całą prawdę na ten temat. 3. Jesteś rozdrażniona Przez niedobór wody w organizmie jesteś naładowana negatywnymi emocjami, przez co łatwiej się denerwujesz, jesteś rozdrażniona, co nie umyka uwadze Twoim bliskich. Aby zadbać o swój komfort psychiczny, powinnaś pić odpowiednią ilość wody każdego dnia. 4. Masz ciemny kolor moczu Powstało wiele mitów na temat tego, ile litrów wody powinno się spożywać każdego dnia – to bardzo umowne i zależy od wielu czynników, dlatego nie ma sensu tego uogólniać. Jak w prosty sposób sprawdzić, czy faktycznie pijesz za mało wody? Poznasz to obserwując kolor moczu – jeśli ciemnieje to znak, że Twój organizm jest odwodniony. 5. Masz suchą skórę Sucha skóra to jeden z najczęstszych skutków niedoborów wody w organizmie. Jeżeli pomimo stosowania kremów nawilżających i specjalistycznych balsamów, Twoja skóra wciąż jest szorstka, prawdopodobnie powinnaś nawilżyć ją od wewnątrz. Zobacz także: 6. Masz problemy z trawieniem Jeżeli cierpisz na dolegliwości związane z trawieniem, istnieje ryzyko, że pijesz za mało wody, która wspomaga procesy trawienne. Nie bez powodu osobom, które chcą zrzucić kilka kilogramów, zaleca się przede wszystkim regularne picie wody w odpowiednich ilościach. 7. Nie możesz się skoncentrować 8. Masz obrzęki Okazuje się, że picie zbyt małych ilości zatrzymuje wodę w organizmie. Recepta jest bardzo prosta? Jak pozbyć się wody z organizmu? Pijąc jej więcej. Zbyt mała ilość wody pogarsza zdolność zapamiętywania i sprawia, że nie jesteś w stanie się skoncentrować. To z kolei prowadzi do tego, że jesteś mniej wydajna – w szkole, w pracy lub na studiach. Co warto dodać do wody, by mieć promienną skórę (a nawet pozbyć się trądziku)? Dzięki tym prostym przepisom, zauważycie różnicę >>> Oznaki, że pijesz za mało wody – jak to zmienić? Co zrobić, aby nie bagatelizować oznak picia zbyt małej ilości wody? Podpowiadamy, jak wyrobić w sobie drobne nawyki, dzięki którym będziesz nawodniona przez cały czas i dzięki temu poprawisz swoje zdrowie, cerę oraz samopoczucie! – Miej zawsze obok siebie szklankę lub butelkę wody (wielorazowego użytku, bo wierzymy, że z plastiku zrezygnowałaś już dawno) i popijaj wodę między posiłkami. – Sięgnij po wodę kokosową Coconaut z młodego kokosa, która nie zawiera cukru oraz innych sztucznych dodatków. Produkt jest łatwo dostępny (kupisz go w w Żabce, Lidlu, Rossmannie, na stacjach BP oraz w sklepie online , a smak wody kokosowej jest przyjemnie słodki. Co więcej, tropikalny napój z Wietnamu ma szereg zdrowotnych właściwości. Na pierwszym miejscu jest zdecydowanie to, że zapewnia wysoki poziom nawodnienia, wspomaga efekty diety odchudzającej i świetnie wpływa na układ krążenia, obniżając poziom cholesterolu i redukując oznaki stresu. – Zainstaluj aplikację, która przypomni Ci o piciu wody. Jeżeli jesteś typem zadaniowca, ten patent świetnie się sprawdzi. Będziesz widziała efekty, jakie daje regularne picie wody i nie zapomnisz o tym, ponieważ powiadomienia w telefonie po prostu do tego nie dopuszczą. Sezonowcy · 2022-6-6. Jak wydawać mniej na jedzenie? Kupując sezonowe i przecenione produkty. Chcecie przepis na tą pyszną zupę? Na tym profilu pokaże Ci jak wdrożyłam w swoje życie przecenione gotowanie 😁#food #cooking #cheaper #sezonoweprzepisy #jedzenie #oszczędzam #gotowanie. Banana (feat. Shaggy) [DJ FLe - Minisiren Remix
Czy żeby zacząć odżywiać się zdrowiej, rzeczywiście trzeba więcej wydawać? Czy wartościowa i pełna witamin żywność musi być kosztowna? A figa! Wcale nie. Oto 5 wskazówek, które pomogą Ci nie przepłacać. Planuj zakupy Wszystko zaczyna się od odpowiednich zakupów. Przecież właśnie to jest ten moment, kiedy zaraz wyciągniesz portfel! Dobrze zrobić sobie listę potrzebnych rzeczy i konsekwentnie się jej trzymać – możemy oczywiście spontanicznie skorzystać z jakiejś obłędnej promocji, zastanówmy się tylko, czy przeceniony produkt rzeczywiście jest nam potrzebny. Żeby zrobić racjonalne zakupy, najlepiej nie iść z pustym żołądkiem – udowodniono, że głodni konsumenci kupują i w rezultacie marnują więcej jedzenia. Czasem zakupy to większy, ale w miesiącu jednorazowy wydatek. Dobrze na przykład zainwestować w dużą szklaną butelkę oleju rzepakowego idealnego zarówno do smażenia, jak i do stosowania na zimno. Gotuj sam Dobrze też pomyśleć perspektywicznie o obiadach. Zanim zamówisz kryzysowe danie z pizzerii, które nie jest ani tanie, ani zdrowe, kup produkty, z których będziesz mogła w każdej chwili zrobić prostą potrawę. Możesz przygotować też obfity obiad, jednogarnkowy (np. wielkie leczo wg pięciu przemian), który starczy Ci na tydzień i zadowoli całą rodzinę lub przyjaciół – wzajemne zapraszanie się na obiady to miły zwyczaj i oszczędność czasu oraz pieniędzy. Produkty, które warto kupić w większej ilości (bo w zestawach zwykle taniej) i które zawsze w domu się przydadzą do takiego właśnie obiadu, to np. koncentraty pomidorowe, które szybko wzbogacą najbardziej prowizoryczny sos (wybieraj te w szklanych słoikach), i warzywa. Nawet tradycyjne ziemniaki, które nie są tak spektakularne i słodkie jak bataty, kosztują niewiele, a mają bardzo dużo niezbędnych wartości odżywczych. Włoszczyzna to warzywa, na których możesz ugotować zupę, a potem wykorzystać je do sałatki jarzynowej. Jeśli wybierasz warzywa z upraw ekologicznych, zapłacisz oczywiście trochę więcej, ale żeby wyrównać bilans, zrezygnuj ze słodyczy, wody w plastikowych butelkach czy ręczników papierowych. Różnica w smaku i składzie warta jest tego wyrzeczenia. Wybieraj sezonowe warzywa i owoce Korzystnie jest kupować warzywa i owoce sezonowe, przede wszystkim dlatego, że są świeże. Jeśli przeczekamy pierwsze czereśnie i fasolki, bohaterzy sezonu będą też tanieć. Pod koniec sezonu przeceny bywają oszałamiające! Nieraz rolnicy zapraszają wręcz do samodzielnego oberwania urodzajnej jabłoni, a owoce sprzedają za bezcen. To może być rodzinna przygoda! Na rynkach bywa drogo, jeśli zaś nie ufasz jakości zwykłych jarzyn w dyskoncie, możesz mieć pewność, że dyskontowe produkty opatrzone certyfikatem BIO są równie wartościowe jak te na rynku. Kiedy kupujesz owoce lub warzywa na wagę, pamiętaj o woreczkach ekologicznych! Kiedy kupujesz na rynku, korzystaj z wielorazowych szmacianych toreb, żeby nie płacić za plastik, którego warto oszczędzić naszej planecie. Inwestując w warzywa i owoce najwyższej jakości, możesz pokusić się o zrobienie z nich zdrowych przetworów na zimę. Możesz też je zamrozić i wykorzystać do deserów czy wypieków. Zero waste! Nic się nie zmarnuje Modna filozofia zero waste jest zarówno ekonomiczna, jak i ekologiczna. Polecamy ją z całego serca! Szybko zaobserwujesz jej zbawienny wpływ na domowy budżet. Za przykładem Filifionki staraj się zawsze wykorzystać to, co masz w kuchni, oczywiście jeśli jeszcze jest jadalne. Np. do wspomnianego już leczo możesz dodać warzywa nie pierwszej już świeżości. Rzecz jasna nie chodzi tu o zgniłe ani spleśniałe jarzyny, ale np. pomarszczona papryka, o której wszyscy zapomnieli, zamiast trafić do kosza, może przydać się do potrawy, w której ugotowana, zagra rolę swojego życia. Jeśli marchewki straciły swoją jędrność, odzyskają ją, jeśli włożysz je na chwilę do zimnej wody. Oczywiście jeżeli są już czarne lub spleśniałe – wyrzuć je. Jeśli segregujesz odpady, nic się nie stanie! Skwaśniałe mleko niepasteryzowane świetnie nadaje się do placuszków. Tak samo do placuszków możesz wykorzystać płatki z mlekiem lub jogurtem, niefrasobliwie porzucone przez dzieci. Resztki z obiadu można wykorzystać do tzw. BENTO. Jest to japoński lunchbox, złożony z rozmaitości na zimno: makaron, ryż, mięso, ryba, warzywa. Jeśli z obiadu zostało za mało, żeby odgrzać następnego dnia, można zapakować sobie taką porcję do pracy czy szkoły. Kiedy dopadnie nas głód, docenimy wartościowe jedzenie i zaoszczędzimy na gotowych lunchach sprzedawanych w firmach, delikatesach czy restauracjach. Ważna jest też uważność w przygotowywaniu posiłków. Mało kto wie, że najwięcej wartości odżywczych brokułu znajduje się w jego włóknistej łodydze. Produkuj mniej śmieci Oprócz jedzenia idea zero waste dotyczy wielu innych rzeczy, np. opakowań. Kiedy masz do wyboru produkt w plastiku i obok taki sam w opakowaniu ze szkła, papieru, drewna etc., wybierz ten drugi. Plastik często reaguje z zapakowaną w niego żywnością, co sprzyja powstawaniu szkodliwych związków (jak w przypadku sałaty czy nawet wody). Szklane słoiki możesz wykorzystać do przetworów z sezonowych owoców. Możesz też używać ich do przenoszenia zupy zamiast plastikowych pojemników. Słoik z domowym wywarem to najtańszy i najzdrowszy sposób na obiad w pracy! Wybieraj czysty i krótki skład Skład posiłku ma niebagatelne znaczenie. Jeśli martwią Cię szkodliwe w nadmiarze substancje, nagminnie dodawane niemal do wszystkiego (olej palmowy, siarczyny, syrop glukozowo-fruktozowy), zastanów się, czy nie łatwiej i taniej kupić podstawowe produkty i zrobić w domu wersję bogatszą o walory odżywcze, a uboższą o gros niepożądanych związków. Dotyczy to przede wszystkim wypieków, w tym chleba, ale także sosów, majonezów, past i sałatek. Czytaj także: Jak czytać etykiety i wybierać zdrowe produkty? Kolejną sprawą jest niekorzystna dla naszego zdrowia i kieszeni tradycja przygotowywania dań. Muszą być ładne, przemyślane, skomplikowane, zrobione wg precyzyjnego przepisu, co w sumie oznacza jednorazowe zakupy znacznie zubożające nasze konto. Tymczasem warto mieć odwagę improwizować – z tego, co się ma! Zapomniałaś, że w szafce masz jeszcze trochę kaszy – zrób sos z warzyw, które zawsze się gdzieś znajdą, nieśmiertelna cebula, czosnek, co jeszcze masz pod ręką? Pestki słonecznika – upraż bez tłuszczu i posyp nimi danie, polej je zimną oliwą i już! Ponieważ wychowani jesteśmy zgodnie z pewną konwencją obiadową, na kultowych pierogach babć, schabowych cioć i gołąbkach mam, trudno nam będzie usiąść do talerza, na którym leżą po prostu: pomidor, jajko, cieciorka i brokuł. Z czasem jednak można to pokochać! Tylko dobrej jakości produkty Pieczywo pełnoziarniste jest rzeczywiście droższe niż zwykłe białe kajzerki, ale jeśli kupisz razowy chleb, najesz się nim dużo bardziej i w efekcie starczy Ci na dłużej niż tuzin pszennych bułek. To samo dotyczy wielu innych rzeczy, np. makaronów czy ryżu. Ryżem brązowym najesz się bardziej niż białym, a makaronem razowym lub kaszą bardziej niż zwykłym makaronem, produkty te są więc nie tylko zdrowsze, ale i bardziej ekonomiczne. Jeśli na Twojej liście figuruje pozycja o enigmatycznej nazwie: przekąski – możesz być pewna, że teraz oszczędzisz: zdrowe przekąski mają bowiem to do siebie, że sycą i nie wciągają jak przepełnione cukrem przetworzone słodycze czy chipsy. Możesz więc po prostu kupić mniej, ale jeść treściwiej. Fastfoodową przekąską, na którą możesz sobie od czasu do czasu pozwolić, jest popcorn, który ma dużo błonnika (wybierz ekologiczne ziarna i upraż je sama w garnku) – najlepszym zaś rozwiązaniem są bakalie. Orzechy i suszone owoce smakują jak słodycze i przyjemnie je chrupać do filmu, a mają zbawienny wpływ na nasze zdrowie i nie są dużo droższe od słodyczy, które często znikają w sekundę, po której znów mamy na coś ochotę. Różowa sól himalajska jest na wagę złota, ale sól morska też się sprawdzi i choć z pewnością kosztuje więcej niż zwykła sól spożywcza, warto zapłacić więcej i po prostu… mniej solić. W naszej diecie jest za dużo sodu, więc zredukowanie soli w ogóle, samo w sobie będzie i oszczędne, i zdrowe. To samo dotyczy białego cukru rafinowanego. Jeżeli w ogóle musisz słodzić, zainwestuj w cukier trzcinowy albo kokosowy. Do wypieków i własnoręcznie robionych zdrowych słodyczy (kulki mocy, batony owocowe) możesz też użyć miodu lub zmielonych daktyli.
Boję się przytyć, a rodzice każą mi na sile jeść, przy czym wmawiają mi, że jak zjadłam na obiad 10 pierogów gyoza to jest to mało i próbują jeszcze coś we mnie wepchać. Piję 2 nutridrinki dziennie, czuję się okropnie, a do psychologa nie chcę iść, bo czuje się, jakby traktowali mnie jak psychopatkę. Witam was w kolejnym artykule z cyklu: „Elementarz Oszczędnego Rodzica”- to już 3 miesiąc, kiedy z Ulą rozprawiamy się z mitem, że rodzina musi dużo kosztować 🙂 Ponad dwa lata temu, gdy zaczynałam prowadzić tego bloga wydawałam full pieniędzy na pierdoły. Przyznaję się bez bicia. Mieliśmy mało pieniędzy w budżecie, jakieś 3 razy mniej, niż dziś (możesz podejrzeć tutaj- budżet wrzesień 2016) a i tak zawsze kupowaliśmy to, co akurat było zbędne, albo na zapas. Takie „przydasie”. Dziś zaglądając do wpisów z budżetem domowym widzę, jakie to było chaotyczne. Jaką miałam pozorną kontrolę nad wydawaniem pieniędzy. Ale o tym napiszę wpis innym razem, po opublikowaniu budżetu październikowego w nowym wydaniu. W tym miesiącu jest sukces– mamy zaoszczędzone pieniądze, mamy nadpłacony kredyt i jedziemy na krótki urlop w rodzinne strony! I już gorzej nie będzie, teraz nas nic nie zatrzyma, tym bardziej, że mąż w pracy dostał podwyżkę 😉 A i ja w tym miesiącu zarobiłam 3500 zł 🙂 Czekam na magiczną czwórkę z przodu, trójkę przebiłam w sezonie letnim, może czwórkę uda się po nowym roku? Czuję, że to już niedługo! W okresie dwóch lat skutecznie nauczyłam się zarządzać budżetem tak, że ogarnęliśmy nawet opłacanie równomiernie dwóch mieszkań w okresie letnim. Gdybym nie kontrolowała przepływu pieniędzy w naszej rodzinie i ich wydawania- poszlibyśmy z torbami, albo długów mielibyśmy dwa razy więcej, niż dziś. Nie jest łatwo pożegnać się z łatwym wydawaniem pieniędzy, kiedy ta świeczka tak ładnie leży na półce w Biedronce i tak pięknie kusi swoim obłędnym zapachem. A kosztuje jedynie 3,99 za sztukę. A jak kupisz dwie- to będziesz je miał/a za jedyne 3 zł za sztukę. Czyż to nie prawdziwa okazja? No właśnie nie. Idąc do sklepu nie miałaś/eś zamiaru kupić świeczki– to po pierwsze. Po drugie- w zamian kupiłaś/eś dwie świeczki za 6 zł! Po trzecie- tych 6 zł może zabraknąć ci po koniec miesiąca, bo nagle trzeba będzie kupić leki dla dzieci i klops! A po czwarte– takich drobnostek zbierze ci się w miesiącu dużo więcej, jeżeli od zaraz nie wprowadzisz planu naprawczego do swojego budżetu domowego. W maju poprzedniego roku napisałam wpis o pajdokracji. O tym jak dzieci rządzą portfelami rodziców. Zauważcie, że mamy oddzielne produkty dla dorosłych, oddzielne dla dzieci laptop dla rodzica, tablet dla dziecka szampon dla dorosłego, szampon dla dziecka, a nawet osobny dla zwierzaka dorośli zbierają kolekcje płyt, książki- dzieciaki zbierają świeżaki 😉 leki są dla dorosłych, tabletki choćby do ssania są również dla dzieci- ale z dopiskiem Junior! Wszelkie odpowiedniki tych leków dla „dużych” Takie same sukienki dla mamy i córki wszelkie chrzciny, roczki, komunie wyprawiane w knajpach no i wszelkie: „co ludzie powiedzą, jak tego nie kupię” To tak jakby nasz świat podzielił się na dwa. Tylko nasze dzieci na swoje produkty i zabawki nie zarabiają. Nie utrzymują się same, a zazwyczaj mają więcej do powiedzenia o kupowanych produktach, niż rodzic. Czasem mam wrażenie, że świat zwariował. Oczywiście kocham moje dzieci najbardziej na świecie, dlatego wprowadziłam od tego miesiąca kolejne zmiany- właśnie po to, aby mogły decydować, ale jedynie w zakresie swojego kieszonkowego. Jasne, nawet my dorośli wydajemy czasem pieniądze na drobnostki, ale mamy przeznaczony na nie specjalny budżet, którego nie przekraczamy. 10 PORAD, JAK NIE WYDAWAĆ PIENIĘDZY NA DROBNOSTKI: Te porady osobiście mi pomagają trzymać swoje pieniądze w ryzach 1 TIP: Na początku miesiąca określ swój budżet domowy. Ile pieniędzy wpłynie na twoje konta bankowe? Ile zamierzasz wydać na jedzenie, kosmetyki, chemię, telefony, raty kredytu, leki? Wszelkie nawet te najmniejsze wydatki są ważne! Nie pomijaj żadnego! 2 TIP: Teraz kiedy wiesz, ile zamierzasz wydać na jedzenie, buty, ubrania itd, wiesz w jakim budżecie możesz się zmieścić. Powiedzmy, że możesz wydać w tym miesiącu 1000 zł na jedzenie- jest to mniej więcej 250 zł tygodniowo. Podziel te pieniądze na koperty. Ewentualnie wiedz, że kopercie masz 150 zł w gotówce i 100 zł możesz wydać z konta kartą. 3 TIP: Robisz inwentaryzację produktów w kuchni i menu na cały tydzień. Ewentualnie, jak masz 5 rodzajów makaronów w szafce, to nie kupujesz kolejnego, bo jest akurat promocja! Zamykasz oczy i wychodzisz z tego działu. Ty po prostu makaron w kuchni masz i koniec kropka. 4 TIP: Dopiero po dwóch tygodniach twój budżet „jaśnieje”. Widzisz, ile do tej pory wydałaś/ eś. Czy były jakieś dodatkowe wydatki, które sfinansowałaś/ eś z koperty na jedzenie. Albo zamiast pójść w tym miesiącu do kina, kupiłaś/eś buty, bo ostatnie się rozpadły. To nie jest nic dziwnego. W życiu trzeba umieć wybierać. Jeżeli coś ci zostało z kopert na jedzenie, to gratulacje! Masz np dodatkowe 50 zł na wydatki. Teraz możesz dopiero kupić „świeczkę” 😉 5 TIP: Określ kieszonkowe- dla siebie, dla partnera i dla waszych dzieci. Ktoś mi ostatnio napisał w komentarzu, że masz tyle długów, a jeszcze wydajesz na przyjemności…. Hmmm… Ja uważam, że każdy z nas zasługuje na przyjemności. Tylko, że to od nas zależy, ile na te przyjemności chcemy przeznaczać pieniędzy. I w tych kieszonkowych właśnie jest miejsce na takie drobnostki- ważne jest to, aby nie przekroczyć budżetu swojego kieszonkowego. Ja „zasuwam” na etacie w gastronomii tyle godzin miesięcznie (ok. 300 h), plus dodatkowa praca on- line w domu, że gdybym nie mogła sobie kupić powiedzmy jakiejś wymarzonej książki- to po 2 miesiącach pieprznęłabym to spłacanie długów i stwierdziłabym, że to wszystko nie ma sensu. Jedyne co mnie utrzymuje przy pozytywnym myśleniu, że wszystko idzie do przodu i widzę światełko w tunelu. Jest strasznie ciężko, ale dajemy radę. Jestem tak zdeterminowana, jak nigdy wcześniej. Nasze dochody z miesiąca na miesiąc są coraz większe. Jest to miesiąc, w którym w końcu (po dwóch latach) możemy pozwolić sobie na kieszonkowe. Wydajemy mniej, niż zarabiamy, nadpłacamy kredyty i oszczędzamy. Jeżeli nie jesteś jeszcze w tym momencie, nie planuj kieszonkowego, a zaplanuj jak możesz jeszcze dorobić do budżetu domowego. Co możesz zrobić, aby tych pieniędzy było więcej, bo z pustego to i Salomon nie naleje. 6 TIP: Kieszonkowe dla dzieci. Żałuję, że nie zrobiłam tego wcześniej. Skorzystałam z rady Uli z i wprowadziłam od września dzieciakom kieszonkowe. We wrześniu było to po 5 zł tygodniowo- czyli po 20 zł miesięcznie dla każdego z dzieci i stwierdziłam, że ….. to za mało. Dzieciaki nadal prosiły o Kiner Jajka, o karty piłkarskie, o kulki przy kasach w markecie. Od października wprowadziłam zmianę- dzieciaki dostają 40 zł miesięcznie. Razem 80 zł- czyli jedna dniówka z pracy etatowej. Są to kieszonkowe płatne po 10 zł tygodniowo, wypłacane w każdy poniedziałek. Dzieci finansują z tego swoje zachcianki. 10 zł wystarczy, żeby kupić plastelinę Play Dooh, aby kupić karty piłkarskie w Żabce, aby kupić gazetkę, Kinder Jajko. Dzieciaki same decydują, czy wydają wszystkie pieniądze w moment, czy zbierają na coś większego. Ale jest jedna nieprzekraczalna zasada. My im już zabawek nie kupujemy. Nie kupujemy Kinder Jajek i innych pierdół. Nasze dzieci uczą się wybierać. Od nas rodziców zabawki (lub gotówkę) dostaną na urodziny i Dzień Dziecka. No i św. Mikołaj, Zębowa Wróżka coś sypnie. Poza tym my na drobnostki dla dzieci pieniędzy nie wydajemy. Dzieciaki mają w sumie 80 zł miesięcznie do wydania. Jest to spora kwota, mogą razem połączyć siły i oszczędzić np na klocki Lego. TIP 7: Jeżeli nie przekonują cię poprzednie argumenty, to zrób eksperyment. Zapisuj tylko i wyłącznie te jednorazowe i nieplanowane zachcianki- przez cały miesiąc. Nie wiem, ile ci wyjdzie. Powiedzmy, że 200 zł. Teraz policz sobie, ile godzin na te zachcianki pracujesz. I pomyśl, czy było warto na nie pracować. TIP 8: Nagradzaj siebie w inny „niefinansowy” sposób. Często sięganie po niepotrzebny, dodatkowy wydatek ma miejsce po ciężkim dniu, po to, aby polepszyć swój humor. Podobne miejsce jest przy paleniu papierosów. Tak, jak „nałogowiec”, aby nie zapalić nie kupi sobie paczki papierosów, ty tak samo zacznij unikać specjalnych półek z akcesoriami, nie zachodź do sklepów „za 5 zł”, nie przeglądaj stron z zakupami on-line. Ja lubię w gorszy dzień założyć sobie słuchawki na uszy i słuchać na full muzyki. Czasem nawet przez pół nocy, albo siadam i piszę- bloga Rodzina Na Kredyt np ;), idę na dłuższy spacer również ze słuchawkami w uszach. Albo po prostu zaparzam sobie mój „nocnik” (wielki kubek) z herbatą, odpalam telewizor i włączam sobie „Trudne Sprawy” na odmóżdżenie 😉 TIP 9: Zacznij zbierać pieniądze na jakiś cel. Niech to będą wakacje albo wypad do SPA. Mogą być to fajne buty lub nowa sukienka. Masz w domu na pewno jakiś niepotrzebny słoik- naklejasz na nim napis- swój cel. Jeżeli dziś nie wydasz pieniędzy na kolejną butelkę wody, kolejną colę, kawę czy świeczkę, bo taka ładna- odkładasz równowartość tej kwoty do słoika. Zobaczysz jak „kupka” szybko urośnie! TIP 10: Pomyśl, czy ta rzecz naprawdę jest ci potrzebna. Nie kupuj od razu, wróć do domu, jeżeli przez 3 dni nie zapomnisz o tym wydatku, możesz kupić tą rzecz. No i chęci. Bez chęci zmiany swoich nawyków, na nic są tu moje rady. Musisz chcieć sam/ sama zmienić swoje postępowanie. Nikt nic za ciebie nie zrobi. A może ty znasz jakiś kolejny sposób, aby nie wydawać pieniędzy na drobnostki? Podziel się nim w komentarzu! Przejdź do listy innych artykułów, które ukazały się podczas projektu: „Elementarz Oszczędnego Rodzica”. Dołącz do dedykowanej grupy: „OSZCZĘDNY RODZIC” na facebooku! .